Epokowa szansa na rozwój Bydgoszczy zostanie zatrzymana? Jutro sąd nad terminalem Emilianowo

2 dni temu

Parlamentarny Zespół Ziemi Bydgoskiej podjął temat krytycznej sytuacji spółki Terminal Intermodalny Bydgoszcz Emilianowo, która nie ma środków na kontynuację działalności. Jutro (27 czerwca) odbędzie się zgromadzenie wspólników, które ma podjąć decyzję nie tylko o losach spółki, ale też o wykorzystaniu wielkiej szansy stojącej przed Bydgoszczą. Za jej dalszym istnieniem opowiadają się PKP i Bydgoski Park Przemysłowo-Technologiczny, a jak zachowa się główny udziałowiec – Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa?

Czy w rejonie stacji w Emilianowie – obok przyszłego węzła S10 Bydgoszcz – Toruń, parku przemysłowego i w pobliżu lotniska, S5 i innych ważnych tras komunikacyjnych – powstanie terminal umożliwiający przeładunek towarów, eksport płodów rolnych i punkt udrożniający porty morskie w Trójmieście? Od kilku lat bydgoscy społecznicy (zwłaszcza organizacja Nowy Bursztynowy Szlak) i politycy od prawa do lewa walczą, by plany wykorzystania potencjału logistycznego Bydgoszczy wreszcie doczekały się realizacji.

Cztery lata temu wydawało się, iż wszystko zmierza w dobrym kierunku. Powołano spółkę celową odpowiedzialną za przygotowanie inwestycji, na czele której stanął Paweł Bukowski. Pod jego kierunkiem udało się wybrać technologię obsługi terminalu (suwnicę) oraz uzyskać niezwykle istotną decyzję środowiskową. Projekt zyskał też gotowość do aplikowania o środki unijne.

W ostatnich tygodniach pojawiły się niepokojące sygnały – okazało się, iż spółka Terminal Intermodalny Bydgoszcz Emilianowo może przestać istnieć, gdyż jej główny udziałowiec – Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa – nie ma środków na jej dalsze funkcjonowanie. Jutro (27 czerwca) odbędzie się zapowiadane już na zeszły czwartek zgromadzenie wspólników, które ma podjąć decyzje o przyszłości spółki. Dzień wcześniej sprawa Emilianowa stała się tematem obrad Parlamentarnego Zespołu Ziemi Bydgoskiej.

Terminal Emilianowo jedyną taką szansą na rozwój Bydgoszczy. Wystąpienie Pawła Bukowskiego

Jak podkreślił przewodniczący zespołu Włodzisław Giziński, zespół będzie zabiegał i walczył o realizację niepowtarzalnej inwestycji, będącej jedyną taką szansą rozwojową w prawie 700-letniej historii Bydgoszczy. Później głos zabrał Paweł Bukowski.

Sytuacja jest dramatyczna i nierozwiązana. Dla mnie gospodarczą stolicą województwa jest Bydgoszcz; przed nią nie było takiej szansy na rozwój, jaka jest obecnie. Infrastruktura liniowa się domyka: mamy S5, będzie S10, mamy też linie kolejowe. Nie możemy jednak stać się obszarem tranzytowym dla ładunków z portów – musimy mieć infrastrukturę punktową – przekonywał prezes TIBE.


CZYTAJ WIĘCEJ O TERMINALU W EMILIANOWIE


Bukowski zaznaczył, iż Emilianowo nie jest przypadkowym miejscem do stworzenia węzła przeładunkowego. – Jest to jedna z najlepszych lokalizacji w Polsce, i to nie tylko w opinii fachowców z Grupy PKP, ale też PCC Intermodal. Jest w korytarzu TEN-T, w ramach którego biegną dwie linie kolejowe, infrastruktura drogowa, stacja kolejowa, bliskość terenów inwestycyjnych – oznajmił.

Prezes spółki wyjaśniał też powody udziału KOWR w tym projekcie. – Pierwotnie do projektu zaproszono porty trójmiejskie, bo ówczesne władze KOWR miały strategiczne plany dotyczące budowy infrastruktury wspierającej eksport polskich produktów rolno-spożywczych poprzez terminale zbożowe. Województwo kujawsko-pomorskie wraz ze świętokrzyskim to ostatnie dwa regiony, które nie posiadają takiego portu – zwrócił uwagę Bukowski. Stąd wpierw podpisano porozumienie z portami, a później założono spółkę. Wówczas określono, iż z czasem PKP aportem wniosą teren i przejmie kontrolę nad Terminalem Intermodalnym Bydgoszcz Emilianowo. – Niestety tak się nie stało, a wiodącym udziałowcem wciąż jest KOWR – dodał.

Warto podkreślić, iż Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa od początku nie miał być odpowiedzialny za budowę terminala. – On będzie pracował nie tylko dla przemysłu rolno-spożywczego – zaznaczył Bukowski. Prezes przypomniał także, iż Najwyższa Izba Kontroli prowadzi kontrolę w spółce, a także w KOWR. – Kontrola ma wykazać celowość tej inwestycji. Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, iż jej wynik będzie pozytywny. Kontrola była skrupulatna. Zapewniam, iż w spółce nie ma nieprawidłowości – przekonywał Bukowski. Później pokazał dotąd poufny slajd z prezentacji PKP z 2019 roku.

Jak wyjaśniał Bukowski, w tym okresie PKP bardzo chciały budować terminale przeładunkowe, a ten w Emilianowie miał powstać w pierwszej kolejności. – Przekonaliśmy PKP, by zrealizować tę inwestycję. A teraz z projektu flagowego stała się kontrowersyjnym. Kolej nie wniosła aportu do spółki, a zaangażowanie finansowe było skromne. Stąd wynikają problemy, które mam dziś – nie ukrywał prezes spółki celowej.

Bukowski przekazał też kolejne ważne argumenty za budową portu. – Jesteśmy gotowi na realizację, ale nie mamy pieniędzy. Inwestycji nie można już zatrzymać, bo mamy decyzję środowiskową i zapisy w planie miejscowym. Terminy nie pozwolą na wykonanie inwestycji w ramach KPO, ale jesteśmy na podium projektów, które mogą uzyskać dotacje z programu FEnIKS – zaznaczył.

Terminal Intermodalny w Emilianowie ma przynieść szerokie korzyści społeczne: umożliwi realizację nowych inwestycji, a co za tym idzie – powstanie nowych miejsc pracy. Wyliczenia wskazują, iż zysk z jego działalności sięgnie 500 milionów złotych rocznie. Wokół portu może też powstać nowy park przemysłowy o powierzchni 1000 ha, przez który przebiega gazociąg i linia energetyczna 440 kV. – To jedyny taki teren w Polsce – zaznaczył Bukowski.


DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ: Czy przy S10 powstanie nowy, wielki park przemysłowy?


Jak pomóc w realizacji terminala w Emilianowie?

Na czym polega problem i jak możemy pomóc? – zapytał poseł Piotr Król. Bukowski odpowiedział: – Wskazać interesariuszy. Kto może nim być? Poza wspólnikami, to wspomniane porty morskie, PKP PLK, miasto Bydgoszcz czy samorząd województwa. Bukowski postuluje bowiem emisję obligacji przez spółkę celową w wysokości 70 milionów złotych na 15 lat, które miałyby pokryć wkład własny niezbędny do uzyskania dofinansowania z UE.

Mam już porozumienie, ale potrzebuję wsparcia. Terminal poszukuje zatem wspólników, którzy mogliby wziąć zobowiązać się do ewentualnego spłacenia obligacji, choć ten scenariusz jest praktycznie niemożliwy – zaznaczył. I dodał. – Najbardziej zainteresowani rolą wspólnika powinni być prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski i marszałek województwa Piotr Całbecki. Oczywiście interesariuszami są też PKP i KOWR. Marszałek chciał wejść do spółki z milionem złotych. Powinien dołączyć, ale też wziąć zobowiązania za obligację.

Warto zaakcentować, iż Terminal w Emilianowie jest też niezbędny do tego, by Bydgoszcz miała szansę wejść do sieci bazowej TEN-T. Niedawne starania o to nie zyskały ostatecznego uznania Komisji Europejskiej.

Największym problemem TIBE jest brak terenów pod budowę: PKP nie wniosło ich aportem do spółki tłumacząc się, iż nie ma pieniędzy na realizację inwestycji. Przez to spółka kolejowa nie może stać się większościowym udziałowcem. Bukowski nazwał tę sytuację “pętlą”. – Moja spółka zrobiła swoje. Jesteśmy gotowi na przetarg na projekt inwestycji, ale nie mogę go ogłosić. Nie mam pieniędzy na dalsze funkcjonowanie spółki. Zablokowałem już 160 tysięcy złotych na proces upadłościowy – powiedział.

Jutro sąd nad Terminalem Intermodalnym Bydgoszcz Emilianowo

Jutro (27 czerwca) odbędzie się przełożone o tydzień – na wniosek KOWR – zgromadzenie wspólników spółki odpowiedzialnej za terminal. – Nie zgodziłem się na kolejne przesunięcie, bo zgodnie z kodeksem spółek handlowych byłoby to zaniechanie, co groziłoby mi prokuratorem. W wypadku negatywnej decyzji muszę złożyć wniosek o upadłość. Dodam, iż pierwszy raz rozmawiałem z dyrektorem KOWR w marcu, a dziś mamy czerwiec – skomentował prezes.

Bukowski wie już, iż za kontynuacją szansy na rozwój Bydgoszczy zagłosują PKP i BPPT. – Nie wiem jak zagłosuje KOWR, a to od niego zależy decyzja o losach inwestycji – zaznaczył. jeżeli założymy optymistyczny scenariusz, prezes TIBE odblokuje wspomniane 160 tysięcy, co pozwoli na kontynuację jej działalności do końca września. – Potrzebujemy jednak dodatkowych 400 tysięcy w formie zwronych dopłat od wspólników – zaznaczył. Chwalił też pomysł wojewody Michała Sztybla, który zaproponował powołanie zespołu wspólników interesariuszy inwestycji.

Dałoby to najpierw trzy, a w wypadku dopłat może jeszcze cztery miesiące na wypracowanie modelu finansowania. Jednym z nich jest emisja obligacji – przypomniał.

Jan Szopiński: Problem dotyczy nie 400 tysięcy, a 120 milionów złotych

Po Bukowskim głos zabrał Jan Szopiński. Bydgoski polityk jest w tej chwili zastępcą dyrektora KOWR. Wielu liczyło, iż obecność działacza Lewicy w spółce zapewni bezproblemową działalność TIBE, ale wyszło inaczej.

Oprócz obligacji, ktoś musi być ich gwarantem. Pytanie – kto? – zaczął radny miasta Bydgoszczy. Zapewniał jednak, iż KOWR jest zainteresowany inwestycją, ale Emilianowo nigdy nie będzie ogólnopolskim portem zbytu artykułów rolno-spożywczych. – Dziś nie wypowiem się w kwestii jutrzejszej decyzji KOWR, do końca będziemy analizować temat. Przypomnę, iż problem dotyczy nie tylko 420 tysięcy złotych, ale 120 milionów, czyli dalszych środków na realizację – dodał. Szopiński przytoczył też przykład portu w województwie łódzkim (Karsznice), którego realizację sfinansował urząd marszałkowski.

Reprezentujący ministerstwo rolnictwa Mariusz Drozdowski dodał, iż resort nie był wprost zaangażowany w terminal, ale po przedstawieniu faktów przez Bukowskiego podkreślił, iż wspólnie z KOWR będzie analizował temat. – Minister jest tym zainteresowany. Jest to inwestycja infrastrukturalna, a jak pokazały niedawne wydarzenia bardzo istotna – powiedział.

Piotr Król krytycznie o urzędzie marszałkowskim. “Wymyślą, iż po lesie chodzą pingwiny”

Głos w sprawie Emilianowa zabrał poseł Piotr Król. – Nie może dłużej trwać sytuacja, iż jesteśmy ostatnim bądź przedostatnim województwem bez terminala. Teraz widać, iż siedziba sejmiku województwa w Toruniu to był błąd. Oczywistym i naturalnym powinno być, iż wiodący głos w tej inwestycji powinien mieć marszałek województwa, ale jest tak, iż marszałek interesował się Bydgoszczą tylko wtedy, gdy chciał dodać “Toruń” do nazwy bydgoskiego lotniska – powiedział parlamentarzysta PiS.

Król dziękował KOWR za zaangażowanie i zgodził się z tym, iż instytucja nie może być partnerem docelowym portu intermodalnego. – Gdyby w naszym województwa była logiczna sytuacja, trzeba by było apelować do marszałka, by udziały przejął samorząd województwa. Nie jestem jednak zwolennikiem tego rozwiązania, bo marszałek nic nie inwestuje po bydgoskiej stronie – zawsze wymyślą, iż po lesie chodzą pingwiny czy yeti. Rekomenduję zwrócenie się do PKP, albo do miasta Bydgoszcz – zaznaczył poseł.

  • Bój o pół miliona złotych. Od tej kwoty zależy powstanie portu w Emilianowie

Odnosząc się do słów Króla, prezes Bukowski oznajmił, iż KOWR nie odmówił udziału urzędu marszałkowskiego w spółce Terminal Intermodalny Bydgoszcz Emilianowo, ale nie chciał, by zaangażował się on na tym etapie. O tym, iż rola KOWR uległa wyczerpaniu, mówił też poseł Paweł Szrot. – Wątpię, iż wspólnikiem będzie Miasto Bydgoszcz – odniósł się do pomysłu Króla. – Wspólnikiem może być Polski Fundusz Rozwoju, Agencja Rozwoju Przemysłu – dodał Bukowski. Zauważył też, iż Ministerstwo Infrastruktury za pośrednictwem PKP kierowało miliardy złotych na przebudowę dworców – czemu zatem nie może utworzyć specjalnego funduszu na budowę terminali?

Parlamentarny Zespół Ziemi Bydgoskiej jednogłośnie opowiedział się za kontynuacją prac spółki Terminal Intermodalny Bydgoszcz Emilianowo i zaapelował do jej wspólników o podjęcie decyzji o kontynuacji prac. Bydgoscy posłowie zdali egzamin z bydgoskiej racji stanu; czy zda go KOWR? Dowiemy się jutro; dodajmy, iż w wypadku negatywnej decyzji szansy na poprawkę nie będzie, za to stracimy jedyną taką szansę na rozwój Bydgoszczy.

Idź do oryginalnego materiału