"Druzgocący sygnał dla niemieckiego rządu". Ruch Donalda Tuska wywołał popłoch w Berlinie. "Rozwiązaniem nie może być przepychanie migrantów"
Zdjęcie: Premier Donald Tusk, kanclerz Niemiec Friedrich Merz i zgromadzenie na granicy polsko-niemieckiej w Lubieszynie
"Cierpliwość Polski się wyczerpała" — powiedział Donald Tusk, ogłaszając wprowadzenie od 7 lipca kontroli na granicach z Niemcami i Litwą. Odwetowe kontrole Polski sprawiły, iż rząd kanclerza Friedricha Merza znalazł się pod politycznym ostrzałem w Niemczech. Po decyzji Tuska niemieccy politycy przystąpili do ataku, uderzając we władze w Berlinie za brak skutecznej odpowiedzi na wyzwania związane z migracją i nowy kryzys w relacjach z Polską.