Rewolucyjny pomysł burmistrza przyciąga lekarzy rodzinnych

bejsment.com 2 godzin temu

Doug Kobayashi jest burmistrzem Colwood w Kolumbii Brytyjskiej. Kiedy jego lekarz się wyprowadził, postanowił znaleźć sposób na przyciągnięcie do miasta nowego lekarza, nie tylko dla siebie, ale i dla całej społeczności.

Gdy w 2022 roku burmistrz kanadyjskiego miasta Colwood, Doug Kobayashi, poszedł na rutynową wizytę do swojego lekarza rodzinnego, czekała na niego niemiła niespodzianka. Gabinet był pusty. Lekarz się wyprowadził.

– Byłem absolutnie oszołomiony – przyznał Kobayashi, który objął stanowisko burmistrza pod koniec 2022 roku.

Mógłby czekać, aż rząd Kolumbii Brytyjskiej wreszcie przedstawi ogólnoprowincyjny plan mający na celu przyciąganie lekarzy. Postanowił jednak działać samodzielnie, tworząc innowacyjne rozwiązanie, które może stać się wzorem dla innych miast borykających się z niedoborem personelu medycznego.

– Sedno sprawy polega na tym, by maksymalnie uprościć życie lekarza – powiedział.

Pomysł zrodził się po rozmowach, które Kobayashi przeprowadził z lekarzami w 2022 roku. Chciał zrozumieć, czego im brakuje. W odpowiedziach powtarzały się te same kwestie: zbyt dużo papierkowej roboty, brak stabilności finansowej i problem z zachowaniem równowagi między życiem zawodowym a prywatnym.

Rozwiązanie? Zatrudnić lekarzy jako pracowników miejskich. To przełom w powszechnym w Kanadzie systemie, gdzie większość lekarzy rodzinnych to niezależni przedsiębiorcy, którzy, poza leczeniem pacjentów, muszą zajmować się wszystkimi aspektami prowadzenia własnej praktyki.

– Chcemy, żebyś był lekarzem na 100% czasu. My zajmiemy się całą administracją. My zatrudnimy asystentów. Zapewnimy stałą pensję i wszystkie benefity – wyjaśnił Kobayashi, porównując tę strukturę do zarządzania strażą pożarną czy lokalnym oddziałem policji.

„Jesteśmy na wyciągnięcie ręki”.

Colwood nie jest jedynym miastem w Kanadzie, które walczy o lekarzy. Mniejsze miejscowości próbują ich skusić obietnicami tańszych mieszkań lub dotacjami na opiekę dzienną dla dzieci.

Zgodnie z badaniem Kanadyjskiego Stowarzyszenia Medycznego z 2024 roku, więcej niż co piąty Kanadyjczyk (około 6,5 miliona dorosłych) nie ma dostępu do stałego lekarza. Najnowsze dane Statistics Canada z 2023 roku pokazują, iż odsetek dorosłych posiadających lekarza rodzinnego spadł do 83% w porównaniu z 85% w latach 2017–2022. Najgorsza sytuacja jest w Quebecu, gdzie tylko 75% mieszkańców ma stałą opiekę medyczną.

Mniejsze, wiejskie społeczności mają jeszcze większe problemy z rekrutacją. Według raportu z 2020 roku, lekarze na terenach wiejskich stanowili zaledwie 8% wszystkich lekarzy w kraju, a aż 53% z nich doświadczyło wypalenia zawodowego. Często pracują w wielu placówkach jednocześnie.

Kobayashi wiedział, iż musi działać szybko. Colwood, miasto otoczone górami z widokiem na ocean, dynamicznie się rozwijało, a dostęp do opieki medycznej miał być kluczowym elementem jego atrakcyjności.

Burmistrz przedstawił swój pomysł lokalnemu posłowi, a ten ówczesnemu ministrowi zdrowia, Adrianowi Dixowi. Minister był zaintrygowany, ale Kobayashi zdawał sobie sprawę z ryzyka.

– Nie wiedzieliśmy nawet, czy to rozwiązanie jest w ogóle wykonalne z biznesowego punktu widzenia – wspominał. – Musiałem upewnić się, iż nie łamię żadnej kanadyjskiej ani prowincyjnej ustawy o ochronie zdrowia.

Pojawił się opór ze strony prowincyjnych biurokratów, którzy ostrzegali, jak trudno będzie zatrudnić lekarzy jako pracowników miejskich.

– Pamiętam, jak usłyszałem: „Nie ma mowy, żebyście oferowali lekarzom emerytury i świadczenia. To się po prostu nie wydarzy” – opowiadał burmistrz.

Mimo to, Kobayashi, który sam siebie nazywa „pitbullem”, nie poddał się. Kiedy on i władze prowincji uznali, iż pomysł jest legalny, projekt otrzymał zielone światło, a rada miasta go zatwierdziła. Klinika w Colwood została otwarta na początku tego roku.

Jak to działa?

Kiedy lekarz przyjmuje pacjenta, miasto wystawia rachunek do prowincji, pobiera płatność i wypłaca stałą pensję lekarzowi. Miasto pokrywa wszystkie koszty operacyjne kliniki: czynsz, ubezpieczenie i zatrudnienie personelu. Aby obniżyć koszty, miasto wynajmuje również powierzchnię sąsiadującej aptece.

Miasto Colwood pokrywa koszty – czynsz, koszty ogólne i zatrudnienie personelu – funkcjonowania kliniki.

Na założenie kliniki rada miejska przeznaczyła 500 tysięcy dolarów, ale Kobayashi zapewnia, iż nie będzie to dodatkowym obciążeniem dla podatników.

– Wierzymy, iż to samowystarczalne rozwiązanie. Udowodniliśmy, iż jest to projekt neutralny pod względem kosztów i przychodów – mówi.

Na razie w klinice zatrudniono jednego lekarza. Dwóch kolejnych ma dołączyć w listopadzie, a docelowo, w ciągu pięciu lat, ma ich być ośmiu.

Doktor Cassandra Stiller była pierwszą lekarką, która przyjechała tu z rodziną z London w Ontario. Tam zajmowała się głównie medycyną sportową. W Colwood z bliska zobaczyła, jak brak dostępu do opieki medycznej wpływa na życie ludzi.

– To był dla mnie emocjonalny rollercoaster – przyznała – Widzę ludzi, którzy nie byli u lekarza od 10 czy 15 lat. Podczas pierwszej wizyty możemy zdiagnozować wysokie ciśnienie krwi lub wykryć raka piersi.

Obietnice płynące z planu Colwooda przekonały ją do przeprowadzki na zachód Kanady.

– Pomysł, iż miasto zajmie się całym personelem, czynszem i ubezpieczeniem, a ja mogę skupić się wyłącznie na pacjentach, naprawdę mnie zaintrygował – opowiada.

Doktor Cassandra Stiller

Stiller należy do rosnącej grupy lekarzy, którzy nie chcą zajmować się prowadzeniem własnej działalności. Według Kanadyjskiego Stowarzyszenia Medycznego, w 2023 roku mniej niż jedna trzecia absolwentów studiów medycznych wybrała specjalizację z medycyny rodzinnej. To spadek w porównaniu z 2014 rokiem, kiedy było ich prawie 40%. Coraz więcej lekarzy uważa, iż łączenie opieki nad pacjentem z obciążeniami administracyjnymi to zbyt duże wyzwanie.

– Widzimy wyraźne trendy – powiedział Steven Lewis, ekspert ds. polityki zdrowotnej z Uniwersytetu Simona Frasera – Nie ma już pokolenia lekarzy, którzy chcieliby być przywiązani do swojej praktyki 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.

Doktor Stiller jest zadowolona, iż nie musi być swoim własnym szefem.

– Dostaję wypłatę co dwa tygodnie, co jest świetne, bo mogę planować finanse i mieć stabilizację – mówi.

Sheila Eldridge (po lewej) i jej mąż, Shayne Eldridge, są pacjentami kliniki Colwood. Czekali prawie trzy lata na lekarza rodzinnego, zanim się tam zapisali.

Sheila i Shayne Eldridge, w wieku 68 i 66 lat, byli jednymi z pierwszych pacjentów doktor Stiller. Przybyli do Colwood w 2022 roku, żeby być bliżej rodziny, i czekali na lekarza prawie trzy lata.

– To było jak wygrana na loterii – powiedział Shayne.

– Zaczęłam płakać. Było to dla mnie bardzo wzruszające przeżycie, w końcu poczułam ulgę, iż mam opiekę – dodała Sheila.

Czy inne społeczności pójdą w ich ślady?

Klinika w Colwood wzbudziła zainteresowanie miast w całym kraju. Miasto Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej rozważa utworzenie własnej, zarządzanej przez władze miejskie, placówki i tej jesieni ma przedstawić radzie stosowną propozycję.

Inne miasta są zainteresowane, ale niepewne. Koszty to jedno, ale problemem jest też podział kompetencji: opieka zdrowotna leży w gestii prowincji, a niektóre miasta poinformowały media, iż nie chcą się w to angażować.

Burmistrz Don McIsaac z Orillii w Ontario był zainteresowany planem opieki zdrowotnej, który ma zostać wdrożony w Colwood w Kolumbii Brytyjskiej, ale jego rada miejska nie zatwierdziła budżetu na zatrudnienie lekarza.

Jednym z miast w Ontario, które bacznie przyglądało się planowi Colwood, była licząca 34 tysiące mieszkańców Orillia, położona na północ od Toronto. Według burmistrza Dona McIsaaca, 12 tysięcy mieszkańców nie ma tam dostępu do lekarza.

– Zawsze cenię pomysły, które wyłamują się ze schematów i pozwalają spojrzeć na problem z innej perspektywy – powiedział McIsaac.

Jednak koszt adaptacji pomieszczenia w ratuszu na klinikę oszacowano na prawie 1,5 miliona dolarów. Rada miejska nie zatwierdziła wydatku, więc miasto zamiast tego zatrudni rekrutera dla lekarzy. Mimo to McIsaac nie wyklucza, iż w przyszłości miasto otworzy klinikę na wzór Colwood.

– Myślę, iż trafili w dziesiątkę. Nie porzuciliśmy tego pomysłu i wciąż szukamy alternatywnych sposobów jego realizacji – zapewniał.

Pomimo rosnącego zainteresowania planem kliniki Colwood, niektóre grupy lekarskie mają wątpliwości. Doktor Carrie Bernard, prezes College of Family Physicians of Canada, uważa, iż choć pomysł jest ekscytujący, rodzi też pewne pytania.

– Istnieje ryzyko, iż gdyby tylko społeczności samodzielnie podjęły się tego zadania, prowincje mogłyby w pewnym sensie zostać zwolnione ze swojej odpowiedzialności, co pogłębiłoby już istniejące nierówności między różnymi społecznościami – powiedziała.

Kobayashi przyznaje, iż nie każdy lekarz zaakceptuje ten model pracy, a wielu przez cały czas będzie wolało prowadzić własne praktyki. Jednak eksperci, tacy jak Steven Lewis, zgadzają się, iż jeżeli plan kliniki w Colwood skłoni inne miasta do nieszablonowego myślenia, może to doprowadzić do rozwiązań, które będą ratowały ludzkie życia.

– Myślę, iż lekcja płynąca z historii Colwood jest taka: jeżeli coś zbudujesz, oni przyjdą – stwierdziła.

Na podst. CBC

Idź do oryginalnego materiału