Dramatyczna sytuacja wielkiej polskiej spółki. Pracownicy na bruk, ale rząd chce im pomóc

3 godzin temu
Spółka Rafako była do kiedyś gigantem energetycznym zatrudniającym 900 osób. W ostatnich latach mierzyła się jednak z problemami finansowymi, które doprowadziły do upadłości. Z pracą jeszcze w tym miesiącu ma pożegnać się prawie 700 osób. Rządzący zapewniają, iż przez cały czas są w stanie im pomóc. W jaki sposób?


Rafako S.A. to spółka dostarczającą specjalistyczne rozwiązania dla sektora energetycznego, ciepłownictwa, a także branży ropy i gazu zarówno w Polsce, jak i za granicą. Zakład był największym producentem kotłów energetycznych w Europie.


Siedziba spółki jest zlokalizowana w Raciborzu. Tam znajdują się biura projektowe i technologiczne, a także pięć hal produkcyjnych, czy dyrekcja zakładu. Jednostki firmy znajdują się również w Gliwicach, Belgradzie i Wyrach.

Rafako złożyło w zeszłym roku wniosek o upadłość, tłumacząc to tym, iż spółka utraciła "zdolności do wykonywania wymagalnych zobowiązań, która ma charakter trwały, a tym samym oznacza, iż została spełniona przesłanka upadłościowa".

19 grudnia zeszłego roku Sąd Rejonowy w Gliwicach ogłosił upadłości Rafako. Wiąże się to ze zwolnieniami grupowymi, które mają być przeprowadzone do końca lutego. Związki zawodowe zaapelowały do premiera Donalda Tuska o pomoc (już w 2023 r. obiecywał, iż będzie ratował zakład).

Rząd chce pomóc przede wszystkim zwalnianym pracownikom Rafako. Nie jest to wcale takie proste


Na ostatniej konferencji minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski zapewnił, iż jest szansa na ratunek. Przede wszystkim pracowników, których ma być zwolnionych dokładnie 699.

– Pomoc dla Rafako jest wciąż możliwa, ale najważniejsi są ludzie, nie miejsca pracy. Rozumiem kontekst regionalny, ale podchodzimy do tego spokojnie i planujemy pewne rozwiązania. Musimy jednak pamiętać, iż w ostatnich latach Rafako miało trudności z realizacją kontraktów i nie jest to spółka pod nadzorem MAP – powiedział minister.

Niestety ministerstwo aktywów państwowych (MAP) nie ma odpowiednich narzędzi finansowych, by pomóc zwalnianym pracownikom. Musi też uważać na przepisy dotyczące konkurencji w Unii Europejskiej.


Stąd minister zgłosił się po wsparcie do Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) i Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR). Radio Zet przypomina, iż wcześniejsze rozmowy nie przyniosły porozumienia z zarządem Rafako, wierzycielami ani akcjonariuszami. Dlatego teraz to ARP współpracuje z syndykiem i potencjalnym inwestorem. Wszystko po to, by przywrócić stabilność operacyjną spółki.

Idź do oryginalnego materiału