Na 12 listopada Prokuratura Regionalna w Warszawie wezwała europosła PiS Daniela Obajtka – potwierdziły nieoficjalne źródła PAP zbliżone do prokuratury. Chodzi o śledztwo ws. zawarcia przez firmę Orlen dwóch umów na usługi detektywistyczne z firmą wskazaną przez Obajtka.
Europoseł Daniel Obajtek podczas spotkania z mieszkańcami w Rudniku nad Sanem, 10.10.2025. Fot. PAP/Darek DelmanowiczNa początku października tego roku w tej sprawie Parlament Europejski uchylił Obajtkowi immunitet europosła na wniosek skierowany jeszcze przez poprzedniego ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego Adama Bodnara.
Chodziło o zawarcie przez Orlen dwóch umów na usługi detektywistyczne z firmą wskazaną przez Obajtka. Z ustaleń prokuratora wynika, iż wcześniej ta firma świadczyła usługi w zakresie osobistej ochrony Obajtka i jego majątku.
W grudniu zeszłego roku, gdy wniosek o uchylenie immunitetu trafiał do Parlamentu Europejskiego rzeczniczka PG prok. Anna Adamiak informowała, iż Prokuratura Regionalna w Warszawie zajmuje się sprawą niedopełnienia obowiązków przez osoby zobowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi i działalnością gospodarczą Orlenu. „W postępowaniu tym zgromadzono materiał dowodowy w postaci zeznań świadków, wyjaśnień podejrzanych, dokumentacji, w tym umów, raportów i faktury VAT, uzasadniający dostatecznie podejrzenie popełnienia przez Daniela Obajtka przestępstwa wyrządzenia szkody w obrocie gospodarczym w ramach sprawstwa polecającego” – przekazała rzeczniczka PG.
Wyjaśniła, iż zachowanie Obajtka miało polegać na tym, iż pełniąc funkcję prezesa Orlenu i „sprawując bezpośredni nadzór nad działalnością Biura Kontroli i Bezpieczeństwa oraz wykorzystując zależność służbową dyrektora tego Biura Zbigniewa L. polecił mu zawarcie (…) dwóch umów na łączną kwotę 393,6 tys. zł dotyczących realizacji usług detektywistycznych polegających na identyfikacji oraz udokumentowaniu działań nieuczciwej konkurencji wobec PKN Orlen”.
Jak wówczas mówiła, według prokuratury, umowy te jednak „miały służyć realizacji prywatnego interesu polecającego Daniela Obajtka i nie miały znaczenia ekonomicznego oraz nie dotyczyły bezpieczeństwa fizycznego i gospodarczego spółki”. – Służyły gromadzeniu informacji na temat stanu majątkowego, danych osobowych, życia prywatnego polityków opozycji parlamentarnej, co stanowiło nadużycie uprawnień w zakresie prawidłowego zarządzania mieniem spółki – zaznaczyła.
Obajtek oświadczył wtedy: „Chroniliśmy interesy spółki i wszelkie działania były związane z chronieniem jej interesów”. – W żadnym wypadku nie było żadnego zlecenia inwigilowania jakiegokolwiek polityka – podkreślał Obajtek. – Nie mam zamiaru ułatwiać sprawy prokuraturze i prokuratorowi krajowemu czy też innym organom, które są powołane niezgodnie z prawem bez podpisu prezydenta. Dla mnie to jest kwestia uzurpatorów i będę korzystał ze swoich praw – podkreślił.
Po decyzji PE uchylającej mu w tej sprawie immunitet były prezes Orlenu napisał na platformie X, iż odbiera mu się immunitet za „absurdalne sprawy”. Tymczasem, jak dodał, „wszystkie inwestycje – początkowo tak zjadliwie atakowane przez ekipę Tuska i przychylne jej media – są przez obecny zarząd Orlenu kontynuowane”.
Immunitet europosła odbierany jest w danej sprawie, na wniosek organów krajowych.
Doniesienia o terminie wezwania Obajtka jako pierwszy podał w piątek portal Onet. Według portalu możliwe, iż 12 listopada były prezes Orlenu usłyszy zarzuty przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści osobistej.
Do PE – w lipcu tego roku – trafił jeszcze inny wniosek o uchylenie immunitetu Obajtka. Tamten wniosek dotyczy dwóch spraw: podejrzenia składania fałszywych zeznań przed sądem dotyczących jego znajomości z dziennikarzem Piotrem Nisztorem oraz wycofania ze sprzedaży na stacjach Orlenu jednego numeru tygodnika „Nie”, w czasie gdy Obajtek był prezesem Orlenu.
mja/nl/par/PAP












