Były prezes Orlenu i obecny europarlamentarzysta, Daniel Obajtek, odwiedził Gniezno, odpowiadając na zaproszenie lokalnych środowisk. W rozmowie z dziennikarzem Obajtek poruszył nie tylko kwestie swojej aktywności politycznej, ale przede wszystkim sytuację gospodarczą w Polsce i Unii Europejskiej, wyrażając zaniepokojenie kierunkiem, w jakim zmierza wspólnota.
„Nie jestem politykiem na czas wyborów”
Jak podkreślił Daniel Obajtek, jego obecność w Gnieźnie nie była elementem żadnej kampanii wyborczej, ale odpowiedzią na jedno z licznych zaproszeń, które otrzymuje jako europoseł.
Jestem zapraszany do różnych miast w Polsce. Staram się te zaproszenia realizować, bo to część mojej pracy. Ludzie chcą rozmawiać nie tylko o polityce, ale o gospodarce, biznesie i inwestycjach — powiedział.
Obajtek zaznaczył, iż jego wizyty w terenie nie są nowością:
Zawsze byłem obecny, niezależnie od funkcji, jaką pełniłem. Wierzę w działanie blisko ludzi.
Sprawa Giertycha? „Są poważniejsze problemy”
Pytany o ostatnie incydenty z udziałem Jarosława Kaczyńskiego i Romana Giertycha, Obajtek nie chciał rozwijać wątku, oceniając go jako wtórny wobec realnych problemów, z którymi boryka się kraj.
Media często gonią za sensacją, a tymczasem Polska sprawuje właśnie prezydencję w Unii Europejskiej i nikt tego nie zauważa. Nie ma inicjatyw, nie ma obecności przy stole negocjacyjnym. To powinno nas martwić — ocenił.
Obajtek skrytykował również brak działań w sprawie zapowiadanej deregulacji przepisów unijnych.
Mówił o tym premier Tusk, ale jak dotąd nie zrobiono nic. Europa jest przeregulowana i traci konkurencyjność — dodał.
Gospodarka pod presją
W rozmowie dominowały jednak wątki gospodarcze. Obajtek krytycznie odniósł się do aktualnej sytuacji ekonomicznej zarówno w Polsce, jak i w UE.
Europa nie ma dziś spójnej polityki gospodarczej. Każdy kraj gra na siebie: Niemcy, Francja, Włochy – nie ma wspólnego frontu. To osłabia pozycję UE wobec USA czy Chin — mówił.
Zwrócił uwagę na problem rosnących kosztów energii, które – jego zdaniem – są w dużej mierze efektem unijnych regulacji i Zielonego Ładu:
Nawet jeżeli ceny spadną, to i tak będziemy płacić więcej niż inne kontynenty. Europa sama się obciąża, a firmy rezygnują z inwestycji, bo rośnie ryzyko i spada konsumpcja.
Paliwo droższe niż powinno
Były prezes Orlenu szczególnie ostro skomentował politykę cenową paliw.
Przy obecnym kursie dolara i cenie baryłki ropa powinna kosztować w Polsce około 6,30–6,40 zł za litr. Tymczasem jest drożej, bo firmy rafineryjne utrzymują wysokie marże, mimo spadającego popytu — stwierdził.
Dodał, iż wiele osób komentuje ceny ropy bez znajomości rynku paliw gotowych:
Firmy nie sprzedają baryłki ropy, tylko gotowe produkty. To na nie trzeba patrzeć, a dziś one są drogie mimo taniejącej ropy.
Szansa na geopolityczny zwrot?
Obajtek odniósł się także do ochłodzenia relacji gospodarczych pomiędzy UE a USA i możliwej wojny celnej.
Krótkoterminowo na tym stracimy, ale Polska ma potencjał, by na tym zyskać. Możemy stać się hubem energetycznym tej części Europy — mówił, wskazując na zrealizowane inwestycje w infrastrukturę energetyczną: Baltic Pipe, interkonektory, terminal LNG.
Żałował jednak, iż rząd nie kontynuuje projektu pływającej jednostki FSRU w Gdańsku:
To była strategiczna inwestycja. Szkoda, iż została zatrzymana.
Wizyta Daniela Obajtka w Gnieźnie to nie tylko spotkanie z lokalnymi mieszkańcami, ale także okazja do szerszej refleksji nad stanem państwa i Unii Europejskiej. Były prezes Orlenu zwraca uwagę na zagrożenia płynące z unijnych regulacji, słabnącej pozycji Europy na arenie międzynarodowej oraz zanikającej konkurencyjności. Przekonuje jednak, iż Polska — jeżeli dobrze rozegra swoją pozycję — może jeszcze zyskać.