Poseł Koalicji Obywatelskiej Artur Łącki był gościem programu publicystycznego na antenie telewizji wPolsce24. W trakcie dyskusji bronił swojej żony, która otrzymała dotację w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na prowadzony przez nią nadmorski ośrodek wypoczynkowy. – Nie jest Pan uczciwym człowiekiem, widać to po twarzy – zwrócił się do jednego ze swoich adwersarzy parlamentarzysta.
– Moja żona miała prawo wziąć te pieniądze i to zrobiła. Etykę to może pan sobie wsadzić między swoimi kolegami. Biznes to jest odpowiedzialność za ludzi, którzy pracują, i firmę, którą się stworzyło, trzeba rozwijać, żeby ludzi utrzymać – mówił parlamentarzysta.
Nie milkną echa ujawnionych na rządowej stronie KPO danych o przyznanych dotacjach. Interaktywna mapa pokazała, iż część środków trafiła na nietypowe cele – m.in. na zakup jachtów, mebli, saun, solariów, wirtualnych strzelnic czy platform do gry w brydża. Wśród beneficjentów znalazła się żona Łąckiego, co wywołało falę krytyki, zwłaszcza iż poseł jest uznawany za najbogatszego parlamentarzystę.
Podczas programu doszło do ostrej wymiany zdań z jednym z uczestników debaty, który zasugerował, iż prowadzenie biznesu powinno być etyczne. – Niech się pan zamknie! Gdyby pan z Konfederacji był uczciwym człowiekiem – a nie jest, co widać po twarzy i po tym, co pan wygaduje – dowiedziałby się pan, jakie podatki płaci moja żona. Jest tego o wiele więcej, niż wzięła dotacji – grzmiał Łącki.
– Proszę się do mnie nie zwracać. Nie interesuje mnie pana zdanie. Co panu przeszkadza solarium, iż ktoś chce rozszerzyć biznes? – dodał poseł, nazywając swojego adwersarza „tępym młodym człowiekiem, który robi politykę z tego, z czego nie powinien”.