Właściciele domów i mieszkań w Polsce nie mogą spać spokojnie. Nad naszymi głowami wisi widmo podatku, który może sięgnąć choćby kilku tysięcy złotych rocznie. Zamiast obecnych kilkudziesięciu złotych możesz zacząć płacić tysiąc złotych miesięcznie. Brzmi jak koszmar? To może być polska rzeczywistość już niedługo.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Koniec z tanią posiadłością nieruchomości
Międzynarodowy Fundusz Walutowy i OECD naciskają na Polskę, żeby zastąpiła obecny system opodatkowania nieruchomości podatkiem katastralnym. Co to oznacza w praktyce? Dziś płacimy od metrażu mieszkania czy domu – maksymalnie 1,12 złotych za metr kwadratowy. Za pięćdziesięciometrowe mieszkanie to zaledwie 56 złotych rocznie. Po wprowadzeniu podatku katastralnego zaczniemy płacić od wartości nieruchomości, nie od jej powierzchni.
Matematyka jest tu prosta i bezwzględna. jeżeli Twoje mieszkanie warte jest pół miliona złotych, a stawka wyniesie jeden procent rocznie, zapłacisz pięć tysięcy złotych podatku. Rocznie. To ponad 400 złotych miesięcznie. A jeżeli mieszkasz w centrum dużego miasta, gdzie wartość nieruchomości przekracza milion? Wtedy rachunek rośnie do dziesięciu tysięcy złotych podatku rocznie, czyli prawie tysiąc złotych co miesiąc.
Lewica ma gotowy projekt, rząd milczy
Włodzimierz Czarzasty z Lewicy ujawnił, iż projekt ustawy o podatku katastralnym już istnieje. Lewica proponuje opodatkowanie osób posiadających więcej niż dwa mieszkania. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz z Polski 2050 mówi natomiast o podatku od trzeciego mieszkania. Według niej taka danina dotknie mniej niż jeden procent obywateli i ma ograniczyć spekulacje na rynku nieruchomości.
Oficjalnie jednak rząd zachowuje ostrożność. Ministerstwo Finansów prowadzi „prace studialne i koncepcyjne”, ale nie zapowiada konkretnego terminu wprowadzenia zmian. Politycy zdają sobie sprawę, iż podatek katastralny to prawdziwa bomba społeczna – każda partia, która zdecyduje się na jego wdrożenie, może definitywnie pożegnać się z poparciem wyborców.
Co to oznacza dla Ciebie?
Jeśli jesteś właścicielem jednego mieszkania, na razie możesz spać spokojniej – większość projektów przewiduje zwolnienia dla pierwszej nieruchomości lub co najmniej obniżone stawki. Problem w tym, iż nie wiadomo, jak ostatecznie będą wyglądać przepisy. Czy rzeczywiście oszczędzą właścicieli jednego mieszkania czy domu? Czy uwzględnią różnice między luksusowym apartamentem w centrum Warszawy a skromnym mieszkaniem na przedmieściach?
Jeżeli masz drugie mieszkanie – wynajmowane rodzicom, dzieciom lub jako lokatę kapitału – przygotuj się na dodatkowe koszty. Projekt Lewicy przewiduje opodatkowanie od trzeciego lokum, ale dyskusje realizowane są i granica może się przesunąć. Twoje miesięczne wydatki mogą wzrosnąć o setki złotych, co przełoży się na wyższy czynsz dla najemców lub mniejszą rentowność inwestycji.
Pan Marek wynajmuje trzy mieszkania. Teraz liczy straty
Pan Marek z Krakowa przez lata oszczędzał i kupił trzy mieszkania – jedno dla siebie, drugie dla syna, który studiuje w innym mieście, trzecie wynajmuje, żeby spłacić kredyt. Każde warte około 400 tysięcy złotych. Gdy usłyszał o podatku katastralnym, zaczął liczyć. Przy stawce jednego procenta zapłaciłby cztery tysiące złotych rocznie od każdego mieszkania powyżej drugiego. To 333 złote miesięcznie dodatkowo. Czynsz, który dostaje od najemców, wynosi 1500 złotych. Po odjęciu raty kredytu i podatku zostaje mu niewiele. Zastanawia się, czy w ogóle opłaca się to trzymać.
Praktyczne konsekwencje, których się nie spodziewasz
Wprowadzenie podatku katastralnego to nie tylko wyższe rachunki dla właścicieli. To efekt domina, który dotknie całą gospodarkę. Właściciele wielu mieszkań będą musieli podnieść czynsze, żeby pokryć koszty podatku – najemcy zapłacą więcej. Część osób zdecyduje się sprzedać dodatkowe nieruchomości, co może chwilowo obniżyć ceny, ale w dłuższej perspektywie ograniczy podaż mieszkań na wynajem.
System wymaga też stworzenia powszechnej wyceny wszystkich nieruchomości w Polsce. To kilkanaście milionów mieszkań i domów, które trzeba regularnie wyceniać. Koszt takiej operacji? Setki milionów złotych rocznie na utrzymanie aparatu urzędniczego i systemu informatycznego. Eksperci ostrzegają, iż przy opodatkowaniu tylko od trzeciego mieszkania wpływy z podatku mogą choćby nie pokryć kosztów jego obsługi.
Jak się przygotować?
Po pierwsze – śledź na bieżąco informacje o pracach nad projektem ustawy. jeżeli posiadasz więcej niż jedno mieszkanie, zastanów się, czy nie warto rozważyć przekazania dodatkowych nieruchomości dzieciom lub innym członkom rodziny. Projekt Lewicy przewiduje zwolnienia dla rodzin wielodzietnych, które przekażą mieszkania potomstwu.
Po drugie – przygotuj dokumentację dotyczącą wartości Twojej nieruchomości. jeżeli podatek zostanie wprowadzony, będziesz mógł ewentualnie kwestionować wycenę urzędową, jeżeli uznasz ją za zawyżoną. Miej pod ręką historię transakcji w okolicy, stan techniczny budynku i wszystkie okoliczności, które mogą obniżyć wartość Twojego mieszkania.
Po trzecie – kalkuluj na zimno. jeżeli jesteś inwestorem i trzymasz kapitał w nieruchomościach, przelicz, czy po wprowadzeniu podatku katastralnego inwestycja przez cały czas będzie opłacalna. Może lepiej sprzedać teraz, gdy ceny są wysokie, niż czekać na wprowadzenie podatku i ewentualną przecenę?
Kto na tym zyska, kto straci?
Zwolennicy podatku katastralnego twierdzą, iż to krok ku sprawiedliwości społecznej. Najbogatsi, którzy posiadają luksusowe nieruchomości, zapłacą proporcjonalnie więcej. Samorządy zyskają stabilne źródło dochodów, które będą mogły przeznaczyć na infrastrukturę i usługi publiczne. Ograniczona zostanie spekulacja na rynku mieszkaniowym – niektórzy inwestorzy przestaną skupować mieszkania tylko po to, by trzymać je puste i czekać na wzrost cen.
Przeciwnicy alarmują, iż wprowadzenie podatku bez odpowiednich osłon społecznych może doprowadzić do tragedii. Emeryci mieszkający w drogich dzielnicach będą zmuszeni sprzedawać domy, bo nie będą w stanie zapłacić podatku. Młode rodziny, które wzięły kredyt na mieszkanie, zostaną obciążone dodatkowym kosztem setek złotych miesięcznie. A najbiedniejsi najemcy zapłacą więcej za wynajem, bo właściciele przerzucą na nich ciężar podatku.
Polska kontra Europa – jesteśmy w mniejszości
Warto wiedzieć, iż podatek katastralny funkcjonuje w większości państw Europy Zachodniej. W Niemczech, Francji czy Wielkiej Brytanii to normalne źródło dochodów samorządów. Stawki wahają się od 0,5 do jednego procenta wartości nieruchomości rocznie. Polska należy do nielicznych państw Unii Europejskiej, które wciąż opodatkowują nieruchomości od powierzchni, a nie od wartości.
Komisja Europejska w ramach corocznych ocen polityki gospodarczej zaleca Polsce przejście na nowoczesny system. To nie jest jednak prawny obowiązek – raczej „miękka presja” ze strony instytucji międzynarodowych. Problem w tym, iż im dłużej Polska zwleka, tym większa presja na wprowadzenie zmian.
Czy podatek katastralny jest nieunikniony?
Wszystko wskazuje na to, iż temat podatku katastralnego nie zniknie z polskiej debaty publicznej. Rekomendacje MFW i OECD, gotowy projekt ustawy Lewicy, rosnące potrzeby budżetowe samorządów – to wszystko działa w jednym kierunku. Pytanie brzmi nie „czy”, ale „kiedy” i „w jakiej formie”.
Być może rząd zdecyduje się na wariant kompromisowy – podatek od trzeciego lub choćby piątego mieszkania, z długim okresem przejściowym i systemem ulg. Możliwe, iż wprowadzenie będzie rozłożone na kilkanaście lat, żeby społeczeństwo miało czas się przygotować. Jedno jest pewne – każdy właściciel nieruchomości w Polsce powinien trzymać rękę na pulsie i być gotowym na zmiany, które mogą przyjść szybciej, niż się wydaje.

7 godzin temu










