Mailem do redakcji…
Nord Stream nigdy by nie powstał, gdyby nie obłąkana polityka nadwiślańskich politykierów. Nasz kraj mógł partycypować w transporcie gazu do Niemiec przez Polskę. Wystarczyło się zgodzić na umowę o budowie przez polski kolejnej nitki gazociągu Jamał. Politycy Federacji Rosyjskiej już od dawna przewidywali ze Ukraina jest państwem niestabilnym rządzonym przez skompromitowanych polityków, dlatego też Rosjanie proponowali alternatywne możliwości przesyłania gazu do Europy. W przypadku realizacji projektu to Polacy mieli zyski od strony niemieckiej za transport gazu. Nadwiślańscy politykierzy jak zawsze dbali, o interesy każdego tylko nie Polaków, w tym przypadku dbali o interesy ukraińskich oligarchów. Liderem w tym działaniu był Aleksander Kwaśniewski – jego fundacja Amicus Europa dostawała granty od Wiktora Pińczuka (Wiktor Pińczuk jest zięciem byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy. Pińczuk to sprytny i przebiegły oligarcha udaje wyważonego polityka. ma pod kontrolą frakcje Głos w Radzie Najwyższej Ukrainy – mającą opinie eurobanderowskiej. Sam Pińczuk związany jest z Georgem Sorosem.
Gdy został wysadzony gazociąg Nord Stream mówiący po polsku, ojciec amerykańskiego żołnierza Radosław Sikorski napisał ,,Thank You USA’’. Niemieckie instytucje podejrzewają, o udział w wysadzeniu gazociągu Wołodymyra Ż. Dziwnym trafem ów jegomość przebywał akurat w Polsce od dłuższego czasu, podczas gdy inne kraje Kolektywnego Zachodu mimo wszystko współpracują w śledztwie i wydają obywateli Ukrainy podejrzewanych o ten akt terroru. Nasi politycy wiernie służą Ukrainie. Opozycyjni politycy, działacze wobec kijowskiego reżimu nie chcą przebywać w Polsce- były deputowany Partii Radykalnej Ihor Mosijczuk , bloger i polityk Anatolij Szarij, dziennikarka Diana Panczenko (przeciwnicy obecnych rządów na Ukrainie zdają sobie sprawę iż władze szybciutko by ich wydali siepaczą z SBU ).
Zatrzymany Wołodymyr Ż. posiadał wyszczekanego, ulizanego adwokata. Od razu adwokat i jego żona w najlepszym pasie antenowym wystąpili w Telewizji Republika. gwałtownie głos zabrał jeden z moich ,,ulubieńców ‘’ Marcin Przydacz. Przydacz jest prezydenckim ministrem. Warto zwrócić uwagę co mówił Przydacz ,,Polska ma obowiązki wynikające z europejskiego nakazu aresztowania”, jednak – dodał – „państwo polskie nie jest zupełnie bezwolne w tej decyzji. Może należy rzeczywiście prześledzić, czy przekazanie tego pana służbom niemieckim jest po pierwsze zgodne ze wszystkimi procedurami, po drugie zgodne z interesem państwa polskiego i interesem całej wspólnoty euroatlantyckiej, a po trzecie trzeba też patrzeć na skutki polityczne takiej decyzji’’. Przydacz ingeruje w działanie sądów ,do tego między wierszami można odczytać ,że Amerykanie nie życzą sobie wydania do Niemiec obywatela Ukrainy. Ton wypowiedzi Przydacza jest na poziomie kolonialnego urzędnika.
Premier Donald Tusk jest uważana za polityka proniemieckiego. Nic bardziej mylnego. Tusk podobnie jak ,,konkurenci ‘’ z PIS brał udział w programie International Visitor Leadership Program. Program ten jest finansowany przez amerykański Departament Stanu. W kwestii Wołodymyra Ż. wypowiedział się również premier Polski. Donald Tusk podkreślił, iż w interesie Polski nie jest oskarżanie albo wydawanie podejrzanego o wysadzenie Nord Stream w ręce innego państwa. Dodał, iż jedynymi, którzy powinni wstydzić się w kwestii Nord Stream 2, są ci, którzy zdecydowali o jego budowie. Tusk mówi praktycznie to samo co Przydacz do tego ingeruje podobnie jak Przydacz w niezależność sądów.
Zobaczmy co mówił adwokat Ukraińca Tymoteusz Paprocki w Telewizji Republika telewizji dla naiwnych Polaków. Stwierdził, iż ,,Państwo należące do NATO, które wspiera Ukrainę w walce z rosyjską agresją, ściga obywatela Ukrainy za zniszczenie infrastruktury należącej do Rosji. Uważam, iż polski sąd, nie może nie patrzeć na sytuację geopolityczną. To jest sprawa, która ma znaczenie nie tylko dla wizerunku Polski, ale też dla stosowania prawa w kontekście konfliktów zbrojnych’’. Sąd jest od patrzenia na prawo, umowy międzynarodowe a nie geopolitykę. Z wypowiedzi adwokata i politykierów w Polsce wyłania się obraz taki, iż można robić wszystko jeżeli służy to interesom Ukrainy i Kolektywnego Zachodu. To bardzo niebezpieczny precedens, a jednocześnie może uderzyć w samych sługusów Ukrainy. W zamachu na szczęście nieudanym na premiera Słowacji Roberta Fico z całą pewnością widoczny jest ukraiński ślad (żona zamachowca miała powiązania z ukraińskimi banderowskimi środowiskami). Ukraińskie służby z całą pewnością są silne. Na każdy najmniejszy choćby przykład asertywności nadwiślańskich politykierów kijowski reżim odpowiada mocnymi groźbami. Chcąc walczyć, o reelekcje prezydent Karol Nawrocki może podejmować pozorowane asertywne działania wobec kijowskiego reżimu. Wywoła to reakcje fanatyków i zostanie użyty argument, który teraz używają polskojęzyczni fani Wołodymyra Ż.
Po raz kolejny różni politycy kompromitują nasz kraj. POPIS i funkcjonariusze medialni działają w ramie w ramię. W sprawie Wołodymyra Ż. wystarczy wywiązywać się z umów międzynarodowych i robić to co na przykład strona włoska. Jednocześnie Niemcy mają alibi -dla każdego myślącego wiadomo kto jest największym beneficjentem sabotażu, Niemcy bojąc się hegemona zwalą wszystko na Polaków i Ukraińców. Od 10 lat trwa wrestling POPIS wokół sądów tymczasem w ingerencje w pracę sądów w imię służenia USA i Ukrainie POPIS dokonuje w ramie w ramie.
Kamil Waćkowski