Czy Adam Niedzielski „będzie wisiał” i kto się ucieszy?

3 miesięcy temu

Czasy potęgi najbardziej medialnego mikroba na szczęście już minęły, ale jeszcze wielu Polaków budzi się spocona po nocy, gdy przyśni im się zamknięty las, maseczka, a nie daj Boże Adam Niedzielski albo Andrzej Horban. Na pomorze XXI wieku wylansowało się wiele gwiazd od prezenterów pogody, którzy zostawali „Medycznymi Dziennikarzami Roku”, po ekonomistę w roli ministra zdrowia i to ostatnim został Adam Niedzielski.

Chyba nie było w historii polskiej polityki bardziej znienawidzonego ministra zdrowia, ale trudno się też temu dziwić. Pan Niedzielski przez blisko dwa lata był nosicielem najgorszych informacji i wyraźnie czerpał z tego przyjemność. Niedzielski z równie nielubianym rzecznikiem ministerstwa Wojciechem Andrusiewiczem, stanowili parę nie do zniesienia dla większości społeczeństwa. Żaden minister w rządzie „Zjednoczonej Prawicy” nie miał gorszych notowań i nie musiał wyłączać komentarzy na kontach społecznościowych, pomimo gigantycznego wsparcia ze strony mediów, środowiska medycznego i choćby opozycji.

Adam Niedzielski nie wychodził z telewizji, organizował setki konferencji i czuł się potężny. Dodatkowo budował wokół siebie atmosferę męczeństwa i martyrologii, bo był ostro atakowany przez „szurów”. Najbardziej spektakularną akcję przeprowadził Grzegorz Braun, który z mównicy sejmowej skierował pod adresem ministra kultowe już słowa: „Będziesz pan wisiał”. Co interesujące za tę wypowiedź poseł Grzegorz Braun nie odpowie karnie, ponieważ prokuratura nie dopatrzyła się w tym przypadku gróźb karalnych.

Za to sporą szansę na usłyszenie wyroku karnego ma sam Adam Niedzielski i paradoks jego przypadku polega na tym, co w historii zostało zapisane jako casus Alfonsa Capone. Były minister powinien odpowiedzieć za serię tragicznych w skutkach decyzji, które doprowadziły do wypędzenia pacjentów ze szpitali, zapaści i tak słabej służbie zdrowia, a w konsekwencji do ponad 200 tysięcy „ponadwymiarowych zgonów”. Niestety żaden zarzut z tej najcięższej kategorii nie został mu postawiony, ponieważ prokuratura zajęła się całkowicie oboczną kwestią.

Adam Niedzielski miał parasol ochronny dopóki nie popełnił fatalnego błędu, którym był atak na lekarza z Poznania Piotra Pisulę. Lekarz publicznie zarzucał Ministerstwu Zdrowia, iż nie jest w stanie w swoim szpitalu wystawiać recept na niektóre leki. Reakcja Niedzielskiego była jego największym błędem w całej politycznej karierze trwającej od blisko 30 lat.

Lek. Piotr Pisula, szpital miejski w Poznaniu wczoraj w @FaktyTVN ‘żadnemu pacjentowi nie dało się wystawić takiej recepty’. Sprawdziliśmy. Lekarz wystawił wczoraj na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych. Takie to FAKTY. Jakie kłamstwa czekają nas dziś.

Takiej odpowiedzi udzielił były minister lekarzowi i mediom, po czym natychmiast ruszyła lawina krytyki. Niedzielskiego zaczęli krytykować nie tylko „płaskoziemcy”, ale lekarze, media i opozycja, czyli niedawni sprzymierzeńcy. W konsekwencji stracił stanowisko ministra i miejsce na liście wyborczej. Dodatkowo Urząd Ochrony Danych Osobowych stwierdził, iż minister dopuścił się ujawnienia danych wrażliwych lekarza i wymierzył karę 100 000 złotych, ale to Polacy nie Niedzielski musieli karę zapłacić.

Teraz sprawy przybrały nowy obrót, prokuratura Adama Bodnara postawiła Adamowi N. zarzuty przekroczenia uprawnień, czyli sięgnęła po ulubiony art. 231 Kodeksu karnego. Najwięksi przeciwnicy Niedzielskiego pewnie będą rozczarowani, iż były minister jeżeli „pójdzie siedzieć”, to za podatki, ale realiści mogą odczuwać pewną satysfakcję. Pan Niedzielski robił wszystko, żeby go nie lubić i nie żałować, dlatego współczucia raczej spodziewać się nie może, choćby jeżeli jest ścigany przez „koalicję 13 grudnia”.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału