- Z jednej strony wiemy, iż ten budżet, który jest obecnie, to 1/3 środków na wydatki pochodzi z pożyczek. Czyli mamy do czynienia z bardzo mocnym zadłużaniem. Druga kwestia to blisko 50% stanowi deficyt, o ile chodzi o przychody - mówił dalej szef Kancelarii Prezydenta.
- Kolejna kwestia, niezwykle ważna - blisko 50 miliardów mniejsze wpływy w tym roku niż w roku poprzednim, mimo iż wciąż jeszcze - na szczęście - mamy wzrost gospodarczy. A skoro wzrost gospodarczy, także powinny być większe wpływy do budżetu państwa - przekonywał.
- Rzecz czwarta […], ona była bardzo często nieprawdziwie przedstawiana, kiedy była mowa o tym, iż poprzednie budżety były obarczone wielką skalą wydatków nieujętych bezpośrednio w samym budżecie. o ile spojrzymy na załączniki do tego budżetu, a więc wydatki czy środki pozabudżetowe, to - uwaga - ponad 182 miliardy złotych - stwierdził.
Jak ocenił: - We wszystkich tych czterech punktach mamy do czynienia ze swego rodzaju „historycznym” osiągnięciem. Nigdy nie było tak źle, o ile chodzi o budżet i w tym zakresie pan prezydent będzie dopytywał jeszcze ministra finansów.