W Polsce trwa niebezpieczna operacja zamiany niezależnego sądownictwa w narzędzie politycznej propagandy. Świeżym przykładem jest skandaliczne wsparcie finansowe dla Stowarzyszenia Sędziów „Iustitia”, które od lat występuje jako „obrońca konstytucji”, choć wg mnie – realnie działa jak przybudówka jednej strony sceny politycznej. Ministerstwo Edukacji Narodowej pod kierownictwem Barbary Nowackiej przekazało Iustitii blisko ćwierć miliona złotych z publicznych pieniędzy na rzekome działania edukacyjne. Chodzi o programy „Hallo. Tu Konstytucja!” (140 tys. zł) oraz „100 lekcji w sądzie” (115 tys. zł).
Tymczasem Stowarzyszenie to od dawna znane jest z uprawiania działalności ideologicznej i wspierania jednej konkretnej opcji politycznej. Sędziowie powiązani z Iustitią nie ukrywają swoich sympatii, a wręcz przeciwnie – ostentacyjnie uczestniczyli w manifestacjach KOD-u, brali udział w kampaniach medialnych wymierzonych w poprzedni rząd, a teraz – po dojściu Donalda Tuska do władzy – zbierają polityczne profity?
Warto przypomnieć, iż w przeszłości Iustitia otrzymywała wsparcie finansowe od zagranicznych fundacji, w tym od fundacji George’a Sorosa. Te same struktury, które dziś w mediach głównego nurtu są gloryfikowane jako „obrońcy praworządności”, wcześniej przyjmowały pieniądze od międzynarodowych sponsorów promujących lewicowy i globalistyczny model świata. Teraz, za pieniądze polskich podatników, mają prowadzić edukację młodzieży. Trudno nie zadać pytania: jakiej edukacji? Jakiej konstytucji będą uczyć – tej z preambułą o chrześcijańskim dziedzictwie Narodu, czy tej z lewicowych memów?
Sędziostwo z @JudgesSsp umie się ustawić z wiatrem: @OZS_Aequitas ujawniło (koniecznie klinkąć w link) jak @JudgesSsp była wspierana i przez kogo (Soros) w chudych latach, a @MWosPL pokazał dziś na co pracuje i dla kogo podatnik https://t.co/MAWwY8KxoA… https://t.co/dix0wv07sh
— SędziowieRP (@sedziowierp) June 13, 2025
Decyzja Ministerstwa Edukacji to nic innego, jak zapłata za polityczną lojalność? To dług wdzięczności za „rebelię” sędziowską w czasach rządu Zjednoczonej Prawicy? Nie chodzi tu o konstytucję. Nie chodzi o prawo. Chodzi o władzę i wpływy – o przekształcenie sędziów w aktywistów, którzy mają wychować kolejne pokolenie w duchu lewicowo-liberalnej indoktrynacji. I robią to pod szyldem „edukacji obywatelskiej”.
Polacy mają prawo pytać: dlaczego nasze pieniądze idą na ideologiczną agitację, a nie na skrócenie czasu postępowań sądowych, poprawę warunków pracy w sądach rejonowych czy cyfryzację procedur? jeżeli państwo zaczyna wspierać polityczne organizacje sędziowskie kosztem niezależności wymiaru sprawiedliwości, to demokracja jest zagrożona. Dziś nie chodzi już o konstytucję. Chodzi o przyszłość Polski.