Administracja Joe Bidena zatwierdziła niedawno pozwolenie na ogromny projekt wierceń naftowych na Alasce. To krok w tył, jeżeli chodzi o dekarbonizację amerykańskiej gospodarki. Działanie te spotkało się ze sprzeciwem środowisk ekologicznych. Głos sprzeciwu zabrał także były wiceprezydent USA Al Gore, ale co ciekawe… Eskimosi się cieszą.
Decyzja Bidena
The Willow Project, bo tak nazywa się realizowane przez ConocoPhillips naftowe przedsięwzięcie otrzymało zielone światło od amerykańskich władz na komercyjne wydobycie ropy. 13 marca administracja Bidena zatwierdziła jedną z największych inwestycji naftowych na terenach federalnych. Decyzja ta została podjęta po miesiącach intensywnego lobbowania i sprzeciwu. Z jednej strony w grę wchodziły pieniądze i bezpieczeństwo energetyczne USA. Z drugiej zaś to, iż projekt podważy amerykańskie wysiłki na rzecz stopniowego wycofania paliw kopalnych na całym świecie.
- Czytaj również: Jedna z pierwszych decyzji Joe Bidena. Stany Zjednoczone znowu w Porozumieniu Paryskim
Projekt Willow
Alaska jest obszarem, który posiada dość spore złoża ropy naftowej. Ostatnie szacunki mówią, iż pod powierzchnią Alaski może znajdować się choćby 3,2 mld baryłek ropy. ConocoPhillips w ramach projektu Willow od lat stara się o możliwość prowadzenia działalności na północy Alaski. Firma w 2016 roku odkryła złoża ropy liczące choćby 600 mln baryłek.
Jak pokazuje powyższa mapa, złoża ropy naftowej zlokalizowane są na północy Alaski. To region zwany jako National Petroleum Reserve-Alaska lub NPR-A. Już w 1923 roku został on wyznaczony przez prezydenta Warrena G. Hardinga jako obszar, na którym można prowadzić działalność górniczą. Wadą tego regionu są warunki. NPR-A leży w North Slope – okręgu stanu Alaska, gdzie panuje zimny, polarny klimat. Region niemal całkowicie pozbawiony infrastruktury takiej jak drogi czy linie kolejowe. Nie ma tam miast, a jedynie niewielkie osady i małe miasteczka zamieszkiwane głównie przez Innuitów.
- Czytaj także: Trzy dekady walki o klimat. Z umiarkowanym skutkiem
Projekt budzący sprzeciw wśród młodych ludzi
Ten projekt budzi zasadne obawy co do polityki klimatycznej USA. To poważny cios dla tych wszystkich, którzy walczą o klimat. Szacuje się, iż w ramach tego przedsięwzięcia rocznie do atmosfery trafiałoby 9,2 mln ton dwutlenku węgla. Tylko z jednego takiego projektu, a przecież w przyszłości projekt ten z pewnością będzie rozszerzany. W miarę jak klimat będzie stawał się tam łagodniejszy, jak rozwijać się będzie infrastruktura, pojawi się pokusa o dalszy rozwój.
Jeszcze przed decyzją Bidena projekt Willow wywołał duży sprzeciw, który rozlał się po internecie. Szczególnie wśród młodych ludzi, obawiających się o swoją przyszłość. Kiedy Elise Joshi zamieściła na początku lutego filmik na TikToku o projekcie Willow, nie miała wielkich nadziei, iż stanie się on tak dużym viralem w internecie. 20-letnia Joshi jest aktywistką klimatyczną i często publikuje na Tik Toku posty o tematyce klimatycznej. Zdaje sobie sprawę, iż „klimat nie jest zbyt trendi”. Jednak po kilku dniach jej post miał 100 tys. odsłon, ostatecznie przekraczając 300 tys.
Wielomilionowy viral
„To mój najczęściej oglądany film od miesięcy”, powiedziała Joshi w rozmowie z CNN. „To cały internet opowiadający się przeciwko Willow; baza wyborców [prezydenta Joe Bidena], którzy zaufali mu w działaniach na rzecz klimatu”. „Robię to od dłuższego czasu i bardzo rzadko zdarza się, aby kwestia klimatyczna stała się viralowa”, powiedziała Alaina Wood, 26-letnia aktywistka klimatyczna, także aktywna na Tik Toku.
#StopWillow szturmem zdobywa TikTok Filmy z hasztagami przeciwko Willow, takimi jak #StopWillow zgromadziły już dziesiątki milionów wyświetleń, sięgając w marcu 50 mln odsłon. Stały się poważną konkurencją wobec królów amerykańskiego internetu takich jak Selena Gomez czy Hailey Bieber (żona Justina Biebera). Aktywizm w sieci zaowocował ponad milionem listów napisanych do Białego Domu, protestujących przeciwko projektowi, a także petycją Change.org z 2,8 milionami podpisów. Niestety, te działania nie pomogły.
Change.org zwraca uwagę na opłacalność projektu w kontekście wymuszanych przez klimatyczną rzeczywistość zmian w energetyce oraz sytuacją gospodarczą USA. Minęłyby lata, zanim Willow wyprodukowałby jedną kroplę ropy, a projekt zamknąłby nas w dziesięcioleciach rozwoju paliw kopalnych w czasie, gdy musimy gwałtownie przejść na czyste źródła energii.
Głos Ala Gore’a
Abigail Dillen, dyrektorka Earthjustice, organizacji zajmującej się sprawiedliwością klimatyczną skrytykowała ten projekt. „Jesteśmy zbyt późno w kryzysie klimatycznym, aby zatwierdzać masowe projekty naftowe i gazowe, które bezpośrednio podważają nową czystą gospodarkę, którą administracja Bidena zobowiązała się wspierać”, powiedziała. „Wiemy, iż prezydent Biden rozumie egzystencjalne zagrożenie klimatu, ale zatwierdza projekt, który wykoleja jego własne cele klimatyczne”, dodała.
Głos w sprawie zabrał także Al Gore, były wiceprezydent USA od wielu lat zaangażowany w walkę ze zmianami klimatu. Al Gore ostrzegł, iż pozwolenie na realizację ogromnego, kontrowersyjnego projektu odwiertów naftowych na Alasce byłoby „lekkomyślnie nieodpowiedzialne”. Mówił to jeszcze przed decyzją administracji Bidena. „Proponowana ekspansja odwiertów ropy i gazu na Alasce jest lekkomyślnie nieodpowiedzialna”, powiedział Gore. „Zanieczyszczenia, które zostałyby wygenerowane, nie tylko naraziłyby na niebezpieczeństwo rdzennych mieszkańców Alaski i inne lokalne społeczności, ale byłyby niezgodne z ambicjami, których potrzebujemy, aby osiągnąć w przyszłości neutralność klimatyczną.”
Wielu się cieszy
Nie wszyscy są przeciwni. Wielu cieszy się, iż projekt Willow będzie realizowany. To przede wszystkim politycy wchodzący w skład partii Republikanów. „W końcu to zrobiliśmy, Willow w końcu został ponownie zatwierdzony i możemy niemal dosłownie poczuć, jak przyszłość Alaski rozświetla się dzięki temu”, powiedziała republikańska senator Lisa Murkowski. Pochodząca z Alaski senator argumentuje zasadność projektu tym, iż na Alasce pojawią się nowe miejsca pracy, iż stan będzie się dzięki temu rozwijać.
Co niezwykłe, zadowoleni są choćby rdzenni mieszkańcy Alaski, a przynajmniej ich część. Nagruk Harcharek, przewodniczący grupy Voice of the Arctic Iñupiat powiedział, iż członkowie jego grupy są „wdzięczni” Bidenowi za zatwierdzenie projektu. „Projekt Willow jest nową szansą na zapewnienie realnej przyszłości dla naszych społeczności, tworząc pokoleniową stabilność ekonomiczną dla naszych ludzi i wspierając nasze samostanowienie”, powiedział Harcharek.
Innuici na swojej stronie internetowej Voice of the Arctic Iñupiat wyrażają się jasno, iż ich region jest gotowy na realizację projektu Willow. Harcharek twierdzi nawet, iż ta naftowa inwestycja umożliwi dalsze kultywowanie tradycyjnego modelu życia Innuitów. Czyżby zapomniał, iż ocieplenie klimatu uderza w ich tradycyjny model życia?
To niezwykłe, wręcz irracjonalne podejście, ale oczywiście trzeba zwrócić uwagę na to, iż nie wszyscy popierają projekt. Wielu rdzennych mieszkańców Alaski faktycznie obawia się o przyszłość ze względu na postępujące zmiany klimatu. Inną obawą jest kwestia zanieczyszczenia środowiska i zatrucie powietrza ze względu na działalność górnictwa naftowego. Change.org podaje aktualny przykład osady Nuiqsut, zamieszkiwanej przez około 400 osób. Ludzie ci żyją w bezpośrednim sąsiedztwie instalacji naftowych i borykają się z problemami zdrowotnymi. Problemy takie jak dolegliwości układu oddechowego czy choćby nowotwory, są wynikiem wdychania zanieczyszczonego powietrza. To jednak, tak jak w przypadku innych społeczeństw i narodowości na świecie, nie stanowi przeszkody w tradycyjnym rozwoju cywilizacyjnym.
—
Zdjęcie: Shuttertock/Vladimir Endovitskiy