Co dalej z nocną prohibicją w Warszawie? Trzaskowski nie składa broni

2 godzin temu
Najdalej za kilka miesięcy prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zamierza wrócić z propozycją nocnej prohibicji w całym mieście - dowiaduje się nieoficjalnie Gazeta.pl. - Ten zakaz i tak będzie, bo pilotaż w Śródmieściu i na Pradze Północ z pewnością potwierdzi zasadność wprowadzenia tego typu ograniczeń - słyszymy od rozmówcy w stołecznym ratuszu.
"Z niczego się nie wycofuję"
W czwartek po kilku godzinach sporów i przepychanek Rada Warszawy odrzuciła propozycję Lewicy i stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, by w całym mieście wprowadzić zakaz sprzedaży alkoholu między godz. 22.00 a 6.00. Wcześniej z porządku obrad wycofany został podobny projekt przygotowany przez warszawski ratusz (przewidywał zakaz od godz. 23.00 do 6.00). Rada, na wniosek stołecznego magistratu, przyjęła jedynie stanowisko, w którym mowa o wprowadzeniu programu pilotażowego w dwóch dzielnicach - w Śródmieściu i Pradze Północ. Propozycję w tej sprawie muszą jeszcze zatwierdzić rady tych dwóch dzielnic, ale to - jak słyszymy - jedynie formalność.


REKLAMA


- Program niedługo ruszy i na pewno potwierdzi słuszność wprowadzenia tego typu zakazu, czyli więcej spokoju w mieście, mniej interwencji policyjnych - mówi nam urzędnik w stołecznym ratuszu. - Jestem przekonany, iż za parę miesięcy ten zakaz i tak będzie w całym mieście. Prezydent na pewno do tego wróci - dodaje nasz rozmówca.


Zobacz wideo Awantura o nocną prohibicję w Warszawie. "To jest kpina!"


Pośrednio potwierdza to sam włodarz Warszawy, który w piątek zamieścił krótkie nagranie w mediach społecznościowych. - Ja się z niczego nie wycofuję, dalej stoję na stanowisku, iż tego typu ograniczenia mają sens i dlatego udało mi się przekonać do tego radnych, dlatego, iż większość radnych Koalicji Obywatelskiej - to nie jest żadna tajemnica - była przeciwko nakazywaniu czegoś, zakazom, nakazom, ale udało się ich przekonać do tego, iż trzeba działać krok po kroku - mówi Trzaskowski w nagraniu.
Włodarz stolicy - jak słyszymy zarówno w jego otoczeniu, jak i od radnych - próbował zresztą wcześniej doprowadzić do kompromisu, by uniknąć sytuacji, w której jego projekt zostanie wycofany w ostatniej chwili. W czwartek nie brał udziału w posiedzeniu rady - przebywał z wizytą w Budapeszcie. - Jakieś dwa tygodnie temu Rafał chciał się dogadać, ale natrafił na opór części radnych, więc nic z tego nie wyszło - relacjonuje nam jeden ze stołecznych samorządowców.
Prezydent Warszawy, jak słyszymy z kolei w ratuszu, zaproponował wówczas wprowadzenie pilotażu w czterech dzielnicach - tych, które wcześniej poparły wprowadzenie nocnej prohibicji, czyli Śródmieściu, Pradze Północ, Bielanach i Ochocie. - Chodziło o to, żeby przetestować te rozwiązania w większej liczbie dzielnic - tłumaczy nasze źródło.


"Totalna porażka wizerunkowa"
W Koalicji Obywatelskiej tymczasem pozostał głęboki niesmak po czwartkowej, wielogodzinnej kłótni podczas sesji rady. - Wizerunkowo to nasza totalna porażka, sam byłem załamany tym, co się wczoraj działo. Trzeba było tę sprawę już kilka miesięcy temu załatwić po cichu - słyszymy od jednego z radnych KO.
W Koalicji Obywatelskiej mało kto tak naprawdę rozumie, dlaczego w sprawie zakazu sprzedaży alkoholu musiało dojść do otwartej kłótni i sporu na linii ratusz - Rada Miasta. - Część radnych naprawdę uważa, iż od nocnego zakazu zaczną masowo padać sklepy albo stacje benzynowe i za nic nie da rady im wytłumaczyć, iż tak się nie stanie - mówi nam urzędnik z ratusza. - Może faktycznie jest trochę tak, iż Kierwiński chciał coś udowodnić Trzaskowskiemu - zastanawia się z kolei radny KO.


Z otoczenia prezydenta Warszawy słyszymy natomiast, iż to szef MSWiA, który kieruje także stołecznymi strukturami Platformy Obywatelskiej, miał być tą osobą, która dążyła do porozumienia z ratuszem i włodarzem stolicy.
Czwartkowa sesja Rady Warszawy doprowadziła też do napięć w koalicji rządzącej, bo postawę radnych KO w gorzkich słowach komentowali politycy Lewicy i Polski 2050. Na znak protestu przeciwko wycofaniu projektu ratusza w sprawie prohibicji ze stanowiska zrezygnował w czwartek wiceprezydent Warszawy Jacek Wiśnicki z Polski 2050.


Póki co nie wiadomo, czy ugrupowanie Szymona Hołowni będzie chciało mieć swego przedstawiciela w ratuszu - sprawą tą mają się niebawem zająć władze partii.
Idź do oryginalnego materiału