Chińskie auta w Polsce – podsumowanie I półrocza 2025 wg danych autoDNA

1 dzień temu

Rok 2025 upływa pod znakiem dalszej ekspansji aut z Chin. Według naszych danych, w Polsce, podobnie jak w innych krajach Europy, stale przybywa nie tylko nowych marek oraz modeli, ale i klientów, którzy decydują się na zakup samochodu „made in China”.

W pierwszym półroczu zarejestrowano w kraju aż 17 346 szt. nowych samochodów chińskich marek – o 363,3% (+13 602 szt.) więcej niż w I półroczu 2024 r. Warto jednak podkreślić, iż w pierwszej połowie 2024 r. wielu importerów dopiero zaczynało ekspansję, a niektórych popularnych modeli nie było w ogóle w sprzedaży, stąd porównanie rok do roku nie oddaje do końca dynamiki i błyskawicznego tempa zmian.

Biorąc pod uwagę aktualny etap rozwoju segmentu aut chińskich w Polsce i tempo wzrostów, w naszej analizie danych oprócz porównania rok do roku, dodaliśmy również zestawienie II półrocza 2024 r. z I półroczem 2025 r. W ten sposób można łatwiej i dokładniej prześledzić zmiany, jakie zaszły w Polsce na rynku chińskich aut w ostatnim czasie.

Najpopularniejsze chińskie auta

Liderem rynku chińskich aut w Polsce po I półroczu jest brytyjska (przynajmniej z nazwy) marka MG. Samochodów tej marki zarejestrowano do tej pory w 2025 r. 6923 szt. MG wciąż gwałtownie rośnie w porównaniu do 2024 r. (3120 szt. i 3983 szt. w pierwszym i drugim półroczu 2024 r.), ale gwałtownie gonią go Omoda oraz Jaecoo – dwie marki należące do koncernu Chery.

Omoda zakończyła pierwszą połowę 2025 r. z wynikiem 3194 szt., natomiast trzecie w zestawieniu Jaecoo osiągnęło wynik 2555 szt. Zarówno Omoda, jak i Jaecoo, poprawiają wyniki sprzed roku oraz z drugiego półrocza.

Na szczególną uwagę zasługuje Jaecoo. Samochodów tej marki nie zarejestrowano w Polsce w ogóle w I półroczu 2024 r., w drugim nabywców znalazło 504 szt., a już w I półroczu 2025 r. przybyło ich aż 2555 szt.

Na 4. miejscu uplasował się BAIC, oferujący w Polsce przystępne cenowo SUV-y z możliwością montażu instalacji LPG. Tutaj wyniki są nieco bardziej stabilne – 2139 szt. To prawie pięciokrotnie więcej niż jeszcze w I półroczu 2024 i niespełna dwukrotnie więcej niż w II połowie ubiegłego roku.

Na 5. miejscu znalazł się znany głównie z elektrycznych modeli BYD. Wszystkich modeli BYD w Polsce zarejestrowano w pierwszym półroczu tego roku 1641 szt., podczas gdy w pierwszej połowie 2024 r. wynik ten wynosił zaledwie 30 szt., a w drugiej połowie ub. r. – już 405 szt. W ofercie tego producenta w Polsce jest też hybryda typu plug-in: BYD Seal U DM-i. To właśnie ten model odpowiada za większość rejestracji nowych aut BYD w Polsce z wynikiem 969 szt. Mamy dopiero połowę roku, a ten model sprzedał już prawie trzykrotnie lepiej niż w całym 2024 r.

Tuż za marką BYD wylądował Leapmotor, w którego gamie znajdziemy już tylko auta na prąd. Kolejne miejsce w TOP 10 zajmuje Forthing (7. miejsce), tj. marka należąca do producenta Dongfeng, który sprzedaje też auta pod swoim brandem – ten znalazł się na 8. miejscu. Stawkę zamykają Lynk&Co, marka należąca do koncernu Geely (właściciela Volvo), oraz Xpeng, marka samochodów elektrycznych. W tej stawce jedynie Leapmotor i Forthing notują po kilkaset zarejestrowanych aut, zaś Dongfeng oraz Lynk & Co jedynie po kilkadziesiąt.

Ważne:
Porównując dane z I połowy 2025 r. do całego 2024 widać wyraźnie, iż pierwsza piątka polskiego rynku aut chińskich – MG, Omoda, Jaecoo, BAIC oraz BYD – idzie na kolejny rekord sprzedaży w tym roku.

Jedynie wyniki MG są na podobnym poziomie jak po całym 2024 r. Pozostałe marki z TOP 5 śrubują kolejne rekordy, co z drugiej strony nie jest aż tak trudne, gdyż cały czas rozwijają ofertę i sieć sprzedaży.

Jak sprzedają się chińskie auta elektryczne?

Chociaż chińska motoryzacja jest znana z samochodów elektrycznych (przede wszystkim bateryjnych), to w Polsce dominującą pozycję mają auta z napędem spalinowym – 11 775 szt. Stanowią one blisko 68% wszystkich nowych pojazdów „made in China” zarejestrowanych w I półroczu.

Na kolejnym miejscu znajdują się napędy alternatywne: hybrydowe (4054 szt.) – 23,4%, oraz elektryczne (1489 szt.) – 8,6%. Ok. 1,6% analizowanych pojazdów miało nieznany rodzaj napędu.

Samych „elektryków” produkcji chińskiej (nie wliczając w to hybryd typu plug-in) sprzedało się w Polsce w I półroczu blisko 1,5 tys. sztuk. Klienci wolą zatem samochody spalinowe zamiast elektrycznych, które są przecież specjalnością chińskich marek.

Kto kupuje chińskie auta – firmy czy Kowalski?

Na polskim rynku nowych aut na 1 auto kupione przez „Kowalskiego” przypadają aż 2 nabyte przez firmy. Dla aut chińskich te proporcje są inne – aż 52,65% pojazdów kupują klienci indywidualni.

Tylko 47,35% egzemplarzy zostało zakupionych przez firmy – to znacznie mniej niż średnia dla całego rynku, która wynosi ok. 70%. Co ciekawe, w czerwcu odsetek zakupów firmowych wzrósł do 52,13%. To pierwszy taki przypadek w tym roku, gdy liczba rejestracji na firmy była wyższa niż na klientów indywidualnych. Zobaczymy, czy w kolejnych miesiącach ta tendencja się utrzyma.

– Rosnąca popularność samochodów chińskich, zwłaszcza wśród klientów indywidualnych, to efekt kilku czynników. Oferty są dobrze dopasowane do wymagań i portfeli klientów, którzy mogą kupić nowe auto za podobną kwotę co analogiczny, 2- lub 3-letni pojazd używany marki innej niż chińska. Klienci często w standardzie otrzymują też lepiej wyposażone samochody, o ile porównujemy je do nowych pojazdów innych producentów. Przykładowo, w wielu modelach chińskich już w bazowych wersjach można spotkać wyświetlacz typu head-up. Dzięki temu, mimo niewiadomych w postaci długoterminowej trwałości, potencjalnie wysokich cen części i ich dostępności, udaje się przekonać wiele osób do zakupu – mówi Mariusz Sawuła, Prezes autoDNA.

Wzrost popularności samochodów chińskich widać też po aktywności klientów autoDNA. Tylko w pierwszym półroczu 2025 r. sprawdzono już 994 numery VIN używanych aut wyprodukowanych w Chinach – o 466 więcej niż w całym 2024 r. To niezły wynik, biorąc pod uwagę ograniczoną na razie podaż na rynku – większość aut ma nie więcej niż 2–3 lata, a obrót wtórny jest znikomy. W całym 2024 r. użytkownicy sprawdzili 528 numerów VIN aut chińskich, zaś w 2023 r. jedynie 64.

Ważne:
W bazie autoDNA znajdują się dane różnych samochodów – od oferowanych w Europie już 17 lat temu pojazdów marki Brilliance aż po najnowsze modele BYD, w tym wspomnianą wcześniej hybrydę Seal U DM-i.

Co dalej?

Do Polski wchodzą kolejne chińskie marki motoryzacyjne, co jeszcze bardziej zaostrzy konkurencję – zarówno na całym rynku, jak i bezpośrednio w niszy „chińczyków”. Chińskie samochody będą ostro rywalizować o klientów, oferując niskie ceny i kusząc bogatym wyposażeniem. Druga połowa roku przyniesie zatem kolejne rekordy sprzedaży i coraz szerszą ofertę. Sprzedaż elektryków będą dalej napędzać rządowe dopłaty wynoszące choćby 40 tys. zł.

W 2026 r. wejdą w życie zmiany podatkowe, które mogą pozytywnie wpłynąć na atrakcyjność zakupu chińskiego auta – zwłaszcza elektrycznego. Od stycznia 2026 r. większość nowych samochodów spalinowych i hybryd typu plug-in będzie można amortyzować tylko do kwoty 100 tys. zł bez względu na wartość początkową środka trwałego. Dzisiaj ten limit wynosi 150 tys. zł. Samochody elektryczne – w tym oferowane przez chińskich producentów – przez cały czas będą mieć ten limit na niezmienionym poziomie 225 tys. zł.

Co więcej, w życie wejdzie nowy próg amortyzacji na poziomie 150 tys. zł dla aut ze średnią emisją poniżej 50 g CO₂. W praktyce jednak obowiązująca nowa norma testowania sprawia, iż większość hybryd typu plug-in wpadnie w limit 100 tys. zł. Od 2026 r. podatkowo będą zasadniczo dwie kategorie aut – elektryki i cała reszta. Przy udziale firm w zakupach nowych aut na poziomie ok. 2/3 rynku i ciągle obowiązującym do sierpnia 2026 r. (lub do wyczerpania puli 1,6 mld zł) programie dopłat naszEauto, wybór będzie prosty – auto elektryczne. Jednocześnie spalinowe auta chińskie – jeżeli będą przez cały czas tak dobrze wycenione – mogą być atrakcyjnym podatkowo wyborem i tylko nieznacznie przekraczać próg 100 tys. zł.

Unijne cła na samochody chińskie mogą nie być skuteczne (czy raczej przeszkodzą w zależności od perspektywy), gdyż do końca tego roku BYD ma rozpocząć produkcję modeli Dolphin i Atto 3 na Węgrzech. A w perspektywie są kolejne inwestycje w chińskie fabryki motoryzacyjne – w Wielkiej Brytanii oraz Hiszpanii.

– W tym roku chińska ekspansja wciąż nabiera tempa, ale dopiero 2026 r. pokaże na ile producentom z Chin starczy determinacji. Nic dziwnego, iż wielu dealerów w Polsce nie chce przegapić nadchodzącej rewolucji na rynku i już teraz otwiera kolejne salony. Działa tutaj odwieczna zasada: jeżeli nie możesz kogoś pokonać, to się do niego przyłącz – podsumowuje Mariusz Sawuła.

Idź do oryginalnego materiału