Europejska Partia Ludowa przy wsparciu skrajnej prawicy przeforsowała wczoraj daleko idące cięcia w zielonych obowiązkach sprawozdawczych dla firm, po tym jak rozmowy z centrolewicą, liberałami i Zielonymi zakończyły się fiaskiem.
Wynik podważa stabilność większości parlamentarnej stojącej za przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen i oznacza przełom w koordynacji między politycznym centrum UE a skrajną prawicą w Parlamencie.
– Dziś dowieźliśmy rezultaty. Przywróciliśmy konkurencyjność na agendę i udowodniliśmy, iż Europa może być zarówno zrównoważona, jak i konkurencyjna” — powiedział Jörgen Warborn, główny negocjator centroprawicy, dodając, iż harmonogram prac nad pakietem Omnibus „jest bardzo napięty”.
Wezwał posłów z frakcji socjalistów „do takiej samej konstruktywności, jaką wykazały ich rządy w Radzie UE” podczas negocjacji między Parlamentem Europejskim a Radą ostatecznej wersją przepisów.
„Czarny dzień”
Głosowanie oznacza najdalej idącą dotąd współpracę między centroprawicą a skrajną prawicą. Do tej pory kooperacja EPL, do której należą KO i PSL, z Europejskimi Konserwatystami i Reformatorami, których częścią jest PiS oraz grupą Patrioci dla Europy (należy do nich część europosłów Konfederacji) pozostawało w dużej mierze symboliczne i ograniczało się do niewiążących głosowań, takich jak ubiegłoroczna rezolucja określająca Nicolása Maduro z Wenezueli mianem dyktatora.
– To czarny dzień dla europejskiej demokracji. Kroczymy, lunatykując, w stronę złamania tabu, czego skutków nie da się przewidzieć – ostrzegł René Repasi, czołowy niemiecki europoseł SPD, który wcześniej negocjował z Warbornem.
– Uważam za haniebne to, jak EPL od tygodni zamyka drzwi przed ugrupowaniami proeuropejskimi i świadomie wybiera sojusz z ekstremistami – powiedziała negocjatorka z ramienia Zielonych Kira Marie Peter-Hansen. Jej zdaniem decyzja EPL „jedynie utrudni w przyszłości wypracowanie proeuropejskich rozwiązań”.
Skrajnie prawicowa grupa Patriotów świętowała wynik. „Po raz pierwszy w głosowaniu nad legislacją przerwano tzw. kordon sanitarny”, ogłoszono w oświadczeniu sojuszu.
Łącznie 382 posłów zagłosowało za mocno zmienionym tekstem, 249 było przeciw, a 13 wstrzymało się od głosu. Poparcie zapewniły także niemiecka Wolna Partia Demokratyczna (FDP) oraz holenderska Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD).
Choć znaczna część zeszłomiesięcznego, nieudanego centrowego kompromisu przetrwała wczorajsze głosowanie, poprawki poparte przez prawą stronę izby zawęziły zakres legislacji. Tekst zobowiązuje firmy do raportowania wpływu na prawa człowieka i środowisko dopiero po przekroczeniu 5 tys. pracowników i przychodów na poziomie co najmniej 1,5 mld euro.
W ramach rozwiązania uzgodnionego przez centrum i prawicę, obowiązek spełniania unijnych wymagań zrównoważonego rozwoju miałby dotyczyć firm zatrudniających powyżej 1 750 pracowników i osiągających obroty powyżej 450 mln euro – zamiast tysiąca pracowników, jak przewidywał kompromis odrzucony w zeszłym miesiącu.

2 godzin temu





![Olsztyn. Jaki szczęściarz! Znalazł telefon w... cudzej torbie [WIDEO]](https://static.olsztyn.com.pl/static/articles_photos/45/45303/a250127b3c3d9e55884c3120f1f4b766.jpg)






![POWIAT BOCHEŃSKI. Kolejne zabytki Bocheńszczyzny odzyskały dawny blask [ZDJĘCIA]](https://bochniazbliska.pl/wp-content/uploads/2025/11/kos_inwest_2.jpg)