Całe social media, a choćby Chat GPT mogą być zakazane. Ponad 65 mln Europejczyków i 7 mln Polaków z zakazem? Parlament Europejski niemal jednogłośny

1 godzina temu

TikTok, Instagram, Facebook, YouTube, a choćby ChatGPT – wszystkie te platformy mogą zostać zablokowane dla ponad 65 mln Europejczyków, w tym 7 mln Polaków. Parlament Europejski przegłosował rezolucję. Za dokumentem głosowało 483 europosłów, przeciw było 92. To odpowiedź na kryzys zdrowia psychicznego młodzieży, który według badań dotknął już miliony europejskich rodzin.

fot. Warszawa w Pigułce

W środę 27 listopada 2025 roku Parlament Europejski przyjął raport, który może zmienić sposób korzystania z internetu przez dzieci w całej Unii Europejskiej. Propozycja jest jednoznaczna – dostęp do mediów społecznościowych, platform wideo i cyfrowych asystentów AI dopiero od 16 lat. Młodzież w wieku 13-16 lat mogłaby korzystać z tych platform wyłącznie za zgodą rodziców. Dzieci poniżej 13 lat nie miałyby dostępu w ogóle. W Europie żyje w tym momencie około 65 milionów dzieci w wieku do 16 lat, co oznacza, iż właśnie tyle osób objęłyby przepisy. Rezolucja nie ma jeszcze mocy prawnej – to wezwanie skierowane do Komisji Europejskiej, żeby przygotowała odpowiednie przepisy. Ale liczba głosów i zdecydowana retoryka europosłów pokazują, iż to nie jest tylko kolejny polityczny gest. To realny plan, który może wejść w życie w ciągu najbliższych lat. Czy rezolucja coś zmienia? Co może nastąpić dalej?

Statystyki, które zmuszają do działania

Parlament Europejski powołuje się na dane, które nie pozostawiają wątpliwości – problem jest ogromny. Aż 97 procent młodych ludzi korzysta z internetu codziennie, a 78 procent nastolatków w wieku 13-17 lat sprawdza urządzenia co najmniej raz na godzinę. Co czwarty nieletni wykazuje zachowania odpowiadające uzależnieniu od telefona.

Badanie Eurobarometr z 2025 roku pokazało, iż ponad 90 procent obywateli Unii Europejskiej uważa ochronę dzieci w sieci za sprawę pilną. Aż 93 procent wskazuje na negatywny wpływ mediów społecznościowych na zdrowie psychiczne, 92 procent martwi się cyberprzemocą, a tyle samo uważa, iż potrzebne są skuteczne sposoby ograniczania dostępu do treści nieodpowiednich dla wieku.

Duńska posłanka Christel Schaldemose, autorka rezolucji, nazwała obecną sytuację eksperymentem, w którym chińscy i amerykańscy giganci technologiczni mają nieograniczony dostęp do uwagi dzieci, niemal bez nadzoru. To właśnie te algorytmy, promujące treści wzbudzające silne emocje, są obwiniane o eskalację problemów psychicznych i nadmierne uzależnienie od ekranu.

Co dokładnie proponuje Parlament

Rezolucja Parlamentu Europejskiego zawiera kilka kluczowych postulatów. Najważniejszy to wprowadzenie jednolitego, europejskiego progu wiekowego – minimum 16 lat na korzystanie z mediów społecznościowych, serwisów wideo i AI do towarzystwa. Dostęp dla młodzieży w wieku 13-16 lat byłby możliwy tylko po wyrażeniu zgody przez rodziców. Poniżej 13 roku życia korzystanie z takich usług byłoby zakazane niezależnie od woli rodziców.

Zakaz miałby objąć nie tylko oczywiste platformy jak TikTok, Instagram czy Facebook. W grę wchodzą również serwisy wideo jak Netflix, HBO Max czy Disney+, a także cyfrowi asystenci AI jak ChatGPT, Gemini czy Copilot. To szeroki zakres, który pokazuje, iż parlament myśli o całym ekosystemie cyfrowym, nie tylko o klasycznych mediach społecznościowych.

Parlament domaga się także zakazu najbardziej szkodliwych, uzależniających praktyk na platformach internetowych. Chodzi o nieskończone przewijanie, automatyczne odtwarzanie czy systemy push-notifikacji. Te praktyki mają najbardziej uzależniać młodzież od mediów społecznościowych. Europosłowie chcą też zakazu loot boxów – wirtualnych przedmiotów kupowanych za prawdziwe pieniądze.

Rezolucja przewiduje również rozszerzenie zakazu reklamy targetowanej na wszystkie podmioty działające online oraz ograniczenie influencer marketingu wykorzystującego obecność dzieci w sieci. To kompleksowe podejście do problemu, nie tylko powierzchowne ograniczenia wiekowe.

Weryfikacja wieku – wielki znak zapytania

Największym wyzwaniem pozostaje kwestia techniczna – jak skutecznie sprawdzać wiek użytkowników. Parlament sugeruje, iż wiek użytkowników mógłby być weryfikowany dzięki nadchodzącego europejskiego systemu weryfikacji wieku lub europejskiego portfela tożsamości cyfrowej.

Problem polega na tym, iż każda metoda ma poważne wady. Weryfikacja dokumentów tożsamości jest skuteczna, ale budzi obawy o prywatność. Zgody rodzicielskie są trudne do zweryfikowania i podatne na nadużycia. Rozpoznawanie twarzy to najbardziej sporne rozwiązanie, budzące obawy o pozyskiwanie danych biometrycznych najmłodszych.

Australia testuje różne metody i prawdopodobnie do połowy 2025 roku będzie wiadomo, które rozwiązania działają najlepiej. Europa może skorzystać z australijskich doświadczeń, żeby uniknąć błędów i wybrać najbezpieczniejsze dla prywatności metody weryfikacji.

Australia pokazała, iż da się to zrobić

Pod koniec listopada 2024 roku Australia stała się pierwszym krajem na świecie, który wprowadził całkowity zakaz korzystania z mediów społecznościowych przez osoby poniżej 16 lat. Australijski parlament uchwalił ustawę przytłaczającą większością – 102 głosy za, 13 przeciw. Zakaz wszedł w życie 10 grudnia 2024 roku.

Platformy takie jak Meta (Facebook, Instagram), TikTok, X, YouTube, Snapchat, Reddit czy Kick muszą uniemożliwić logowanie się nieletnim. jeżeli tego nie zrobią, grożą im kary finansowe do 50 milionów dolarów australijskich (około 32 miliony dolarów amerykańskich). Co istotne – odpowiedzialność spoczywa na firmach, nie na rodzicach. choćby zgoda rodziców nie pozwala dziecku na założenie konta.

Pierwsze testy metod egzekwowania zakazu rozpoczęły się w styczniu 2025 roku. Australia testuje weryfikację wieku poprzez biometrię (rozpoznawanie twarzy) oraz identyfikację rządową podobną do polskiego mObywatela. Sondaże pokazują, iż zakaz poparło aż 77 procent społeczeństwa.

Premier Anthony Albanese uzasadniał decyzję w sposób prosty – chcemy, by dzieci były dziećmi i miały czas na rozwój w realnym świecie, bez presji i zagrożeń związanych z mediami społecznościowymi. Uchwaleniu ustawy towarzyszyło parlamentarne śledztwo, podczas którego rodzice dzieci dotkniętych cyberprzemocą, prowadzącą do samookaleczeń, a choćby samobójstw, składali poruszające zeznania.

Europa idzie tym samym tropem

Australia nie jest odosobniona. Dania oficjalnie ogłosiła plan wprowadzenia zakazu korzystania z mediów społecznościowych dla dzieci poniżej 15 lat. Duńska minister cyfryzacji Caroline Stage Olsen była bezwzględna w swojej ocenie – media społecznościowe żerują na kradzieży czasu, dzieciństwa i samopoczucia naszych dzieci, a my to teraz powstrzymujemy.

Francja wymaga zgody rodziców na konta w mediach społecznościowych dla osób poniżej 15 lat. Niemcy – dla użytkowników w wieku od 13 do 16 lat. Belgia i Włochy utrzymują próg 13 lat. Prezydent Francji Emmanuel Macron publicznie wezwał do cyfrowej suwerenności, która chroniłaby dzieci i debatę publiczną przed agresywnymi algorytmami.

Nawet szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała, iż do końca 2025 roku zbierze rekomendacje ekspertów i z uwagą przygląda się modelowi australijskiemu. To pokazuje, iż temat jest poważnie brany pod uwagę na najwyższych szczeblach unijnych władz.

Co to oznacza dla polskich rodzin?

Rezolucja to polityczny sygnał, nie wiążące prawo. To wezwanie skierowane do Komisji Europejskiej, żeby przygotowała odpowiednie przepisy. Dopiero gdy Komisja stworzy projekt, a państwa członkowskie i Parlament go zatwierdzą, przepisy wejdą w życie. Ten proces może zająć lata – albo w ogóle się nie wydarzyć.

Jeśli jednak przepisy powstaną, polskie dzieci stracą dostęp do TikToka, Instagrama, YouTube’a i innych platform. Dla milionów polskich rodzin byłaby to fundamentalna zmiana – media społecznościowe stały się integralną częścią życia młodych ludzi.

Rezolucja podkreśla, iż systemy weryfikacji wieku muszą być skuteczne i muszą chronić prywatność małoletnich. Europosłowie sugerują też, iż kadra kierownicza wyższego szczebla w firmach technologicznych mogłaby zostać pociągnięta do osobistej odpowiedzialności w przypadku poważnego i uporczywego nieprzestrzegania przepisów, szczególnie tych dotyczących ochrony małoletnich.

Ministerstwo Cyfryzacji prowadzi prace nad ustawą o ochronie małoletnich przed dostępem do treści szkodliwych w internecie, ale dotyczy ona przede wszystkim treści pornograficznych. W kwietniu 2025 roku młodzież w ramach Panelu Obywatelskiego wypracowała rekomendacje dotyczące bezpieczeństwa w sieci, w tym weryfikacji wieku użytkowników. Wicepremier Krzysztof Gawkowski zapowiedział, iż propozycje młodych zostaną uwzględnione w pracach legislacyjnych.

Temat budzi emocje. Zwolennicy argumentują, iż to konieczny krok w ochronie zdrowia psychicznego młodych Europejczyków. Przeciwnicy wskazują, iż zakaz może odciąć najbardziej bezbronną młodzież – na przykład ze społeczności LGBT – od sieci wsparcia. Niektórzy eksperci ostrzegają, iż nastolatki mogą po prostu przenieść się na mniej kontrolowane platformy, gdzie będą narażeni na większe zagrożenia.

Czy to się naprawdę wydarzy?

Przyjęta rezolucja nie jest prawem – to polityczne wezwanie, które samo w sobie niczego nie zmienia. Żaden kraj nie musi wprowadzać zakazów tylko dlatego, iż Parlament Europejski przegłosował rezolucję. To dopiero pierwszy krok w długim procesie legislacyjnym.

Kolejne kroki wymagają formalnej propozycji Komisji Europejskiej, a następnie negocjacji z rządami państw Unii i ponownie z Parlamentem. Cały proces może zająć lata – a może w ogóle się nie wydarzyć, jeżeli Komisja uzna, iż nie ma podstaw do działania albo państwa członkowskie się sprzeciwią.

Bruksela nie zapowiedziała jeszcze, czy podejmie się realizacji takiego projektu prawnego. Szefowa Komisji Ursula von der Leyen deklaruje, iż z uwagą przygląda się modelowi australijskiemu, ale to nie oznacza automatycznych działań.

Mimo braku mocy legislacyjnej, liczba głosów (483 za, 92 przeciw) i zdecydowana retoryka pokazują, iż polityczna wola istnieje. Zwłaszcza iż niektóre kraje już wprowadzają własne regulacje, a model australijski okazał się możliwy do wdrożenia. Pytanie brzmi nie czy to się stanie, ale kiedy i w jakiej dokładnie formie.

Idź do oryginalnego materiału