Sąd Najwyższy Brazylii umieścił byłego prezydenta Jaira Bolsonaro w areszcie domowym, oskarżając go o łamanie wcześniej nałożonych środków zapobiegawczych w sprawie dotyczącej planowania zamachu stanu. Decyzja wywołała gwałtowną reakcję ze strony Stanów Zjednoczonych i Donalda Trumpa.
Sędzia Alexandre de Moraes stwierdził, iż Bolsonaro złamał zakaz kontaktów z zagranicznymi urzędnikami i publikowania treści w mediach społecznościowych. W związku z tym, oprócz aresztu domowego, były prezydent nie może korzystać z telefonu — ani samodzielnie, ani za pośrednictwem innych — ani przyjmować gości bez zgody sądu, z wyjątkiem prawników.
Sprawa Bolsonaro stała się źródłem napięć między Brazylią a Stanami Zjednoczonymi. Donald Trump, bliski polityczny sojusznik Bolsonaro, nałożył 50-procentowe cła na towary z Brazylii, nazywając sprawę „polowaniem na czarownice”.
Biały Dom również zabrał głos. W oświadczeniu Biura ds. Półkuli Zachodniej Departamentu Stanu USA stwierdzono, iż sędzia de Moraes nadużywa władzy, by „uciszyć opozycję” i podważa demokratyczne fundamenty Brazylii. Amerykanie przypomnieli, iż sędzia objęty jest amerykańskimi sankcjami.
— Jeszcze większe ograniczanie możliwości Bolsonaro do publicznej obrony to nie jest służba publiczna. Pozwólmy Bolsonaro mówić! — czytamy w komunikacie Białego Domu.
Waszyngton potępił decyzję brazylijskiego sądu i zapowiedział działania wobec osób wspierających „represyjne środki” wobec byłego prezydenta.
Jair Bolsonaro, który w 2022 roku przegrał wybory prezydenckie z Luizem Inacio Lulą da Silvą, jest oskarżony o kierowanie spiskiem mającym na celu obalenie wyników wyborów i utrzymanie się przy władzy. Toczące się postępowanie budzi ogromne kontrowersje zarówno w Brazylii, jak i poza jej granicami.
Na podst. Reuters