Burmistrz Strzelec Opolskich może spać spokojnie. Referendum nie będzie

2 tygodni temu

To już pewne, iż nie będzie referendum dotyczącego odwołania burmistrza Jana Wróblewskiego w Strzelcach Opolskich. Termin na dostarczenie wymaganych podpisów w sprawie upłynął 23 maja. Zgodnie z przepisami wnioskodawca zobowiązany był dostarczyć podpisy 10 proc. liczby mieszkańców uprawnionych do głosowania, czyli ponad 2200.

Zazwyczaj wnioskodawcy składają je z „górką”, bo zawsze jakaś ich część bywa zakwestionowana przez delegaturę Krajowego Biura Wyborczego. Natomiast w tym przypadku zawiadomienie złożyło Stowarzyszenie Bezpartyjnych i Samorządowców Województwa Opolskiego. Mimo to przedstawiciele tej formacji od początku wyjaśniali, iż tylko firmują tę inicjatywę.

Nie będzie referendum w Strzelcach Opolskich

Grupę inicjatywną tworzyły osoby niezwiązane z żadnym ugrupowaniem. Reprezentujący tę grupę Bartosz Romanowicz już 21 maja poinformował za pośrednictwem Facebooka, iż referendum nie będzie.

„Nie udało się dobić do wymaganej liczby podpisów; osobiście wolę taką opcję niż wariant nyski, gdzie referendum się odbyło, natomiast nie było wiążące ze względów frekwencyjnych, ponieważ samo jego przeprowadzenie wymaga nieco publicznego grosza, więc głupio go marnować, zarzucając jednocześnie władzom złe nim gospodarowanie” – czytamy w jego wpisie.

Zebraliśmy około półtora tysiąca podpisów. Nie udało się więcej, bo w inicjatywę nie włączyła się strzelecka opozycja, która de facto nie ma realnej struktury – mówi w rozmowie ze „Strzelcem Opolskim” Bartosz Romanowicz.

– Niby jest takowa, ale nie zaangażowała się. Podpisy zbierali zwyczajni ludzie: po znajomych, rodzinie. Inna sprawa, iż niektóre osoby bały się podpisywać na naszych listach, żeby się nie narazić lub nie narazić rodziny.

Inicjator referendum: Presja ma sens

Mimo to – jak podkreśla Romanowicz – „presja ma sens”, bo cześć nieprawidłowości jakie grupa zarzucała burmistrzowi, została „wyprostowana” – np. problemy z oświetlenie niektórych ulic…

Przypomnijmy, w uzasadnieniu zawiadomienia o zamiarze przeprowadzenia referendum mowa była o niewywiązywaniu Jana Wróblewskiego z obietnic wyborczych i o zawiedzionym elektoracie. Najbardziej aktywny z inicjatorów podnosił jednak w pierwszej kolejności jako główny powód „wojny podjazdowe” burmistrza wobec Centrum Integracji Społecznej w Strzelcach Opolskich, prowadzonego przez Spółdzielnię Socjalną Opole, które m.in. utraciło dotację gminną i umowę najmu w budynku należącym do gminy. Bartosz Romanowicz to zastępca kierownika CIS.

Burmistrz Jan Wróblewski od początku określał uzasadnienie wnioskodawców referendum jako „subiektywne i emocjonalne”. Teraz zapytany o komentarz odnośnie nie złożenia podpisów w delegaturze KBW w Opolu, nie odniósł się do sprawy.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału