Tymczasowy lider Nowej Partii Demokratycznej (NDP) Don Davies twierdzi, iż jego partia nie otrzymała żadnych ofert od liberałów w zamian za wstrzymanie się dwóch posłów od głosowania nad budżetem federalnym, co pozwoliło na jego uchwalenie niewielką większością głosów i uniknięcie wyborów.
„Naciskaliśmy na liberałów, żeby przedstawili nam jakieś konkretne rezultaty, ale nic z tego nie wyszło. Postanowiliśmy więc głosować na „nie”, ale żeby uniknąć wyborów, zrobiliśmy to, co musieliśmy” – powiedział Davies reporterom 17 listopada po głosowaniu.
Budżet mniejszościowego rządu liberalnego został przyjęty w Izbie Gmin stosunkiem głosów 170 do 168. Ponieważ projekty ustaw budżetowych są uznawane za kwestie zaufania, brak głosowania mógłby doprowadzić do porażki rządu, a w konsekwencji do rozwiązania parlamentu i przeprowadzenia drugich wyborów federalnych w 2025 r.
Z 170 miejscami w Izbie Gmin, o dwa mniej niż większość, rządzący liberałowie potrzebują poparcia partii opozycyjnych, aby uchwalić ustawę.
Davies stwierdził, iż liberałowie nie odnieśli się do postulatów Nowej Demokratycznej Partii (NDP), aby zrewidować budżet w celu usunięcia części cięć wydatków i dodania większej liczby inicjatyw związanych ze zmianami klimatu oraz programów wsparcia dla ludności rdzennej, w związku z czym jego partia nie mogła poprzeć budżetu. Jednocześnie stwierdził, iż Kanadyjczycy nie chcą iść na drugie wybory w tym roku, stąd dwóch posłów z ramienia Nowej Demokratycznej Partii wstrzymało się od głosu, aby umożliwić uchwalenie budżetu.
„Postanowiliśmy postawić interesy naszego kraju na pierwszym miejscu, zagłosować przeciwko budżetowi, ale pomóc zapobiec wyborom” – powiedział Davies.
W wyborach 28 kwietnia 24-osobowy klub parlamentarny NDP został zredukowany do siedmiu członków, co spowodowało utratę przez partię oficjalnego statusu w Izbie Gmin.
Davies powiedział reporterom, iż fakt, iż jego partia nie zagłosowała za budżetem liberałów, jest wyraźnym sygnałem, iż nie „podpierają” oni rządu liberalnego i iż jego partia będzie gotowa pomóc w obaleniu rządu wiosną, jeżeli zajdzie taka potrzeba.
Wstrzymało się również od głosu dwóch konserwatywnych posłów, Shannon Stubbs i Matt Jeneroux. Stubbs podobno wraca do zdrowia po operacji. Nie jest jasne, dlaczego Jeneroux wstrzymał się od głosu.
Jeneroux, poseł z Edmonton, ogłosił 6 listopada rezygnację z mandatu parlamentarnego w związku z pogłoskami, iż zamierza dołączyć do posła z Nowej Szkocji Chrisa d’Entremonta, który opuścił torysów i dołączył do liberałów. Jeneroux, który zdementował te pogłoski, powiedział, iż chce spędzać więcej czasu z rodziną i iż prawdopodobnie opuści parlament wiosną.
Za budżetem głosowała liderka Partii Zielonych Elizabeth May, jedyna posłanka z ramienia swojej partii. May początkowo zapowiedziała, iż zagłosuje przeciwko budżetowi, ponieważ nie zawiera on wystarczającej liczby zobowiązań środowiskowych, ale po otrzymaniu potwierdzenia od Carneya, iż jest on zaangażowany w realizację celów Porozumienia Paryskiego w sprawie klimatu, zadeklarowała, iż zagłosuje razem z liberałami.
Lider Partii Konserwatywnej Pierre Poilievre stwierdził, iż jego partia nie poparła budżetu, gdyż wysokie wydatki i deficyt w wysokości 78 miliardów dolarów doprowadzą do inflacji i wzrostu kosztów utrzymania w kraju.
Lider Bloku Quebecu, Yves-François Blanchet, którego partia głosowała przeciwko budżetowi, powiedział, iż rząd liberałów „odmawia współpracy z Quebeciem”. Blok zwrócił się do liberałów z prośbą o spełnienie kilku kluczowych postulatów, w tym zwiększenie transferów finansowych na opiekę zdrowotną i podniesienie świadczeń z tytułu Zabezpieczenia Społecznego dla Osób Starszych, zanim poprze budżet.
Liberałowie twierdzą, iż ich budżet uwzględnia niezbędne wydatki na rozwój gospodarki, a także konieczne cięcia mające na celu redukcję wydatków przy jednoczesnym utrzymaniu kluczowych programów.












