Właściciel większości udziałów w kamienicy przy ul. Szewskiej 1 w Bochni ponownie zaapelował do władz miasta o ostateczne ustalenie statusu przejścia pod arkadami. Sprawa była omawiana podczas ubiegłotygodniowego spotkania z radnymi, a wróciła także na czwartkowej sesji Rady Miasta Bochnia.
W czwartek podczas sesji przewodniczący rady Jan Balicki odczytał pismo, które 26 maja Mariusz Czoch, właściciel większości udziałów w kamienicy przy ul. Szewskiej 1 w Bochni, złożył w magistracie.
Właściciel żąda decyzji i ostrzega przed zamknięciem arkad
W najnowszym piśmie Mariusz Czoch ponownie zwrócił się do władz miasta z wnioskiem o ostateczne rozstrzygnięcie kwestii opłaty za utrzymanie czystości w przejściu pod arkadami, które – jak zaznacza – „jest intensywnie i systematycznie użytkowane przez mieszkańców Bochni”. Właściciel podkreślił, iż oczekuje zawarcia umowy na co najmniej pięć lat.
W swoim piśmie krytycznie odniósł się do przebiegu ostatniego spotkania z udziałem radnych (odbyło się 21 maja i nie przyniosło konkretnych rozstrzygnięć).
– „Podczas ostatniej dyskusji pan przewodniczący Jan Balicki, którego intelekt i przedsiębiorczość pozwoliły jedynie na przeczytanie regułki ze statutu, nie podjął odpowiedniej dyskusji, co w konsekwencji nie przyniosło żadnego oficjalnego stanowiska miasta, którego przedstawienie będzie niezbędne w razie braku kompromisu i zamknięcia arkad” – napisał Mariusz Czoch w piśmie zaadresowanym do burmistrz Magdaleny Łacnej i Rady Miasta Bochnia.
Właściciel przekonuje, iż utrzymanie otwartego przejścia byłoby najlepszym rozwiązaniem dla obu stron – zarówno dla miasta, jak i mieszkańców – ponieważ „zmniejszyłoby niedogodności dla pieszych, szczególnie w okresie zimowym”. Dodaje też, iż brak porozumienia może skutkować zamknięciem arkad.
Przewodniczący rady apeluje do burmistrz o przygotowanie stanowiska
Po odczytaniu pisma Jan Balicki odniósł się do zawartych w nim zarzutów i przedstawił swoją opinię.
Najpierw zaznaczył, iż do czasu środowego (21 maja) spotkania nie pojawiło się żadne oficjalne pismo z konkretnymi oczekiwaniami ze strony właściciela kamienicy.
– Spotkanie, w którym uczestniczyło ośmiu radnych (…) rozpocząłem od odczytania kompetencji rady, odczytałem fragment ustawy o samorządzie gminnym. To są te regułki, na które powołuje się pan Mariusz Czoch. Wtedy po raz pierwszy pojawiła się dyskusja, żebyśmy płacili czynsz i te inne uwarunkowania. Natomiast po raz pierwszy tutaj pojawił się zapis, iż chodzi o pięć lat i chodzi o powiedzmy sprzątanie, wynajęcie, to już jest ta precyzja – powiedział Jan Balicki, przewodniczący Rady Miasta Bochnia.
– Moja opinia w tej sprawie jest następująca: bardzo proszę – ponieważ do pani burmistrz to pismo było również adresowane – o przygotowanie odpowiedniego stanowiska w świetle pani kompetencji. Ewentualnie przygotowania go i przedstawienia na radzie i w zależności od tego jakie to stanowisko będzie, myślę, iż komisja finansowa i komisja gospodarki komunalnej – chyba w tym momencie najbardziej adekwatne – tematem oczywiście się zajmą – zaproponował Jan Balicki.
Bogdan Kosturkiewicz: „Półtorej godziny bicia piany”
Podczas sesji do sprawy odniósł się jeszcze radny Bogdan Kosturkiewicz. – Byłem na tym spotkaniu. Półtorej godziny bicia piany, uważam ten czas za stracony. Natomiast później zostałem na rozmowę z panem Czochem, współwłaścicielem tej nieruchomości. Przez blisko godzinę rozmawialiśmy na ten temat i ten czas nie uważam za stracony. To był bardzo sensownie spożytkowany czas, ponieważ informacje, których się dowiedziałem wzbudziły na tyle moje zainteresowanie, iż zamierzam zaproponować komisji rewizyjnej, aby na następnym spotkaniu zajęła się tematem postępowania sądowego – mówił Bogdan Kosturkiewicz.
Radny Bogdan Kosturkiewicz zwrócił uwagę, iż od 2016 roku – decyzją sądu – gmina nie ma udziałów w tej kamienicy, a mimo to została stroną w sprawie i obciążono ją wysokimi kosztami (ok. 0,5 mln zł – pisaliśmy o tym TUTAJ). – Dla mnie jest rzeczą kuriozalną, iż w ogóle Gmina Miasta Bochnia mogła być powodem. Dlaczego? Ponieważ w tym momencie funkcjonowała wspólnota mieszkaniowa, Gmina Miasta Bochnia nie miała swoich udziałów i tak naprawdę nie wiem, dlaczego mieliśmy być pozywani – stwierdził Bogdan Kosturkiewicz.
Ponadto zaznaczył, iż jego ciekawość wzbudził przepływ środków finansowych. Chcąc wyjaśnić te sprawy radny zapowiedział, iż tematem będzie zajmowała się komisja rewizyjna, której sam przewodniczy. – Dlaczego zostaliśmy w ogóle wciągnięci w ten spór? Od momentu, kiedy postanowienie sądu stało się prawomocne, nie powinniśmy mieć żadnego wpływu na to, co się dzieje. Administratorem była spółka BZUK, mająca osobowość prawną, a nie Gmina Miasta Bochnia – mówił Bogdan Kosturkiewicz.
Czytaj również:
- Wyrok ws. kamienicy w centrum Bochni. Miasto ma zapłacić ok. 0,5 mln zł
- Bochnia. Właściciel kamienicy przy Szewskiej 1 o przyznanym odszkodowaniu i planach na ten obiekt – WYWIAD
- Bochnia. Czy arkady kamienicy przy ulicy Szewskiej 1 zostaną zamknięte?