Bliski Wschód pod ścianą. Trump może załatwić sprawę „brutalnie”

news.5v.pl 3 dni temu

Odkąd 18 kwietnia Izrael wznowił ataki na Strefę Gazy – po dwumiesięcznym zawieszeniu broni z palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas – według strony palestyńskiej zginęło już blisko 800 osób. Niegdyś tętniące życiem palestyńskie terytorium jest zrujnowane, a trwający kryzys humanitarny jedynie się pogłębia. Ludzie, którzy niedawno powrócili do swoich domów w północnej części quasi-enklawy, są z powrotem przesiedlani.

„Wczoraj dwa domy obok nas zostały zbombardowane. Usłyszeliśmy krzyki kobiety i mężczyzny, którzy wyli z ekstremalnego bólu” – relacjonuje na swoim Instagramie nastoletnia Lama Zaqouut, mieszkanka miasta Gaza, z którą niedawno rozmawialiśmy na łamach Interii. Lama ze swoją rodziną, w tym ciężarną matką, również wróciła do tego, co pozostało z jej domu. Na początku tygodnia po raz kolejny została jednak przesiedlona – tym razem w pobliże szpitala Al-Szifa, co nie napawa ją optymizmem. W przeszłości do placówki wtargnęły bowiem siły izraelskie, które również tam miały prowadzić operację przeciwko Hamasowi.

Izrael wznowił ataki w Strefie Gazy


Rozejm obowiązywał od 19 stycznia, ale strony nie były w stanie uzgodnić jego przedłużenia. Pierwsza faza porozumienia formalnie wygasła na początku marca. Izrael i USA zabiegały o przedłużenie zawieszenia broni w zamian za uwolnienie kolejnych przetrzymywanych przez Hamas zakładników. Hamas domagał się natomiast rozpoczęcia negocjacji o trwałym zakończeniu wojny, jak przewidywał pierwotny harmonogram porozumienia.

Impas się przeciągał, więc aby wzmocnić więc presję na Hamas i zmusić go do przyjęcia izraelskich warunków rozejmu, na początku marca Tel Awiw odciął dostawy pomocy humanitarnej do Strefy Gazy, a później przesył prądu, używanego do odsalania wody morskiej. Następnie rząd Binjamina Netanjahu ogłosił, iż wznawia naloty, co miało być następstwem „wielokrotnej odmowy uwolnienia” przetrzymywanych przez Hamas zakładników i odrzucenia propozycji przedłużenia rozejmu. W niewoli palestyńskich organizacji terrorystycznych pozostaje prawdopodobnie 24 żywych zakładników i ciała 35 porwanych. Istnieją przesłanki, sugerujące, iż stan zdrowia osób, które pozostały przy życiu jest bardzo zły – nie mówiąc o ich kondycji psychicznej.

Czy Izrael i Hamas mogę się jeszcze dogadać?


Sytuacja w Strefie Gazy eskaluje coraz bardziej. Niewątpliwie Tel Awiw korzysta również na przychylnym mu podejściu nowej amerykańskiej administracji, kierowanej przez prezydenta Donalda Trumpa. Zdaniem Marcina Krzyżanowskiego, eksperta ds. Bliskiego Wschodu i byłego dyplomaty, mało prawdopodobne jest, aby w najbliższym czasie Izrael i Hamas mogły jeszcze osiągnąć porozumienie.

– Możliwość negocjacji zawsze istnieje. Inną kwestią jest natomiast wola porozumienia, której w tej chwili żadna ze stron nie przejawia. Siłą rzeczy, tutaj tą stroną bardziej aktywną jest Izrael. W najbliższych tygodniach będziemy obserwować kontynuację nalotów, powolne rozpędzanie się operacji lądowej i dalsze pogarszanie się sytuacji humanitarnej w Gazie, która i bez tego była bardzo zła – wskazuje nasz rozmówca.

Media: Izrael szykuje się do zajęcia Strefy Gazy


W zagranicznych mediach aż roi się od przecieków, na temat potencjalnych losów Strefy Gazy. W poniedziałek wpływowy brytyjski dziennik „Financial Times” informował, że Izrael miał stworzyć nowy plan całkowitego zajęcia Strefy Gazy, do którego rozpoczęcia przygotowuje się tamtejsze wojsko. Powołując się na zanonimizowanych izraelskich urzędników, gazeta wskazała, iż zaangażowanych miałoby zostać kilka dywizji bojowych Sił Obronnych Izraela. Strategia ma zakładać wyparcie Hamasu i ponowne zajęcie tego terytorium przez Izrael. Wówczas państwo żydowskie uzyskało by pełną kontrolę nad tym obszarem po raz pierwszy od czasu wycofania się z niego w 2005 r.

Według „FT” plan rzekomo sformułowany przez szefa sztabu Sił Obronnych Izraela Ejala Zamira, nie został jeszcze zatwierdzony przez izraelski establishment bezpieczeństwa. – Jest to scenariusz realny, ale doprowadzenie do sytuacji, w której Hamas traci swoje wpływy polityczne w Gazie jest sprawą bardzo trudną. Hamas bardzo mocno wrósł w tamtejszą tkankę społeczną i bardzo ciężko byłoby go od niej oddzielić – przyznaje Marcin Krzyżanowski.

Palestyńczycy wyszli na ulice. „Precz z Hamasem”


Mimo to we wtorek, w co najmniej trzech miejscach w obrębie Strefy Gazy, setki Palestyńczyków wyszło na ulice, żeby zaprotestować przeciwko rządom Hamasu i trwającej wojnie. Izraelskie media podkreślają, iż tego typu demonstracje są rzadkim zjawiskiem w Strefie Gazy ze względu na brutalne tłumienie przez Hamas oznak sprzeciwu politycznego.

Na jednym nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych widać około 100 protestujących mieszkańców Beit Lahia, miasteczka w północnej części Strefy Gazy. Niektórzy demonstranci nieśli transparenty z napisami „Stop wojnie” i „Dzieci w Palestynie chcą żyć”. Na kilku nagraniach uchwycono mieszkańców skandujących „Precz z Hamasem”, „Hamas terroryści”, „Ludzie chcą obalić Hamas”, „Tak dla pokoju, nie dla wojny” oraz „Chcemy jeść”. Choć sytuacja ta jest poniekąd przełomem, nasz rozmówca jest daleki od wieszczenia rewolucji w palestyńskiej polityce.

To byłapierwsza tak duża demonstracja przeciwko Hamasowi przeprowadzona w ostatnich latach i jest znakiem, iż przynajmniej część mieszkańców Gazy chciałaby, żeby Hamas odszedł. Ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. Sądzę, iż Hamas będzie w stanie opanować te protesty – najprawdopodobniej siłowo – tak, jak czynił to do tej pory – twierdzi orientalista.

Pochody pod plan Trumpa. Chodzi o przesiedlenia


W izraelskich mediach coraz częściej pojawiają się też przecieki na temat rzekomych planów przesiedleń mieszkańców Strefy Gazy. Fundamentem tych spekulacji jest oczywiście słynny „gazański plan Trumpa”. Na początku lutego, na wspólnej konferencji z premierem Izraela, republikanin zapowiedział bowiem, iż USA przejmą kontrolę nad Strefą Gazy. Amerykanin stwierdził wówczas, iż jego kraj zrówna ten teren z ziemią i stworzy tam „bliskowschodnią riwierę” z „nieograniczoną liczbą miejsc pracy”.

Trump nie wykluczył wówczas wysłania w to miejsce żołnierzy, podkreślając, iż palestyńska quasi-enklawa będzie „długoterminowo” należeć do USA. Wcześniej przekonywał natomiast, iż Palestyńczycy powinni zostać na stałe przesiedleni do Jordanii bądź Egiptu, co spotkało się z ostrym sprzeciwem obydwu państw. Krótko po wspomnianej konferencji amerykański przywódca Trump doprecyzował szczegóły swojej wizji. Jak zapowiedział w mediach społecznościowych, ziemia ta „zostanie przekazana USA przez Izrael po zakończeniu walk”, natomiast mieszkańcy Strefy Gazy „byliby już wówczas przesiedleni do znacznie bezpieczniejszych i piękniejszych miejsc, z nowoczesnymi domami w regionie”. Tym samym amerykański prezydent ponownie zasugerował, iż cała gazańska ludność miałaby zostać wysiedlona.

I tak medialna giełda państw ruszyła. Jak poinformowała w ubiegłym tygodniu amerykańska telewizja CBS, USA i Izrael są zainteresowane przesiedleniem mieszkańców Strefy Gazy do Syrii. Jedno ze źródeł stacji przekazało, iż Biały Dom kontaktował się już w tej sprawie przez pośredników z nowym syryjskim rządem. Wysoki rangą urzędnik rządu w Damaszku powiedział jednak, iż nic nie wie o takich rozmowach.

CBS potwierdziła również wcześniejsze ustalenia agencji Associated Press, iż Waszyngton i Tel Awiw kontaktowały się w sprawie relokacji Gazańczyków z rządami Sudanu i Somalii. Sudańscy urzędnicy oznajmili, iż odrzucili propozycje USA, podczas gdy przedstawiciele władz Somalii powiedzieli dziennikarzom, iż nic im nie wiadomo o takich rozmowach. Według AP USA badały choćby możliwość przeniesienia gazańskiej ludności do Somalilandu, czyli nieuznawanego państwa, będącego separatystycznym regionem Somalii. (Ten ostatni nie wyklucza możliwości przyjęcia mieszkańców Strefy Gazy – poinformował w środę „Jerusalem Post”, powołując się na wypowiedź szefa tamtejszego MSZ). Według Marcina Krzyżanowskiego inflacja medialnych rewelacji na ten temat ma drugie dno.

– Osobiście uważam, iż jest to forma takiego medialnego nacisku na państwa w regionie – w szczególności na Egipt, Jordanię, Syrię i Katar – której celem jest zmuszenie tych państw do jakiegoś działania. Chodzi o szantaż na zasadzie: „wymyślcie coś, a jeżeli nie nie wymyślicie, to załatwimy to brutalnie” – tłumaczy ekspert.

Coraz więcej Palestyńczyków opuszcza Strefę Gazy


To niemal oczywiste, iż żadne państwo nie zgodzi się na taki układ, a sami mieszkańcy Strefy Gazy nie będą chcieli dobrowolnie porzucić swoich domów. – Sam pomysł spotyka się z bardzo żywiołowym sprzeciwem. Żadne z państw nie jest zainteresowane tym, żeby Palestyńczycy opuścili zamieszkane przez siebie terytorium, a tym bardziej osiedlali się poza nim. Wszystkie państwa regionu podkreślają, iż Palestyna jest domem dla Palestyńczyków, a wszelkie próby dokonania czystki etnicznej byłyby niezgodne z międzynarodowym prawem humanitarnym – podkreśla nasz rozmówca.

Według kontrolowanego przez Hamas gazańskiego resortu zdrowia liczba ofiar izraelskiej operacji odwetowej przekroczyła w niedzielę 50 tys. Kilka tygodni temu izraelski minister obrony, Izrael Kac, ogłosił plan powołania specjalnej Agencji ds. Dobrowolnej Migracji. Choć instytucja nie rozpoczęła jeszcze działań w terenie, izraelski Koordynator Działań Rządu na Terytoriach (COGAT) już odnotował wzrost liczby Palestyńczyków „dobrowolnie” opuszczających Strefę Gazy – od początku marca enklawę opuściło już około tysiąca osób, a w bieżącym tygodniu liczba ta ma wzrosnąć o kolejne 600. W środę Netanjahu zapowiedział, iż im dłużej Hamas będzie zwlekał z uwolnieniem zakładników, tym większą presję będzie na niego wywierał Tel Awiw – łącznie z „przejmowaniem terytoriów” Strefy Gazy i „innymi działaniami”.

Lama i jej rodzina po raz kolejny spakowali plecaki, żegnając się z dopiero co odzyskanym domem. „Moja mama jest w czwartym miesiącu ciąży. Mam nadzieję, iż wojna skończy się, zanim urodzi” – pisze na swoim blogu.

Wojna w Strefie Gazy wybuchła po ataku Hamasu na południowy Izrael 7 października 2023 r. Zabito w nim około 1200 osób, a 251 porwano. Izraelska armia uważa, iż w niewoli pozostaje 24 żywych zakładników i ciała 35 porwanych.

Nina Nowakowska

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebookui komentuj tam nasze artykuły!


RPO w „Graffiti”: Prokuratura nie jest niezależna od latPolsat NewsPolsat News


Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas

Dołącz do nas
Idź do oryginalnego materiału