Błaszczak odleciał po pytaniu o raport smoleński. Zaczął dukać o… Putinie. „Rządzący nie chcą…”

3 godzin temu
Mariusz Błaszczak od czwartku był poszukiwany przez Cezarego Tomczyka. Polityk zapadł się pod ziemię po opublikowaniu raportu MON. W czwartek 24 października resort obrony omówił i opublikował raport z działalności podkomisji smoleńskiej kierowanej przez Antoniego Macierewicza. Były szef MON Mariusz Błaszczak również dorobił się kompleksowego omówienia swojego wkładu w kłamstwo smoleńskie. Po trzech dniach polityk doszedł do siebie i w końcu zabrał głos. Podobnie jak Andrzej Duda, nie ma nic konkretnego do powiedzenia po 8 latach dochodzenia do prawdy. Pan Błaszczak zapadł się pod ziemię? @mblaszczak — Cezary Tomczyk (@CTomczyk) October 26, 2024 Pustosłowie Mariusz Błaszczak wziął udział w I edycji Kongresu Armia w Stalowej Woli. Polskiej Agencji Prasowej udało się uzyskać od niego komentarz do raportu MON. Tak jak można było przypuszczać, były minister nie ma kompletnie nic do powiedzenia oprócz oklepanych sloganów, którymi operowała cała partia przed dojściem do władzy. – Obecne kierownictwo MON nie zajmowało się wyjaśnieniem przyczyn katastrofy smoleńskiej, ale zajmowało się uderzeniem w tych, którzy przyczyny wyjaśniali – zaczął od absurdalnego stwierdzenia. Potem było już tylko gorzej. – Ja to postrzegam w ten sposób, iż na podstawie decyzji rządu Donalda Tuska wrak samolotu został przekazany Rosjanom i to było koronnym dowodem tego, iż wcześniej rządzący
Idź do oryginalnego materiału