Na granicy z Niemcami i Litwą od północy wprowadzono tymczasowe kontrole. Ich celem jest zwiększenie bezpieczeństwa i niedopuszczenie do napływu nielegalnych migrantów.
Zdaniem posła Artura Gierady, przewodniczącego świętokrzyskiej Platformy Obywatelskiej decyzja rządu nie jest spóźniona, co zarzuca opozycja, bo granice są uszczelnione. Mamy porównanie jakie tabuny jeszcze dwa, czy trzy lata temu przekraczały głównie granicę z Białorusią. Nielegalnych przekroczeń już nie ma, albo są bardzo sporadyczne.
Odnosząc się z kolei do granicy zachodniej Artur Gierada stwierdził, iż całe zamieszanie jest wymyślone przez prawicę. Jeszcze dwa lata temu notowaliśmy ponad 500 cofnięć z granicy. W tym roku było to tylko ponad 80.
– Kiedy tych cofnięć było ponad 500 nie widziałem pana Bąkiewicza i jego bojówek, żeby próbowały za rządów Prawa i Sprawiedliwości te granice chronić. Kiedy dzisiaj problemu nie ma, to próbują ten problem wygenerować sztucznie. To oczywiście część grupy Konfederacji, ale część również Prawa i Sprawiedliwości. Dzisiaj jest to gra szerokiej prawicy. Tej PiS-owskiej i tej bardziej radykalnej, ale gra niestety na emocjach Polaków i zupełnie niepotrzebna – zaznacza parlamentarzysta KO.
Kontrole na granicy z Niemcami i Litwą potrwają trzydzieści dni. Rząd nie wyklucza przedłużenia działań.
Odnosząc się do spotkania marszałka Sejmu z Jarosławem Kaczyńskim polityk stwierdził, iż Szymon Hołownia ostatnio się nieco pogubił, szczególnie po wyborach prezydenckich i wyniku, który osiągnął.
– To go dzisiaj oczywiście nie usprawiedliwia, żeby zmieniać swoje idee, pryncypia i oszukać Polaków. jeżeli Szymon Hołownia porozumiałby się z Jarosławem Kaczyńskim, czy za cenę marszałka, jak domniemują media, czy być może choćby premiera w rządzie technicznym, to byłby to jego koniec w polityce. Głęboko wierzę, iż tego nie zrobi – dodał Artur Gierada.
W połowie lipca premier Donald Tusk przeprowadzenie rekonstrukcji rządu.