207. Zlękniony narodek.

okolicepiecdziesiatki.wordpress.com 2 tygodni temu

AI podpowiada, iż strach i lęk, to dwie powiązane emocje, różniące się źródłem i charakterem. Strach jest reakcją na konkretny, zidentyfikowany bodziec lub zagrożenie w otoczeniu. Na przykład strach może się pojawić, gdy widzimy zbliżający się samochód podczas przechodzenia przez ulicę. Lęk, to z kolei uczucie niepokoju, obawy lub niepewności, które często dotyczy sytuacji przyszłych lub nieokreślonych zagrożeń. MOŻE POJAWIĆ SIĘ choćby WTEDY, GDY NIE MA REALNEGO NIEBEZPIECZEŃSTWA.

Tyle AI, teraz ja:

Strach jest emocją ratującą życie w sytuacji zagrożenia. Widzisz, iż coś jest nie tak, więc się bronisz. Lęk natomiast dotyczy tego, co może się stać, gdy zostanie spełniony cały szereg dodatkowych warunków. Mógłby pozwolić się przygotować na ewentualne zagrożenie, pod warunkiem, iż będzie skierowany przeciw realnym bodźcom. o ile lęk będzie źle ukierunkowany, odwróci uwagę od prawdziwego zagrożenia i skrzywdzi nie tylko osoby niewinnie oskarżone o stwarzanie zagrożenia, ale też będzie aktem samobójczym, bo osoba lękowa będzie się bronić nie przed zagrożeniem, a przed swoją chorą wyobraźnią. Takim przykładem była epidemia covid. Osoby lękowe zaprzeczały istnieniu koronawirusa, a zagrożenia dopatrywały się w maseczkach, dystansie socjalnym, zakazie podróży i nie stosowały środków ostrożności. W efekcie kilku znanych działaczy „koronasceptycznych” odwaliło marnie kitę, kilku innych zaś zesrało się ze strachu, przechodząc ciężko chorobę. Gdy zgonów było tyle, iż nie dało się zaprzeczyć istnieniu wirusa, działacze obwiniali środki ostrożności, jako pogarszające szanse ochrony przed chorobą, ba, niektórzy umawiali się na „koronaparty”, by się zarazić i w ten sposób zyskać odporność. Oczywiście znowu kilku z nich zginęło w niesławie po zarażeniu, uśmiercili też w ten sposób trochę swoich dzieci. No i dalej nic, bo lękowcy przez cały czas uważali, iż gdy nie uznają zaleceń epidemiologicznych, to nie będzie im nic zagrażać. Gdy powstały szczepionki, zamiast je przyjąć, zaczęli je oskarżać o zgony. I nie jest istotne, iż śmierć zebrała największe żniwo przed masowymi szczepieniami, to i tak one były winne, bo inaczej lękowiec będzie mieć pełny pampers. Byli też lękowcy działający w przeciwnym kierunku, unikający świeżego powietrza, wyłudzający dodatkowe porcje szczepień, zrywający znajomości, mimo zaszczepienia. Generalnie chodzi o to, iż LĘKOWIEC chce być o krok przed resztą, nie zważając na to, iż krok przed nim znajduje się głęboki wykop. O dziwo, najwięcej lękowców w Europie mamy w byłych demoludach, stąd też i współczynnik zgonów nadmiarowych był u nich najwyższy. Hurra! Polska mistrzem Polski!

Dezerter – Tchórze

Kilka przykładów lęków zżerających Polaków, które przykrywają realne powody do strachu:

Zagrożenie wojną z Rosją jest przykrywane lękiem przed migrantami, których w Polsce nie ma, Niemcami i Unią Europejską, które są naszymi sojusznikami i w ramach NATO sojusznikami przeciw Rosji oraz lękiem przed Ukraińcami, którzy za cenę krwi własnego Narodu chronią zlęknione tyłki Polaków przed armią Putina. Ot, niedawno tchórzliwe psity z Bąkiewiczem na czele pojechały bronić niezagrożonych granic zachodnich, trzymając się z dala od tych, gdzie czuć zapach prochu. Wschodnie granice nie stały się przez to ani na moment mniej zagrożone. A wystarczyło zaciągnąć się do armii i zwiększyć jej liczebność!

Lady Pank – Obcy

Zagrożenie przemocą pospolitą przykrywa lęk przed „niebiałymi” emigrantami, których oczywiście nie ma lub prawie nie ma. Zamiast skupić wysiłki na środkach zapobiegających przemocy domowej, tchórzliwy narodek drży przed islamistami, których u nas brak. To nic, iż najwięcej przemocy jest w domach alkoholowych oraz tradycyjnych polskich rodzinach, demonstracje przeciw przemocy wybuchły nie na Podkarpaciu, czy w Tatrach, a w Toruniu i były nastawione przeciw nielegalnym emigrantom, bo tam Wenezuelczyk zabił młodą kobietę. To nic, iż akurat Wenezuelczyk był legalnym rezydentem Polski, iż Wenezuela, to kraj Ameryki Łacińskiej, gdzie 90% obywateli jest chrześcijanami, tchórzliwy Polak i tak uznaje to za dowód przeciw „Arabom i innych ciapatym”. Wiedza bowiem nie jest najmocniejszą stroną osób lękowych. choćby jeżeli posiadają jej symptomy, to wypierają ją swoimi demonami. W efekcie, Polacy-katolicy mordują swe rodziny w spokoju, a gdy już zostaną osaczeni przez Policję, srają po gaciach i zabijają się sami. przez cały czas jednak sąsiedzi nie reagują na krzyki i wrzaski dochodzące z domu sąsiada. Bije, bo kocha, bezsprzecznie!

Lęk przed bandytami Polacy lubią przykrywać posiadaniem broni. Nie wiem ile jest w Polsce przypadków, iż właściciel broni się nią obronił (jakoś o nich nie słychać), ale jest całkiem sporo przypadków, iż kogoś zabił, np. żonę z kochankiem, a potem strzelił sobie sam w łeb. Zdarza się też, iż z takiej broni postrzelą się ich dzieci. Ciekawostka jest taka, iż broń nie jest tania, podobnie jak ćwiczenia na strzelnicy, czy zgodny z przepisami sejf na broń, więc to wszystko organizują za własne pieniądze, kosztem jakości swojego życia. Ponoć chcieli obronić dobytek!

Kult – Ręce do góry

Nieco zdrowszą odmianą reakcji na lęk przed bandytami są sporty walki. Ale tylko pozornie zdrowszą. Problem w tym, iż sporty walki często ćwiczą przestępcy, więc łatwo wpaść w ich towarzystwo i pod ich kuratelę, a to nie jest zdrowe. Jest też grupa ćwiczących osób, które pragną wykorzystać umiejętności w praktyce i prowokują bójki, sami stając się bandytami. Poza tym obijanie głowy nikomu nie pomaga, choćby na treningach. To ciekawe, iż bogaci ludzie uprawiają golfa, tenis ziemny, biegają, jeżdżą konno, pływają łódką, a ludzie zagrożeni patologią wolą sporty siłowe. Podobnie jest z karierą wojskową. Bogaci wybierają ją ekstremalnie rzadko, a i tak wiadomo, iż przełożony raczej będzie oszczędzać wpływowego podopiecznego, bo to jednak nic nie wiadomo z ewentualną zemstą wpływowej rodziny.

Jest jeszcze lęk przed stygmatyzacją społeczną. Przeżywa go wiele grup. Jedną z najliczniejszych, są osoby uzależnione. Wiadomo, iż codziennie zakręcony jak baranie rogi alkoholik lub wiecznie zbakany marihuanista mogą mieć problemy społeczne. Szczególnie w sprawach wymagających zaufania, mogą być odsuwani na bok. Reagują na to w sposób kuriozalny, lękiem przed terapią uzależnień. Któż z nas nie słyszał, bądź nie czytał frazy „CHCĄ ZE MNIE ZROBIĆ ALKOHOLKA” lub „CHCĄ ZE MNIE ZROBIĆ ĆPUNA” odnoszącej się do prób wysłania uzależnionych na terapię. Problem polega na tym, iż rzeczywiście jest się czego bać, bo uzależnienie to ciężka choroba, a terapia pomaga w zaleczeniu choroby. Palenie marihuany, picie alkoholu, zażywanie dziwnych substancji chorobę pogłębia. Dziwne, prawda? Ale działa to tak, iż osobie uzależnionej wydaje się, iż to pobyt na terapii stygmatyzuje, podczas kiedy to pijane, bądź zaćpane zachowania wykonują tę krecią robotę. Ostatnio głośno jest o wypadkach pod wpływem, ale podejrzewam, iż statystycznie i tak pierwsze skrzypce gra przemoc i przestępczość pospolita, będąca następstwem uzależnień.

Soyka, Mozil – Na cześć księdza Baki

Pewnie mógłbym wymyśleć więcej takich przykładów, ale do głowy przyszły mi te bardzo charakterystyczne dla Polski. W szczególności zaś notka powstała, jako uzupełnienie bardzo konkretnego tematu rasizmu, poruszonego przez małżonkę mą Świechnę TUTAJ (KLIKNIJ, JEŚLI CIĘ TO INTERESUJE).

Idź do oryginalnego materiału