1700 zł dla wszystkich mieszkańca Polski, niezależnie od pracy, wieku, dochodu, wykształcenia, dzieci. Już w tym roku?

1 dzień temu

Temat powraca i jest wciąż aktualny. Eksperci zastanawiają się czy w tym roku nadejdzie czas na wprowadzenie nowego świadczenia. Miałby być to 1700 zł dla wszystkich mieszkańca Polski, niezależnie od jego wieku, wykształcenia, pracy i bez limitu dochodu.

Fot. Shutterstock

Bezwarunkowy Dochód Podstawowy (BDP) to temat, który ponownie budzi duże zainteresowanie w Polsce. Koncepcja ta zakłada regularne wypłaty dla wszystkich obywatela, niezależnie od jego sytuacji finansowej czy zawodowej. BDP jest formą uniwersalnego zabezpieczenia socjalnego, które może pomóc w zapewnieniu podstawowego poziomu życia wszystkim obywatelom, eliminując jednocześnie problem złożonych i często trudnych do uzyskania świadczeń społecznych. Jak informuje Infor.pl, jednym z głównych źródeł finansowania takiego projektu mogłyby być fundusze z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Tego typu wsparcie finansowe miałoby charakter powszechny, co oznacza, iż każda osoba, bez względu na dochody czy status zawodowy, otrzymywałaby stałe świadczenie. W ten sposób BDP miałby na celu zarówno zmniejszenie nierówności społecznych, jak i zwiększenie bezpieczeństwa ekonomicznego obywateli, niezależnie od ich sytuacji na rynku pracy. Wprowadzenie takiego dochodu mogłoby również zredukować biurokrację, zastępując w tej chwili istniejące, zróżnicowane formy wsparcia socjalnego jednym, uniwersalnym świadczeniem.

Czym jest Bezwarunkowy Dochód Podstawowy?

BDP to prosta koncepcja, w której każdy obywatel otrzymuje stałe wsparcie finansowe, bez konieczności spełniania dodatkowych kryteriów. Taki dochód ma zapewnić minimalne bezpieczeństwo ekonomiczne oraz zastąpić inne formy wsparcia socjalnego, takie jak programy 500+ czy 300+. W teorii uprościłoby to system pomocy społecznej, ale w praktyce nasuwa wiele pytań dotyczących jego skuteczności oraz konsekwencji dla różnych grup społecznych.

Chociaż idea BDP jest rozważana od wielu dekad, jak dotąd pozostaje ona głównie w fazie testów i eksperymentów, które przeprowadzono m.in. w Finlandii, Niemczech, Kanadzie i Kenii. Wyniki tych programów są złożone i zależą od lokalnych uwarunkowań gospodarczych oraz społecznych. Przykładowo, w Finlandii uczestnicy eksperymentu zgłaszali poprawę samopoczucia i poczucia bezpieczeństwa finansowego, ale wpływ na wskaźniki zatrudnienia był ograniczony. W Kanadzie natomiast program przyczynił się do redukcji ubóstwa oraz lepszych wyników edukacyjnych wśród dzieci z rodzin objętych wsparciem. W Kenii natomiast BDP przyczyniło się do poprawy warunków życia i pozwoliło wielu rodzinom na bardziej stabilne planowanie przyszłości, co pokazuje, iż uniwersalny dochód może mieć złożone, wielowymiarowe skutki, które zależą od kontekstu gospodarczego i społecznego danego kraju.

Plan już był, ale z eksperymentu nic nie wyszło

Plan naukowców był prosty. Chcieli przeprowadzić eksperyment w Polsce w woj. Warmińsko-Mazurskim, w gminach, które borykają się z problemami m.in. z zatrudnieniem. Pilotaż miał objąć 30 tysięcy mieszkańców, oferując im miesięczne wsparcie w wysokości 1300 zł. Wszystko było gotowe, była też zgoda marszałka województwa i pomysł skąd wziąć pieniądze. Niestety, ze względu na trudną sytuację gospodarczą, inflację oraz sytuację geopolityczną, realizacja tego pomysłu została odłożona. Jednak idea wciąż jest żywa, a debaty na temat możliwości wdrożenia takiego rozwiązania są kontynuowane, zwłaszcza w kontekście rosnących nierówności społecznych oraz potrzeby uproszczenia systemu świadczeń.

Zwolennicy i krytycy BDP w Polsce

W Polsce BDP budzi zainteresowanie przede wszystkim w środowiskach akademickich i samorządowych. W projekt zaangażowali się m.in. dr Radomir Matczak, prof. Ryszard Szarfenberg oraz dr Mariusz Baranowski.

Jednym z najbardziej znanych zwolenników BDP jest Maciej Szlinder, prezes Polskiej Sieci Dochodu Podstawowego. Uważa on, iż wprowadzenie BDP mogłoby nie tylko zredukować ubóstwo, ale również wzmocnić niezależność finansową Polaków, co pozytywnie wpłynęłoby na gospodarkę poprzez zwiększoną konsumpcję. Tego rodzaju wsparcie mogłoby pozwolić wielu rodzinom na wyjście z tzw. pułapki ubóstwa, gdzie dochody są zbyt niskie, aby zaspokoić podstawowe potrzeby, ale jednocześnie zbyt wysokie, aby kwalifikować się do tradycyjnych świadczeń socjalnych.

To nie wszystko, bo zwolennicy tego rozwiązania wskazują też na potrzeby chwili i aktualną sytuację, a także, paradoksalnie, na mechanizm nadmiernego deficytu. Przyznanie każdemu mieszkańcowi Polski choćby niewielkiej kwoty zlikwidowałoby potrzebę sprawdzania wielu przeróżnych świadczeń i odciążyło urzędników, którzy mogliby swoją pracę włożyć w inne projekty. Likwidacja wielu świadczeń i zastąpienie ich jedną, stałą kwotą, mogłoby być choćby tańsze i prostsze we wdrożeniu. Za przykład może posłużyć przeniesienie świadczenia 500 plus z samorządów do ZUS i obsługę w sieci. W związku z komputeryzacją budżet zaoszczędził miliony złotych.

Z drugiej strony, nie brakuje obaw o potencjalne negatywne skutki. Krytycy argumentują, iż BDP może zniechęcać do podejmowania pracy i nadmiernie obciążyć finanse publiczne. Istnieją obawy, iż koszt wdrożenia takiego programu byłby zbyt wysoki, a bez odpowiedniego planu finansowania państwo mogłoby wpaść w spiralę zadłużenia. Ponadto, pojawiają się też zarzuty, iż uniwersalny charakter świadczenia spowodowałby, iż trafi ono także do osób, które nie potrzebują dodatkowego wsparcia, co mogłoby prowadzić do marnotrawienia zasobów publicznych.

Potencjalne skutki BDP w Polsce

Początkowo rozważana kwota BDP w Polsce wynosiła 1300 zł na osobę miesięcznie, jednak według nowych danych, mogłaby zostać zwiększona do 1700 zł. Taki dochód mógłby znacąco poprawić standard życia wielu Polaków, zwłaszcza tych o niskich dochodach, przyczyniając się do zmniejszenia ubóstwa i wzmocnienia ich pozycji ekonomicznej. Zwolennicy twierdzą, iż środki te mogłyby stymulować gospodarkę poprzez zwiększoną konsumpcję. Dodatkowe środki w portfelach Polaków mogłyby przyczynić się do zwiększenia popytu na dobra i usługi, co z kolei wpłynęłoby na rozwój lokalnych przedsiębiorstw oraz tworzenie nowych miejsc pracy.

Jednak krytycy podkreślają, iż finansowanie takiego programu wymaga ogromnych zasobów, a bez odpowiedniego planu może doprowadzić do nadmiernego zadłużenia państwa. Wskazuje się na konieczność znalezienia solidnych źródeł finansowania, takich jak podniesienie podatków czy rezygnacja z innych form wsparcia socjalnego. Doświadczenia z innych państw wskazują, iż długotrwałe wdrożenie BDP wymaga solidnych podstaw finansowych oraz monitorowania skutków dla rynku pracy i społeczeństwa. Bez odpowiedniej kontroli może dojść do sytuacji, w której część beneficjentów rezygnuje z pracy, co wpłynęłoby negatywnie na gospodarkę i zmniejszyłoby wpływy z podatków.

Przykłady z zagranicy

W Stanach Zjednoczonych podobne programy były prowadzone na poziomie stanowym, m.in. w Kalifornii, Karolinie Północnej i Teksasie. Finansowane przez lokalnych filantropów świadczenia, wynoszące od 600 do 1000 dolarów miesięcznie, miały na celu wsparcie najbiedniejszych mieszkańców. Wyniki wskazywały na poprawę sytuacji materialnej beneficjentów oraz ich większą aktywność społeczną i zawodową, co sugeruje, iż BDP może mieć pozytywne skutki, ale jego wprowadzenie na skalę całego kraju napotyka ogromne bariery finansowe. W Kalifornii programy te wykazały, iż beneficjenci często przeznaczali otrzymane środki na edukację, rozwój zawodowy czy podstawowe potrzeby życiowe, co przyczyniało się do poprawy ich sytuacji życiowej i dawało im szansę na lepszą przyszłość.

W Niemczech natomiast realizowane są testy BDP, w ramach których uczestnicy przez trzy lata otrzymują miesięczne wsparcie w wysokości 1200 euro. Celem jest zbadanie wpływu dochodu podstawowego na jakość życia, motywację do pracy oraz zaangażowanie społeczne. Wstępne wyniki sugerują, iż uczestnicy czują się bardziej bezpieczni finansowo, co pozytywnie wpływa na ich zdrowie psychiczne i ogólną jakość życia.

Czy Polska jest gotowa na BDP?

Wprowadzenie Bezwarunkowego Dochodu Podstawowego w Polsce to z pewnością ambitna idea, która stawia wiele pytań o przyszłość polityki społecznej. Czy państwo jest w stanie udźwignąć tak duże zobowiązanie finansowe? Czy obywatele będą korzystali z BDP w sposób odpowiedzialny, a może zniechęci to do podejmowania pracy? Choć zwolennicy podkreślają, iż możliwe jest zbudowanie bardziej sprawiedliwego systemu wsparcia, to krytycy obawiają się, iż taki program mógłby być kosztownym eksperymentem o niepewnych rezultatach.

Na chwilę obecną debata nad BDP w Polsce pozostaje w sferze teoretycznej, ale jest ważna jako punkt wyjścia do refleksji nad skutecznością istniejącego systemu wsparcia społecznego. Dyskusje na ten temat mogą otworzyć nowe drogi do poszukiwania innowacyjnych rozwiązań w walce z ubóstwem i wykluczeniem społecznym, niezależnie od tego, czy BDP kiedykolwiek zostanie wprowadzony w Polsce. W kontekście zmieniającej się gospodarki, automatyzacji i digitalizacji pracy, BDP może być jednym z rozwiązań, które pozwoliłoby na lepsze przystosowanie społeczeństwa do nowych warunków rynkowych. Taka koncepcja wymaga jednak dalszych badań, analiz i szerokiej debaty publicznej, aby mogła stać się realnym elementem polityki społecznej.

Idź do oryginalnego materiału