Lecha Wałęsa na Festiwalu Książki w Opolu: Najtrudniej być prorokiem we własnym kraju

3 miesięcy temu

Tradycyjnie już spotkania z nim są pełne kolorytu, a Lech Wałęsa w Opolu pokazał swoje specyficzne poczucie humoru. Spotkanie z nim prowadził prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. Wręczył byłemu prezydentowi, znanemu na całym świecie, statuetkę człowieka obalającego mur.

Lech Wałęsa – rewolucjonista

Przypomniał, iż Lech Wałęsa niejednokrotnie żartował, iż Święty Piotr nie chce wpuścić go do nieba. A to dlatego, iż Wałęsa to rewolucjonista.

– Tak sobie żartowałem rzeczywiście. Mimo to już tak nie żartuję. Bo potem tych dolegliwości przybywało – śmiał się Lech Wałęsa.

– Wiecie dobrze, iż skończyłem 80 lat. I udało się bardzo dużo osiągnąć. Nieprawdopodobne zwycięstwo wspólnie odnosiliśmy. Ale to wszystko było zburzenie starego porządku.

Lech Wałęsa opowiadał o Sierpniu 1980, wyborach 4 czerwca 1989 roku. Zdradzał kulisy negocjacji z Jelcynem, które doprowadziły do wyprowadzenia Armii Radzieckiej z Polski. Mówił, jak wiele zawdzięcza przypadkowi, który on nazwał ingerencją niebios.

Nowy porządek – zadanie dla kolejnego pokolenia

Zaznaczył, iż zbudowanie nowego porządku pozostawia następnemu pokoleniu.

– Musimy przejść na myślenie, na planowanie kontynentalne. A w niektórych tematach globalnych, nie ma innej możliwości. Dlatego też musimy to zrobić – podkreślał Wałęsa podczas spotkania z Opolanami na pl. Wolności.

– Były cywilizacje na ziemi, które nie zrobiły tego i zginęły. Nasze pokolenie jest obciążone przeszłością, agentami, stanem wojennym, rewolucjami. A więc trzeba budowanie zostawić młodemu pokoleniu. Jestem za stary. Postanowiłem moje uwagi wam przekazywać, żeby się jeszcze wam przydały.

Prezydent zachęcał, żeby wziąć udział w niedzielnych wyborach do Europarlamentu. Bo to struktura, która pozwoli przetrwać. Podczas spotkania zwrócił też uwagę, iż Polska dostawała wielkich ludzi, z których wielkości nie potrafiono skorzystać.

– Dostawaliśmy ich z niebios – dodał. – Takim wielkim człowiekiem był Stefan Wyszyński, Kardynał Tysiąclecia, Ojciec Święty Jan Paweł II i Józef Piłsudski. A dzisiaj, powiem wam szczerze, takim wielkim darem nieba jest Donald Tusk.

Arkadiusz Wiśniewski zwrócił uwagę na szacunek Wałęsy wobec Jana Pawła II. A także na noszony zawsze wizerunek Matki Boskiej. A w Opolu Lech Wałęsa wystąpił w charakterystycznej koszuli z nadrukiem Matki Bożej.

– Otóż cokolwiek ubieram, cokolwiek mam, to nie jest mój pomysł – śmiał się Lech Wałęsa. – Tę koszulę, trzydzieści takich koszul, przysłał mi bogaty Meksykanin. Byłem wcześniej w Meksyku na takim spotkaniu jak to. I tam go poznałem. Teraz ten Meksykanin przysłał mi na 80-lecie te trzydzieści koszulek.

Lech Wałęsa w Opolu – fot. Jolanta Jasińska-Mrukot

Uczestnicy spotkania na pl. Wolności zadawali też Lechowi Wałęsie pytania. Dotyczyły one między innymi likwidacji po 1989 roku uspołecznionych zakładów pracy. Były prezydent odpowiedział, iż to była cena za wyrwanie się z komunizmu. Te zakłady bowiem w 95 proc. kooperowały z przedsiębiorstwami w innych krajach RWPG. A po 1989 roku te więzy zostały zerwane. Dlatego, iż obóz socjalistyczny się rozpadł, a nasze towary nie były konkurencyjne na Zachodzie.

Lech Wałęsa – polski towar eksportowy

Zwróciła też uwagę wypowiedź to Opolanki, która od wielu lat mieszka w Montrealu. Mówiła ona, iż na świecie są ulice, skwery i place imieniem Lecha Wałęsy.

– Jest pan bardziej szanowany na świecie niż w Polsce. Jest pan naszym towarem eksportowym – podkreśliła.

Na to Lech Wałęsa odpowiedział ze śmiechem, że najtrudniej być prorokiem we własnym kraju.

Idź do oryginalnego materiału