Energetyka obywatelska coraz bardziej skomplikowana

1 miesiąc temu

24 sierpnia wchodzą w życie przepisy prawa energetycznego1, które umożliwią tworzenie obywatelskich społeczności energetycznych. Czy ta nowa forma energetyki obywatelskiej ma szansę zrewolucjonizować polski rynek? Niestety, analiza przyjętych przepisów prowadzi do wniosku, iż raczej nie.

O wadach tego rozwiązania pisaliśmy już na etapie prac legislacyjnych, tworząc dla Polskiej Zielonej Sieci analizę na temat implementacji przepisów unijnych dotyczących społeczności energetycznych. Wchodzące właśnie w życie przepisy wciąż pozostawiają wiele do życzenia, a zgłaszane wcześniej krytyczne uwagi w dużej mierze pozostają aktualne. Co więcej, możliwości praktycznego zastosowania nowych regulacji są ograniczone.

Dlaczego wprowadzono nowe przepisy?

W Polsce już wcześniej funkcjonowały przepisy dotyczące prosumentów, spółdzielni energetycznych i klastrów (omówiliśmy je szerzej w poradniku “Prawne aspekty tworzenia społeczności energetycznych”), czyli różnych form energetyki obywatelskiej. Jednak nie spełniały one wszystkich wymagań dwóch unijnych dyrektyw: rynkowej oraz RED II promującej stosowanie energii ze źródeł odnawialnych, stąd pojawiła się potrzeba nowelizacji przepisów.

Dostępne dotychczas formy energetyki obywatelskiej dyskryminują mieszkańców miast, uniemożliwiając im tworzenie spółdzielni energetycznych. Oferują także ograniczone możliwości prowadzenia działalności, nie dając zbiorowym wytwórcom energii możliwości świadczenia nowoczesnych usług rynku energii, takich jak np. agregacja, usługi elastyczności czy choćby w niektórych przypadkach (spółdzielni) sprzedaż energii. W efekcie społeczności energetycznych wciąż jest za mało.

Niezrozumiałe jest, dlaczego zatem nie poprawiono przepisów, tak by usprawnić działanie już istniejących form energetyki obywatelskiej, tylko zdecydowano się na wprowadzenie kolejnego niedopracowanego rozwiązania. Miałoby ono sens, gdyby odpowiadało na potrzeby osób i podmiotów, które ze względu na konstrukcję dotychczasowych przepisów nie mogą założyć klastra czy spółdzielni. Obywatelskie społeczności energetyczne mają jednak istotne wady, które stawiają pod znakiem zapytania to, czy nowe przepisy będą szeroko wykorzystywane.

Czym jest obywatelska społeczność energetyczna?

Obywatelskie społeczności energetyczne to podmioty, które będą mogły zakładać osoby fizyczne, jednostki samorządu terytorialnego i przedsiębiorcy. Powinny zapewniać korzyści środowiskowe, gospodarcze lub społeczne dla swoich członków lub obszarów lokalnych na których działają.

Społeczności mają bardzo szerokie możliwości prowadzenia działalności – znacznie szersze niż w przypadku spółdzielni, a choćby klastra. Są też prościej skonstruowane pod względem prawnym niż klaster. Będzie można je tworzyć także na terenach miast, co jest odpowiedzią na poważną lukę w dotychczasowym prawie ograniczającą możliwości wytwarzania własnej energii przez gminy miejskie i mieszkańców miast.

To z pewnością bardzo potrzebne zmiany, jednak nie wystarczą do tego, by obywatelskie społeczności stały się szeroko wykorzystywanym rozwiązaniem.

Kto na tym skorzysta?

Kluczowe dla atrakcyjności nowej formy energetyki obywatelskiej są korzyści dla członków i oszczędności w rachunkach za energię.

W przypadku dotychczas istniejących form energetyki obywatelskiej są one jasne. Spółdzielnie mają obniżoną część opłat dystrybucyjnych, a energię wprowadzoną do sieci jako nadwyżkę rozliczają ilościowo – jak w klasycznym systemie net meteringu. To pozwala im na znaczne obniżenie kosztów energii. Klastrom z kolei ustawodawca dał możliwość częściowego obniżenia opłat dystrybucyjnych do 2029 r., o ile to wsparcie zostanie zaakceptowane przez Komisję Europejską.

Tymczasem obywatelskie społeczności energetyczne nie skorzystają choćby z mniej korzystnego niż net metering systemu net billingowego. Dziś rozliczają się według niego prosumenci dysponując prawem odkupienia uprzednio wprowadzonej do sieci nadwyżki energii. Członkom nowych społeczności ustawodawca umożliwił jedynie sprzedaż energii do przedsiębiorstwa energetycznego po stałej cenie lub udział w aukcjach energii. To złożone mechanizmy, które będą stanowić barierę dla podmiotów nie będących profesjonalistami.

Paradoksy i niejasności

W nowych przepisach widać także pewien paradoks. Zgodnie z dyrektywą, którą mają implementować, nie pozwalają na to, by funkcje decyzyjne i kontrolne w społecznościach pełnili przedsiębiorcy zawodowo zajmujący się energetyką. Ale jednocześnie dają społecznościom dostęp wyłącznie do skomplikowanych mechanizmów wsparcia, jak wspomniane wcześniej aukcje energii. Zabrało tutaj zachęt, z których mogłyby swobodnie korzystać nieobeznane w rynkowych procedurach społeczności złożone z osób nie będących profesjonalistami.

To nie wszystko. W przypadku niektórych rodzajów społeczności przepis dotyczący członków sprawujących kontrolę i funkcje decyzyjne jest niejasny i niespójny z innymi fragmentami ustawy. W konsekwencji dopuszcza sprawowanie kontroli przez średnie przedsiębiorstwa bez względu na przedmiot ich działalności gospodarczej, czyli także te zajmujące się zawodowo energetyką. W ten sposób nie doprowadzimy do realizacji celów implementowanych dyrektyw, czyli demokratyzacji i decentralizacji rynku energii. Przeciwnie – ryzykujemy, iż społeczności staną się narzędziami w rękach większych graczy.

Obywatelskie społeczności mogą być atrakcyjne dla przedsiębiorców, którzy z braku partnera samorządowego nie mogą skorzystać z formy klastra, gdzie udział samorządu terytorialnego jest wymagany. Trudno jednak zgodzić się z tym, iż energetyka obywatelska powinna być tworzona tylko z myślą o przedsiębiorcach zdolnych do zaawansowanej działalności na rynku energii i korzystających ze wsparcia kancelarii specjalizujących się w niszowym prawie energetycznym.

Podsumowując: przepisy nie się proste ani jasne. Już samo ich umiejscowienie w prawie energetycznym, a nie ustawie o odnawialnych źródłach energii, może stanowić barierę. Podobnie zaporowe będą koszty założenia społeczności. Wpis do Krajowego Rejestru Sądowego może w niektórych przypadkach kosztować choćby 600 zł, a do tego dochodzi jeszcze obowiązkowa opłata za umieszczenie w wykazie obywatelskich społeczności energetycznych wynosząca 616 złotych czy koszty wsparcia ekspertów z zakresu prawa czy energetyki.

Nie widać zatem możliwości, by nowe społeczności stały się narzędziem w walce z ubóstwem energetycznym i zapewniły obniżenie rachunków małym, lokalnym grupom obywatelskim, wbrew temu co głosi ich nazwa.

I choć nowe przepisy mają być odpowiedzią na wymogi dyrektywy RED II, to niestety nie stanowią jej pełnej implementacji. Przedmiotem działalności nowych społeczności może być tylko energia elektryczna z pominięciem ciepła, a przecież dekarbonizacja sektora ciepłownictwa stanowi olbrzymie wyzwanie najbliższych lat.

Czego faktycznie potrzebuje energetyka obywatelska w Polsce?

Jestem głęboko przekonana, iż energetyka obywatelska oparta na odnawialnych źródłach energii jest niezbędna w procesie zielonej transformacji, który w tej chwili przechodzimy. Powinna stanowić jego istotny element, jeżeli nie filar. Taki model wytwarzania energii promuje decentralizację, lepiej wpisuje się w nowy paradygmat funkcjonowania rynku energii, skuteczniej zachęca do szukania oszczędności oraz może stanowić istotny element budowania lokalnych i sąsiedzkich wspólnot.

Zamiast jednak dodawać kolejną niejasną i obarczoną wadami formę energetyki obywatelskiej, lepiej jest zastanowić się, jak poprawić to, co już istnieje, aby to zwykli ludzie mogli łatwiej i powszechniej sięgać po nowe rozwiązania. Nowe instrumenty należy wprowadzać w sposób przemyślany i tam, gdzie to realnie przyniesie zmianę – to jest wyparcie energii z paliw kopalnych.

Do tego jednak potrzebujemy strategii rozwoju energetyki obywatelskiej z ambitnymi celami. W przeciwnym razie – niezależnie od liczby dostępnych form prawnych oraz milionów złotych wydanych na ich promocję i rozwój – obywatelskie źródła wytwórcze będą miały marginalne znaczenie.

Autorką komentarza jest Agnieszka Stupkiewicz, radczyni prawna z Frank Bold specjalizująca się w tematyce społeczności energetycznych, w szczególności regulacji dotyczących odnawialnych źródeł energii.

  1. Prawo energetyczne, art. 3 pkt 13f oraz rozdział 2e, artykuły od 11zi do 11zo. ↩︎
Idź do oryginalnego materiału