Niespodzianki nie było, zgodnie z oczekiwaniami wygrał ten który wygrać musiał.Rafał Trzaskowski będzie kolejnym prezydentem Polski.Zaangażowano cały aparat państwa,pseudodziennikarzy którzy którzy babrając się w gównie mieli dostarczać haki na kontrkandydata.Nawet ,jeżeli wiele z nich nie było prawdziwe to zawsze cos tam utkwi w pamięci wyborców.Nawet drżący ze strachu premier powoływał się na pomówienia kryminalisty aby nie przegrać tych wyborów.Obawa o wynik była tak duża ,że choćby w dniu wyborów agitowali członkowie Komisji Wyborczych dwóch z nich w czerwonych koralach, doczekało się riposty jednego z wyborców który obdarował ich workiem ziemniaków.
Czy to nie dziwne i zaskakujące że, o 7 rano w jednej z Komisji na terenie Warszawy zjawiło się wielu wyborców z zaświadczeniami upoważniajacymi do głosowania.W przeważającej większości byli to mieszkańcy...Warszawy.Członek komisji który próbował sprawdzić te zaświadczenia i archiwizować numery zaświadczeń - został wyrzucony z lokalu wyborczego.
Przy tak niskiej sondażowej różnicy kilkadiesiąt, kilkaset osób głosujacych wielokrotnie w różnych Komisjach na to samo zaświadczenie może zrobić różnicę zwiększającą szansę R.Trzaskowskiego.
No cóż ,znając sie na "sztuce" PKW w której większość ma koalicja nie zakwestionuje żadnych nieprawidłowości bądź uzna je za mało istotne i nie majace wpływu na wybory.
"Co się odwlecze to nie uciecze"- czy wcześniej czy później dopadnie ich sprawiedliwość.