Złoże ropy odkryte sześć kilometrów na północ od Świnoujścia jest większe niż największe pole naftowe Mittelplate na Morzu Północnym, z którego ropa naftowa jest wydobywana od 40 lat – pisze w środę 23 lipca dziennik "Die Welt". Jak informuje, część złoża znajduje się jednak na terytorium Niemiec.
"Podczas gdy Polska podkreśla narodowe znaczenie odkrycia, rząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego potwierdza informacje WELT, iż jest to również niemiecka ropa i gaz: "Złoże znajduje się na terytorium obu krajów" – gazeta cytuje odpowiedź Ministerstwa Gospodarki, Infrastruktury, Turystyki i Pracy w Schwerinie. Jak dodaje, jest to prawdopodobnie "złoże Heringsdorf", w którym dokonano odwiertów jeszcze w czasach NRD. W sytuacji, gdy Polska rozpocznie wydobycie, będzie to również zauważalne po stronie niemieckiej – ocenia dziennik.
Odwierty po niemieckiej stronie
Po stronie niemieckiej firma Neptun Energy, należąca do francuskiego koncernu Engie, wykonała już w przeszłości odwierty na złożu Heringsdorf. Jednak jakość surowca uznano za niewystarczającą, dlatego nigdy nie rozpoczęto wydobycia. "Najwyraźniej złoża znajdujące się dalej na wschód, prawdopodobnie na innych głębokościach, mają lepszą jakość ropy naftowej" – informuje gazeta.
Jak pisze "Die Welt", w rządzie Meklemburgii-Pomorza Przedniego nie wiadomo nic o aktualnych polskich planach związanych z wydobyciem ropy. "Wszystko inne byłoby zaskakujące: Polski obszar koncesyjny Wolin East 1 wykorzystywany przez (koncern) CEP kończy się dokładnie na granicy Niemiec i Polski. Geologia zwykle nie trzyma się politycznie wytyczonych linii" – stwierdza dziennik.
Krytyka w Niemczech
"Die Welt" podkreśla, iż po niemieckiej części wyspy Uznam polskie plany wydobycia ropy wywołały falę krytyki. "Nasza przyszłość nie polega na ropie naftowej z Morza Bałtyckiego, ale energii ze słońca, wiatru i biomasy" – gazeta cytuje słowa Tilla Backhausa, ministra klimatu, rolnictwa i ochrony środowiska Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Jego zdaniem projekt reprezentuje "zacofaną politykę przemysłową w zakresie polityki klimatycznej, która jest sprzeczna z interesami środowiska i turystyki po stronie niemieckiej".
Dziennik zauważa jednak, iż rozbudowa infrastruktury służącej do pozyskiwania energii wiatrowej i słonecznej nie doprowadziła dotąd do znaczącego wyparcia paliw kopalnych na całym świecie. przez cały czas około 80 procent światowego zapotrzebowania na energię jest zaspokajane właśnie przez te surowce.
Holandia dzieli się przychodami
Jak pisze "Die Welt", na holendersko-niemieckim pograniczu również istnieją podziemne złoża ropy naftowej i gazu. Według informacji gazety holenderska spółka One Dyas ma planować eksploatację złoża gazu na Morzu Północnym, które rozciąga się także na niemieckim terytorium. "Niemcy otrzymają część przychodów z tego tytułu: Jest to regulowane przez tak zwaną umowę o unitaryzacji między rządami w Hadze i Berlinie, która została podpisana dopiero na początku lipca" – czytamy.
Niemcy podpisały także trójstronny "traktat kopenhaski" z Holandią i Danią już w 1971 r., który reguluje wykorzystanie zasobów transgranicznych – czytamy.
Czy to samo będzie możliwe z Polską? – zastanawia się dziennik. I jak zauważa, po polskiej stronie "naturalnie" podkreśla się narodowe znaczenie odkrycia. "Umowa o podziale zysków może zależeć od interpretacji przepisów UE, a także od gotowości Warszawy do uznania udziału Niemiec – jeżeli w ogóle zostanie zarejestrowana" – stwierdza "Die Welt".