Zebrane podpisy, złożony wniosek. Referendum w Grodkowie coraz bliżej

1 dzień temu

Dzisiaj, 24 lipca, do Krajowego Biura Wyborczego trafił wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania burmistrza Miłosza Kroka i Rady Miejskiej Grodkowa. Wraz z nim złożony został komplet ponad 2500 podpisów mieszkańców. To efekt czterotygodniowej mobilizacji i pracy komitetu referendalnego, który powstał jako odpowiedź na narastające niezadowolenie z działań lokalnej władzy.

W czwartek, 24 lipca 2025 roku, do Krajowego Biura Wyborczego został złożony formalny wniosek o przeprowadzenie referendum odwoławczego wraz z kompletem podpisów mieszkańców. Biuro będzie miało 30 dni na ich weryfikację i przeliczenie. Po zakończeniu tej procedury zostanie ogłoszony termin referendum, które odbędzie się 50 dni później. Aby wynik był ważny, w głosowaniu musi wziąć udział ponad 4100 mieszkańców. Ostateczna decyzja – czy burmistrz i Rada Miejska powinni pozostać, czy zostać odwołani – należeć będzie do społeczności lokalnej. Wynik referendum będzie wiążący, jeżeli ponad 50% głosujących opowie się za odwołaniem lub utrzymaniem obecnej władzy.

– Podpisy w sprawie referendum odwoławczego Rady Miejskiej i burmistrza Grotkowa zbieraliśmy przez około cztery tygodnie efektywnej pracy. W sumie zebraliśmy ponad 2500 podpisów – informuje Norbert Bohdziul, pełnomocnik komitetu referendalnego.

Pomysł na referendum narodził się wiosną 2025 roku, gdy coraz więcej mieszkańców zaczęło wyrażać niezadowolenie z kierunku, w jakim zmierza gmina. Jak relacjonowaliśmy w portalu Brzeg24.pl, punktem zapalnym były kontrowersje wokół lokalizacji turbin wiatrowych w pobliżu prywatnych posesji, ale lista zarzutów wobec władz Grodkowa gwałtownie się poszerzyła. Opozycja społeczna zarzuca Miłoszowi Krokowi m.in. ignorowanie głosu mieszkańców, brak przejrzystości w działaniach, lekceważenie lokalnych inicjatyw i pogłębiający się kryzys zaufania do władz Grodkowa.

– Mieszkańcy chętnie z nami rozmawiali – choćby jeżeli początkowo mieli odmienne zdanie, rozmowy przebiegały w życzliwej atmosferze. Nie rozstawaliśmy się w nerwach – przeciwnie, wielu ludzi dziękowało nam za wizytę i możliwość szczerej rozmowy o problemach, z jakimi borykają się na co dzień. Często podkreślali, iż czują się wysłuchani, a niejednokrotnie dzielili się konkretnymi, indywidualnymi sprawami, licząc, iż zostaną one zauważone i rozwiązane w przyszłości – podsumowuje Norbert Bohdziul.

Idź do oryginalnego materiału