Zbigniew Śliwa o swoich doświadczeniach. Elektrykiem jeżdżę za darmo

7 godzin temu
Nie każdy ekologiczny samochód musi być nowy, prosto z salonu. Starsze modele aut elektrycznych potrafią być równie dobre: ekonomiczne, ciche i przyjazne środowisku. Zbigniew Śliwa, z satysfakcją jeździ 12-letnim Nissanem Leafem. Dzięki połączeniu elektromobilności i własnej fotowoltaiki pokazuje, iż oszczędność i troska o planetę mogą iść w parze – choćby bez ogromnych inwestycji. Zamiast tankować - ładuje. Zamiast spalać - oszczędza. Udowadnia, iż ekologiczne rozwiązania mogą być także ekonomiczne. Od kiedy przesiadł się na auto elektryczne i korzysta z własnej fotowoltaiki, nie wydaje pieniędzy na paliwo.

Od ponad roku jest szczęśliwym właścicielem auta elektrycznego marki Nissan Leaf z 2013 roku. Z wykształcenia nauczyciel wychowania fizycznego, ale także elektroenergetyk, od roku na emeryturze. Od zawsze interesował się prądem, produkcją energii elektrycznej i działaniem urządzeń zasilanych energią elektryczną. O zakupie auta przesądziła wizyta w warsztacie diagnostycznym.

- Pojechałem na przegląd z moim dotychczasowym autem. To honda na gaz. Okazało się, iż w ciągu roku zrobiłem 25 tys. km. Ktoś powie: dużo i mało. Ale kręcąc się w zasadzie "wokół komina", po najbliższej okolicy, z nielicznymi wyjazdami gdzieś dalej, "przejeździłem" w ciągu roku 9 tys. zł - wyliczył pan Zbigniew.

Wówczas ekonomia wzięła gó
Idź do oryginalnego materiału