Zawrócili samolot z Kaczyńskim na pokładzie, prezes do dziś chowa urazę. „Powiedział, iż jeżeli nie będzie zgody…”

1 dzień temu
Nie jest tajemnicą, iż PiS nie pała sympatią do gen. Jarosława Stróżyka. Przyczyną tej niechęci może być pewien incydent z czasów, gdy premierem był Jarosław Kaczyński. Generał Jarosław Stróżyk jest w tej chwili szefem wojskowego kontrwywiadu. Był też przewodniczącym komisji ds. rosyjskich wpływów. Nie jest tajemnicą, iż PiS nie pała do niego sympatią. „Gazeta Wyborcza” opisuje genezę tej niechęci. Wszystko zaczęło się w 2007 roku, gdy premierem był Jarosław Kaczyński. Na przełomie kwietnia i maja rządowa delegacja miała odwiedzić Katar, Kuwejt i Irak. W planie było między innymi otwarcie polskiej placówki w Katarze i wizytę u żołnierzy polskiego kontyngentu w Iraku. Co ciekawe, lot odbył się samolotem Tu-154M, który trzy lata później rozbije się w Smoleńsku. Wszystko przebiegało zgodnie z planem do momentu, gdy maszyna wleciała w przestrzeń powietrzną Iraku. Amerykanie, a dokładnie US Central Command (CENTCOM), zawróciły samolot, a ten wylądował w Ankarze. Skąd ta interwencja Amerykanów? Okazało się, iż kancelaria premiera nie dopełniła formalności – samolot nie został zgłoszony do lotu nad obszarem strefy wojennej. – Tupolew w Ankarze miał czekać na zgodę z CENTCOM. Kaczyńskiego to rozzłościło, powiedział, iż jeżeli do czasu uzupełnienia paliwa nie będzie zgody, to zrywa wizytę i zawraca do Polski. Gdy strona polska dostała informację, że
Idź do oryginalnego materiału