Zaskoczenie w studiu Polsat News. Poseł Konfederacji chce związków partnerskich

news.5v.pl 2 miesięcy temu

Rządowa koalicja nie jest zgodna, jak ma wyglądać projekt ustawy ws. związków partnerskich. Warunki stawia zwłaszcza PSL, które nie chciałoby, aby w ramach takiego związku była możliwość przysposobienia dzieci, jak również zmiana nazwiska. Początkowo ludowcy opierali się też możliwości uroczystości w Urzędzie Stanu Cywilnego.

ZOBACZ: „To cywilizacyjna norma”. Barbara Nowacka apeluje o legalizację związków partnerskich

W piątkowej „Debacie Dnia” tę kwestię komentowali politycy różnych opcji, w tym Michał Połuboczek z Konfederacji – poseł, który mandat objął po wybranym do europarlamentu Grzegorzu Braunie. Zadziwił on uczestników programu deklaracją, iż podczas głosowania w izbie niższej poparłby wprowadzenie związków partnerskich do przepisów.

– Uważam, iż jesteśmy po to, aby ludziom ułatwiać życie. jeżeli związki partnerskie w pewnej formule pomogą walczyć z biurokracją w tym kraju… Kto też zabrania robić ceremonie, czy też góralskie wesele na 500 osób po takiej ceremonii? To jest wolność, mają prawo – argumentował.

Konfederacja pomoże uchwalić związki partnerskie? Posłanka KO zaskoczona

Połuboczek przypomniał ponadto, iż zdecydowana większość związków partnerskich to będą pary mieszane, czyli heteroseksualne. – Skupiliśmy się na ułamku problemu, mówiąc, iż to dotyczy tylko środowiska LGBT. To ułatwienie dla ludzi, którzy nie chcą wchodzić w formułę ślubu. Dlaczego nie dać im takiej możliwości? – pytał.

Na pytanie prowadzącej program Agnieszki Gozdyry, ilu polityków jego klubu ma pogląd taki, jak on, odparł, iż „pół na pół”. Przysłuchująca się tej wypowiedzi Dorota Łoboda z KO przyznała, iż jest „niezwykle zaskoczona” słowami posła Konfederacji. Jej zdaniem to właśnie ta frakcja może „dostarczyć” brakujących głosów, których „nie zapewni nam Marek Sawicki (poseł PSL, krytyk pomysłu związków partnerskich – red.)”.

– Bardzo trzymam kciuki za mandat Grzegorza Brauna (w PE – red.), bo miałam go tak serdecznie dość w polskim parlamencie, iż naprawdę ucieszyłam się, iż będą się z nim mordować w Brukseli. Ale nie spodziewałam się, iż to może być taka zamiana – uznała Łoboda, podkreślając, iż ma szacunek do Połuboczka za jego stanowisko.

Związki partnerskie. Radosław Fogiel: Punktem granicznym jest konstytucja

Głos w „Debacie Dnia” zabrał też Radosław Fogiel (PiS). Jak stwierdził, zanim wypowie się, czy poprze wprowadzenie związków partnerskich, czy nie, musi wiedzieć, „nad czym ma zagłosować”. – Nie mam projektu. Nie jest tak, iż sypię piach w tryby. Niech się koalicja rządząca dogada i pokaże jakiś projekt – zaapelował.

ZOBACZ: Piotr Zgorzelski o związkach partnerskich. PSL gotowe na dwa ustępstwa

W jego ocenie „diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach” i poprosił, aby nie wymagano, by „w ciemno coś mówił”. – (Związki partnerskie) to jest nazwa. Dostanę tekst ustawy, co ma zostać wpisane do prawa to wtedy będę mógł się wypowiedzieć (…). Dla mnie oczywistym punktem granicznym jest konstytucja – podkreślił.

Poseł Polski 2050: Z projektem o związkach partnerskich jest jak z yeti

Jak ocenił obecny w studiu Sławomir Ćwik z Polski 2050, Fogiel „nie chce powiedzieć, iż związki partnerskie są dopuszczalne”. – Ponieważ pana środowisko polityczne mówi wszem i wobec: „Żadnych związków partnerskich” – skomentował.

Uznał jednocześnie, iż z projektem o związkach partnerskich „jest jak z yeti: wszyscy o nim słyszeli, a nikt go nie widział”. – Przygotowanie projektu jest skomplikowane, trzeba uregulować szereg dziedzin prawa. Nie rozmawiamy merytorycznie tylko pod wpływem emocji. A tutaj trzeba zająć się tematem prawa spadkowego, cywilnego, podatkowego – wyliczał.

Ćwik ma nadzieję, iż rządowa propozycja, która – jak zapowiedział – będzie „kompromisowa, szeroko akceptowana, aby doprowadzić do uchwalenia ustawy” – zostanie zaakceptowana w Sejmie. Jak dodał, prezydent Andrzej Duda, gdy dostanie ją na swoje biurko do podpisu, powinien „pochylić się nad interesem Polek i Polaków”.

Czytaj więcej

Idź do oryginalnego materiału