Jacek Siewiera zapewnił, iż nie ma nic do ukrycia w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, jeżeli chodzi o działalność ministra Antoniego Macierewicza. - W BBN tamte czasy kojarzone są z najgorszymi możliwymi - dodał. W programie "Tłit" WP Radosław Fogiel nie skomentował tych doniesień, stwierdzając, iż "nie pracował w BBN i nie wie jak,
biuro je ocenia". Podkreślił natomiast, iż "całość rządów PiS w zakresie bezpieczeństwa to jest bezprecedensowy krok naprzód". Prowadzący program Michał Wróblewski wspomniał o tym, iż minister Sprawiedliwości Adam Bodnar poinformował o możliwości utworzenia nowego zespołu śledczego w prokuraturze ze względu na liczbę zawiadomień dot. byłego szefa MON Antoniego Macierewicza. - Jak pan minister Bodnar zajmuje się zespołami to, ja bym tylko sugerował, żeby pierwsze co, to nie powoływał nowych, tylko rozwiązał ten zespół śledczy, który cały czas istnieje w Siedlcach, który ma ścigać ludzi broniących polskiej granicy. Niech na tym się skupi – powiedział poseł PiS. Gość programu stwierdził, iż "obecni rządzący próbują zrobić polityczną wojnę i wrócić do narracji pani Anodiny". Dziennikarz powiedział, iż sam szef BBN mówił, iż w Smoleńsku doszło do katastrofy, a działania Macierewicza szkodziły. - Ma prawo do swojej opinii, ja nie będę grał w grę dzisiejszego MON-u, który chce tę sprawę upolityczniać. To oni są politycznie odpowiedzialni za katastrofę smoleńską, to Tusk dążył do rozdzielenia wizyt. To Tusk podjął decyzję, iż śledztwo zostało przekazane Rosjanom, więc wszyscy wiedzą, jak było. A ja w grę Platformy nie będę grać - podsumował Fogiel.