Takiego komentarza nie spodziewali się widzowie, którzy w niemieckiej telewizji publicznej Phoenix śledzili ceremonię zaprzysiężenia Donalda Trumpa na prezydenta USA.
REKLAMA
Tłumacz symultaniczny był w trakcie tłumaczenia przemówienia Trumpa, które zaprzysiężony prezydent wygłaszał do swoich zwolenników, gdy nagle padły słowa: "Powiedz, jak długo jeszcze chcecie puszczać to g*wno?". Po krótkiej przerwie wznowiono tłumaczenie.
Zobacz wideo Donald i Melania Trumpowie wypuścili swoje kryptowaluty. To idealne narzędzie do lobbingu
"Awaria techniczna"
Nadawca tłumaczył później, iż "ze względu na awarię techniczną słyszalna była komunikacja między tłumaczem a reżyserem". "To oczywiście nie odzwierciedla opinii nadawcy" - tłumaczył Phoenix.
Dodano, iż podczas wielkich wydarzeń międzynarodowych nadawca współpracuje z doświadczonymi tłumaczami zewnętrznymi. Tak też było w przypadku zaprzysiężenia Trumpa. Tłumacze "muszą pracować przez wiele godzin bardzo skoncentrowani i symultanicznie tłumaczyć. Z reguły działa to, pomimo ogromnej presji, bezbłędnie" - wyjaśnił niemiecki nadawca.
(DPA/dom) Tekst pochodzi z serwisu Deutsche Welle. Autorką jest Katarzyna Domagała-Pereira.