Każdy Amerykanin, który słuchał inauguracyjnego przemówienia Donalda Trumpa, mógł pomyśleć, iż za chwilę będzie żył w kraju, który stanie się rajem na Ziemi. O ile oczywiście uwierzył w obietnice nowego prezydenta, który potrafi czarować i manipulować wyjątkowo skutecznie.
Patrząc na szereg pierwszych decyzji Trumpa, obywatele USA naprawdę mogli łapać się za głowy. Nowy przywódca zdążył już wypisać ich kraj z WHO i porozumienia klimatycznego. Tym samym dał sygnał, iż w tej kadencji może nie cofnąć się przed spełnieniem żadnego z pomysłów, którymi rzucał publicznie w kampanii.
Donald Trump i scenariusze dla Europy
Trump czasami zdaje się zapominać, iż Stany Zjednoczone są mocarstwem, mimo iż jego zdaniem pozostają w ruinie za sprawą rządów poprzedniej administracji. Decyzje, które zapadają w USA, mają wpływ na cały świat. Dlatego z takim niepokojem możemy patrzeć na ruchy Trumpa z perspektywy Europy.
Tajemniczy sygnał wysłał niedawno Elon Musk, czyli jeden z najbliższych współpracowników nowego prezydenta. Miliarder, wizjoner, człowiek, który czasami potrafi zrobić dziwne show – tak jak choćby podczas inauguracji Trumpa.
"Od MAGA do MEGA. Make Europe Great Again" – napisał niedawno na X Musk, czyli właściciel tego portalu społecznościowego. Tym samym dał do zrozumienia, iż słynne hasło "Make America Great Again" nie dotyczy już tylko USA. Musk, a razem z nim pewnie Trump, zerkają szerzej, bo mają w tym interes.
Musk i jego platforma X to dwa najważniejsze wątki w dyskusji, jak bardzo USA mogą kształtować europejską politykę. Miliarder publicznie zdążył już choćby udzielić poparcia skrajnie prawicowej Alternatywie dla Niemiec. Czuje się wręcz uprawiony, by wpływać na sytuację w Europie. Podkreśla na przykład, iż zainwestował w Niemczech ogromne pieniądze (powstała tam fabryka Tesli).
Kolejna sprawa to platforma X, która po przejęciu przez Muska stała się gigantycznym wysypiskiem internetowych trolli. Ale była też tubą Trumpa w czasie kampanii, gdzie Muskowi udało się rozkręcić ogromne zasięgi sprzyjające politykowi. X to niebezpieczne narzędzie, którego ekipa Trumpa może używać do rozsiewania dezinformacji na całym świecie.
A do czego może posunąć się Musk?
Głośno było o jego konflikcie... z Wielką Brytanią. "Więzienie dla Starmera" – tak pisał na X.com w odniesieniu do brytyjskiego premiera. Jak przypomina "Politico", Musk zarzucił Starmerowi, iż jeszcze jako prokurator miał ułatwiać "działanie na rzecz gangów" zajmujących się wykorzystywaniem nieletnich.
Mało tego, Musk zaczął wzywać króla Karola III, by rozwiązał parlament i ogłosił przedterminowe wybory. A już szczytem jego popisów było założenie sondy na X, w której zapytał, czy Ameryka powinna "wyzwolić naród brytyjski spod tyranii rządu". I jego sympatycy nie zawiedli – 52 proc. osób odpowiedziało, iż "tak".
Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!
Jedną z najpilniejszych kwestii do rozwiązania w Europie pozostaje wojna w Ukrainie. – Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, aby dać wam wszystko, czego potrzebujecie do obrony i powstrzymania Putina – powiedział niedawno Joe Biden, zwracając się do Polaków w rozmowie z korespondentem Polskiego Radia.
Słowa Bidena brzmiały trochę w stylu... trzymajcie się jakoś, bo nie wiadomo, jakie będą decyzje nowej administracji w USA. Trump do tej pory przechwalał się, iż rosyjską agresję potrafiłby zatrzymać w 24 godziny. Na razie wiadomo jedynie, iż niedługo planowane jest spotkanie z Władimirem Putinem. Na jakich zasadach? Szczegółów niestety brakuje.
Czy Trumpowi uda się wynegocjować z Putinem przynajmniej rozejm? Na Kremlu już zaczęli rozgrywać go po swojemu. – Stany Zjednoczone wyraźnie dają do zrozumienia, iż rozumieją pewne aspekty stanowiska Rosji, takie jak brak akceptacji członkostwa Ukrainy w Sojuszu Północnoatlantyckim – powiedział Siergiej Ławrow, szef rosyjskiego MSZ.
Tym samym dał do zrozumienia, iż Rosja w kluczowych punktach nie cofnie się choćby o krok. Dlatego jeżeli choćby Trump zacznie negocjować z Putinem, może się to skończyć "zgniłym" kompromisem, który realnie będzie oznaczać warunki nieakceptowalne dla Kijowa.
Jedno jest pewne – Trump i jego otoczenie nie chcą dłużej wspierać Ukrainy. Dawali to do zrozumienia, kiedy ważyły się losy kolejnych pakietów pomocy z USA dla Kijowa, jeszcze za czasów prezydentury Bidena.
Pod znakiem zapytania stoi choćby dalsze członkostwo USA w NATO. Trump przecież odgrażał się, iż wyprowadzi swój kraj z sojuszu, jeżeli pozostałe państwa nie zaczną przeznaczać 5 proc. swojego PKB na obronność. Wielu ekspertów mówi wprost, iż jest to poziom nieosiągalny. jeżeli więc Trump pójdzie za ciosem w spełnianiu gróźb, będzie miał argument w ręku. Chociaż takie odwrócenie się plecami do sojuszników byłoby sytuacją, którą na razie trudno sobie wyobrazić.
Zwycięstwo Trumpa może wywołać jeszcze bardziej porażający efekt fake newsów i dezinformacji w sieci. I nie jest to problem wyłączenie "amerykański". Nie w momencie, gdy Trump ponownie jest w Białym Domu z mocnym mandatem do sprawowania władzy, który wręczyli mu sami Amerykanie.