„Zapłacimy rachunek po szkodzie”. Polska nie jest przygotowana na takie wydarzenia

8 godzin temu

Do 2050 r. Polska może tracić choćby 124 miliardy złotych rocznie w wyniku skutków zmiany klimatu. Tak wynika z nowego raportu Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi i Instytutu Reform. To równowartość 2,2 proc. krajowego PKB w połowie wieku. Autorzy ostrzegają, iż bez szybszej transformacji i działań adaptacyjnych straty będą coraz większe. System publicznych finansów i ubezpieczeń nie jest przygotowany na nadchodzące zagrożenia.

Raport „Polskie prawo o bezpieczeństwie klimatycznym” podkreśla wciąż zbyt niskie wydatki z budżetu państwa na ochronę klimatu. w tej chwili jest to około 0,2 proc. PKB. Wskazuje na ograniczone wykorzystanie pieniędzy z EU ETS. W Polsce w 2023 roku ponad 50 mld zł wsparło sektor paliw kopalnych. Działań adaptacyjnych wciąż brakuje.

  • Czytaj także: Polska zyskała miliardy. Tylko jeden proc. wydano zgodnie z celem

13 mld złotych strat tylko we wrześniu

– Państwo nie ma dziś realnych mechanizmów ochrony przed skutkami zmian klimatu – mówi Wojciech Kukuła, prawnik i członek zarządu Fundacji ClientEarth. – jeżeli nie uwzględnimy klimatu w planowaniu finansów publicznych, zapłacimy rachunek w najgorszy możliwy sposób: po szkodzie.

Bez działań adaptacyjnych Polska będzie coraz mniej odporna na skutki susz, powodzi, ekstremalnych temperatur i strat gospodarczych. A tych będzie więcej przez postępujące zmiany klimatu. We wrześniu 2024 roku mieszkańcy południowo-zachodniej Polski doświadczyli niszczycielskiej siły powodzi. Trzy dni wyjątkowo intensywnych opadów doprowadziły do kataklizmu; spowodowały śmierć 9 osób i zniszczenie dorobku życia tysięcy rodzin. Łączne straty szacuje się na 13 miliardów złotych. Przypomnijmy, iż SmogLab relacjonował przebieg tragicznej powodzi. Eksperci z ClimaMeter i World Weather Attribution potwierdzają, iż zmiana klimatu podwoiła prawdopodobieństwo takich opadów.

Powódź 2024 pozbawiła życia dziewięć osób. Tysiące straciły domy. Fot. M. S.

Niestety, Polska nie jest przygotowana na walkę z żywiołem oraz innymi skutkami zmian klimatu. W latach 2019-2023 państwo przeznaczyło na ochronę klimatu ponad dwukrotnie mniej (0,2 proc. PKB), niż wydała na subsydia dla paliw kopalnych (0,5 proc. PKB) i ponad trzykrotnie mniej niż rząd zarobił na sprzedaży uprawnień w EU ETS.

Dodatkowo, tylko 7 proc. strat wynikających z ekstremalnych zjawisk pogodowych w Polsce jest ubezpieczonych. Pozostałe koszty ponoszą samorządy, firmy i mieszkańcy.

– Już dziś ponosimy realne straty postępującej zmiany klimatu, choć w debacie publicznej często wciąż traktujemy ją jako temat przyszłości – mówi Aleksander Śniegocki, współautor raportu, prezes Instytutu Reform i kierownik ds. analiz ekonomicznych.

Przypomina, iż bez inwestycji w odporność i adaptację, Polska będzie nie tylko biedniejsza, ale też mniej bezpieczna i coraz bardziej bezradna. Mowa o skutkach zjawisk, których dało się uniknąć.

  • Czytaj także: „Tego szumu, ryku wody nie zapomnę nigdy”. Powodzianie o stratach i heroicznej walce

Pasywność kosztuje. „Gra w rosyjską ruletkę”

Eksperci przeanalizowali możliwe ścieżki rozwoju Polski do 2050 roku, w zależności od tempa i skuteczności działań klimatycznych. Ich obrazuje stawkę, o którą toczy się gra. Drogi są dwie:

  • Kontynuacja wysiłków na rzecz osiągnięcia europejskich i globalnych celów klimatycznych, a co za tym idzie – ograniczenie strat do ok. 83 miliardów złotych rocznie (czyli 1,5 proc. PKB).
  • Spowolnienie działań, które doprowadzi do niedokończonej transformacji energetycznej – choćby 124 miliardy złotych rocznie (ponad 2,2 proc. PKB).

Różnica to przeszło 40 miliardów złotych co roku. Oznacza to około 1 tys. złotych na każdego obywatela – niezależnie od wieku. Największy udział w kosztach generują powodzie, spadek produktywności pracy, szkody w infrastrukturze oraz problemy zdrowotne spowodowane upałami. Najbardziej narażone regiony to Dolny Śląsk, Śląsk i Małopolska.

Autorzy raportu podkreślają również, iż przedstawione wyliczenia mogą pomijać systemową wrażliwość natury, społeczeństw i gospodarek na szoki klimatyczne. Coraz więcej badań wskazuje na ryzyko wystąpienia kilkunasto- lub choćby kilkudziesięcioprocentowego spadku PKB na skutek zmiany klimatu.

– Nie możemy wykluczyć, iż rzeczywiste koszty zmiany klimatu dla Polski będą o rząd wielkości wyższe niż standardowe oszacowania. Wobec tego kontynuowanie wysiłków na rzecz realizacji celów klimatycznych jest naszą polisą ubezpieczeniową. A porzucenie transformacji można porównać do gry w rosyjską ruletkę – podkreśla Aneta Stefańczyk, analityczka ds. polityk publicznych w Instytucie Reform i współautorka raportu.

Inwestycje, pomoc i ubezpieczenia

– Zmiana klimatu już teraz w wielu aspektach dotyczy Polek i Polaków, a państwo ma obowiązek chronić nas przed jej negatywnymi skutkami. Dlatego działania na rzecz bezpieczeństwa klimatycznego traktować należy jako priorytet i element strategii bezpieczeństwa narodowego – mówi Agnieszka Warso-Buchanan, prawniczka i członkini zarządu Fundacji ClientEarth.

Jak podkreśla, dane prezentowane w raporcie są ostrzeżeniem, szczególnie dla polityków.

– Realizacja polityki klimatycznej nie pozwoli im na uzyskanie łatwych i szybkich punktów w sondażach, ale jej brak już teraz kosztuje Polskę miliardy złotych. W związku z tym potrzebujemy długofalowego planu oraz konkretnych zobowiązań ze strony rządzących, które sprostają wyzwaniom, przed którymi stoimy – dodaje prawniczka.

Fundacja apeluje o zmiany systemowe i uznanie klimatu jaku elementu poważnej debaty o bezpieczeństwie kraju. Ponadto proponuje nowelizację ustawy Prawo ochrony środowiska. Ta umożliwi wprowadzenie prawa do bezpiecznego klimatu i zbudowanie realnej odporności kraju na skutki kryzysu klimatycznego.

Najważniejsze postulaty to:

  • Minimalny roczny próg wydatków publicznych na poprawę polskiego bezpieczeństwa klimatycznego, wynoszący 1 proc. krajowego PKB – chodzi o inwestycje w lepszą infrastrukturę, pomoc dla poszkodowanych, zabezpieczenie zdrowia i dostosowanie się do narastającej ekstremalnej pogody.
  • Potrzeba powołania niezależnego Rzecznika Bezpieczeństwa Klimatycznego, który pilnowałby, żeby państwo realizowało swoje obowiązki wobec ludzi – i mógłby z tego rozliczać rząd i parlament. Podobne instytucje działają już w wielu krajach, m.in. w Wielkiej Brytanii, Nowej Zelandii czy Danii.
  • Każda gmina, każde województwo i całe państwo powinny mieć konkretny plan, jak radzić sobie ze skutkami zmian klimatu. Muszą być do niego przypisane pieniądze i jasno określone zadania.

Zdjęcie tytułowe: M. S.

Idź do oryginalnego materiału