Zanieczyszczona woda na Mazowszu! Mieszkańcy drżą o stan głównej rzeki regionu

1 godzina temu

W piątek wieczorem w Gutarzewie w gminie Sochocin wykryto kolejny przypadek zanieczyszczenia rzeki Łydynia – dopływu Wkry. To już kolejny incydent w tym roku, który budzi poważne obawy o stan wód w całej zlewni. Każda skaza trafiająca do Łydyni spływa bezpośrednio do głównej arterii wodnej regionu.

Fot. Warszawa w Pigułce

Służby w akcji w Gutarzewie

O godzinie 19 w piątek (19 września) służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o zanieczyszczeniu niezidentyfikowaną substancją wód Łydyni w okolicach Gutarzewa. Na miejsce natychmiast skierowano dwa zastępy Państwowej Straży Pożarnej z powiatu płońskiego oraz Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Chemiczno Ekologicznego z Ciechanowa.

„Ustalone mamy miejsce wycieku ścieków. Dokonujemy pomiarów aby ustalić czy są one szkodliwe dla otoczenia” – przekazał młodszy brygadier Tomasz Cisek z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej. Na miejscu obecni są również inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, którzy pobierają próbki do szczegółowych analiz.

Lokalizacja incydentu budzi szczególny niepokój. Gutarzewo położone jest tuż przed ujściem Łydyni do Wkry, co oznacza, iż wszelkie zanieczyszczenia z tego miejsca niemal natychmiast trafiają do głównego cieku wodnego regionu.

Łydynia – rzeka problemów bez końca

To nie pierwszy przypadek zanieczyszczenia Łydyni w tym roku. Zaledwie miesiąc temu, 24 września, wykryto w Ciechanowie skażenie tej rzeki substancjami ropopochodnymi. Jak podała rozgłośnia RDC, „rzeka Łydynia w Ciechanowie została zanieczyszczona substancjami ropopochodnymi – potwierdziły badania Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska”.

W lipcu doszło do kolejnego dramatycznego incydentu. Jak informuje portal Wirtualny Nowy Dwór, „ciechanowskie służby otrzymały informację o zrzucie szamba do rzeki Łydynii, która jest dopływem rzeki Wkry. Jako sprawcę wskazano lokalną oczyszczalnie ścieków”. W wyniku tego zdarzenia „śnięte ryby zostały wyłowione z rzeki”.

Portal Wprost relacjonował, iż w przypadku wrześniowego zanieczyszczenia substancjami ropopochodnymi „zanieczyszczona woda z oleistą substancją wpływała do rzeki z kanalizacji deszczowej. Służby dotychczas zebrały około 200 litrów wspomnianej cieczy”.

Historia zanieczyszczeń sięga lat

Problem systematycznego zanieczyszczania Łydyni nie jest nowy. Okręg Polskiego Związku Wędkarskiego w Ciechanowie dokumentuje przypadki sięgające poprzednich lat. Na stronie organizacji można przeczytać o zdarzeniu z 8 lipca: „została zatruta rzeka Łydynia. Zatrucie rzeki spowodowane było zrzutem nieoczyszczonych ścieków z oczyszczalni należącej do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Ciechanowie”.

Szczególnie bulwersująca była reakcja oczyszczalni na ten incydent. „Pracownicy oczyszczalni włącznie z jej V-ce Prezesem zaprzeczali, iż to oczyszczalnia jest odpowiedzialna za spowodowanie tak rozległych zniszczeń w Łydyni” – opisywał PZW. Dopiero gdy „nie potrafili odeprzeć przedstawionych im faktów i ostatecznie przyznali, iż w oczyszczalni doszło do awarii”.

Zdaniem wędkarzy „zrzut nieoczyszczonych ścieków został wykonany z pełną świadomością osób odpowiedzialnych za oczyszczalnię”, co doprowadziło do złożenia zawiadomienia do prokuratury o popełnieniu przestępstwa.

Katastrofalny stan Łydyni alarmuje ekspertów

Problemy Łydyni wykraczają daleko poza epizodyczne zanieczyszczenia. Jak alarmuje portal Ciechanów Inaczej, „bardzo niski, wręcz katastrofalny poziom wody w naszych rzekach” stał się plagą całego regionu. Adam Gierej, dyrektor biura okręgu PZW w Ciechanowie, ostrzega: „wodowskaz w Borkowie na Wkrze pokazuje, iż możemy za chwilę mieć rekordowo niski poziom wody i to wiosną, a nie latem”.

Ekspert wskazuje na strukturalne przyczyny problemów. „Łydynia była w przeszłości regulowana. To sprawia, iż woda z tej rzeki gwałtownie spływa. Naturalna rzeka ma różnorodne siedliska, istotne dla życia fauny i flory” – tłumaczy Gierej.

Regulacja koryta niesie dramatyczne skutki dla ekosystemu. „Brak energii wody sprawia, iż rzeka staje się kanałem, który bardzo mocno zarasta. To bardzo ubogie środowisko, które nie służy ani rybom ani zwierzętom mieszkającym w pobliżu” – podkreśla ekspert.

Systemowe źródła skażenia

Analiza dokumentów z Urzędu Wojewódzkiego pokazuje skalę problemu. „Zlewnia Łydynii jest obszarem, na którym występuje 5 dużych miejsc, skąd pochodzą zanieczyszczenia wód” – wynika z opracowania ekologicznego. Do rzeki „doprowadzane są ścieki przemysłowe, bytowo-gospodarcze oraz komunalne i odpadowe obszarze Ciechanowa”.

Dodatkowo „dopływy rzeki Łydynia również niosą ze sobą ścieki komunalne między innymi z Grudusk, ścieki bytowo-gospodarcze z Krubina oraz Klic, a także ścieki przemysłowe z Ubojni oraz Gorzelni”.

Portal Sciaga.pl podkreśla najważniejszy problem: „Łydynia nie posiada dużych zdolności w procesie samooczyszczania. Zlewnią tej rzeki są przede wszystkim grunty orne, bardzo mało terenów leśnych”. To oznacza, iż każde zanieczyszczenie utrzymuje się w wodzie znacznie dłużej niż w rzekach o naturalnych ekosystemach.

Co to oznacza dla ciebie?

Jeśli mieszkasz w zlewni Wkry lub korzystasz z jej wód, każde zanieczyszczenie Łydyni bezpośrednio wpływa na jakość twojego środowiska. Rzeka ta uchodzi do Wkry tuż za Gutarzewem, co oznacza, iż wszystkie toksyny trafiają do głównej arterii wodnej regionu.

Szczególnie narażeni są mieszkańcy miejscowości położonych nad Wkrą poniżej ujścia Łydyni – od Sochocina przez Pomiechówek aż po ujście do Narwi. Zanieczyszczenia mogą wpływać na jakość wód gruntowych, stan gleby i bezpieczeństwo lokalnych produktów rolnych.

Osoby korzystające z wód Wkry do celów rekreacyjnych – wędkarze, kajakarze, turyści – powinny zachować szczególną ostrożność po każdym incydencie w Łydyni. Ryby z tego obszaru mogą zawierać toksyny, a kontakt z wodą może wywoływać reakcje alergiczne.

Dramatyczne skutki dla przyrody

Każdy incydent zanieczyszczenia niesie za sobą śmierć setek ryb. W przypadku lipcowego wycieku ścieków „śnięte ryby zostały wyłowione z rzeki” na długim odcinku. Straty w populacji ryb są nieodwracalne – odbudowa ekosystemu zajmuje lata.

Problem dotyka też ptactwo wodne, które traci bazę pokarmową. Jak opisuje portal Ekoetos, zanieczyszczenia wpływają na całą sieć troficzną, prowadząc do ubożenia bioróżnorodności w skali całej zlewni.

Szczególnie niepokojące jest to, iż incydenty powtarzają się z rosnącą częstotliwością. Eksperci ostrzegają przed „efektem kuli śnieżnej” – każde kolejne zanieczyszczenie osłabia i tak już nadwerężony ekosystem, czyniąc go bardziej podatnym na następne szkody.

Kto ponosi odpowiedzialność?

W większości przypadków sprawcami zanieczyszczeń okazują się podmioty gospodarcze – oczyszczalnie ścieków, zakłady przemysłowe, a także osoby prywatne nielegalnie zrzucające ścieki. Jak informuje Wprost, w przypadku wrześniowego skażenia substancjami ropopochodnymi „podejrzany o zanieczyszczenie rzeki został zatrzymany. Grożą mu lata za kratkami”.

Jednak systemowa odpowiedzialność spoczywa na władzach lokalnych i wojewódzkich. Brak skutecznej kontroli, opóźnienia w modernizacji infrastruktury i tolerancja dla naruszeń prowadzą do eskalacji problemu.

Mieszkańcy coraz częściej sięgają do środków prawnych. Portal RDC informuje, iż „urząd miasta apeluje do mieszkańców o pomoc w namierzeniu sprawców”, a „w stosunku do sprawców zdarzenia wyciągnięte będą konsekwencje i nałożone zostaną surowe kary”.

Perspektywy na przyszłość

Niestety, prognozy nie są optymistyczne. Jak ostrzega Adam Gierej z PZW, „plany są przez cały czas takie, żeby rzeki prostować, usuwać drzewa, odmulać, robić autostradę dla wody”. Taka polityka gospodarcza jeszcze bardziej pogorszy sytuację Łydyni.

Ekspert proponuje alternatywne rozwiązania: „najlepszym rozwiązaniem jest retencja naturalna, a nie sztuczna”. Przywrócenie naturalnego charakteru rzeki mogłoby zwiększyć jej zdolności samooczyszczające i odporność na zanieczyszczenia.

Kluczowe znaczenie ma też modernizacja oczyszczalni ścieków i wzmocnienie kontroli nad podmiotami gospodarczymi. Bez radykalnej zmiany podejścia, Łydynia pozostanie źródłem zagrożenia dla całej zlewni Wkry.

Idź do oryginalnego materiału