Zawiązany w maju społeczny komitet w ekspresowym tempie zebrał ponad tysiąc podpisów pod projektem obywatelskiej uchwały sprzeciwiającej się przyjmowaniu nielegalnych imigrantów. Jednak projekt uchwały w sprawie „wyrażenia stanowiska w przedmiocie ewentualnego lokowania na terenie Miasta Zamość imigrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granice Rzeczypospolitej Polskiej i Unii Europejskiej” nie znalazł się w porządku sesji Rady Miasta Zamość. Odbyła się ona 26 maja, czyli na kilka dni przed drugą turą wyborów prezydenckich, i miała bardzo dynamiczny przebieg.Burzliwa sesjaKiedy po zarządzonej przerwie obrady wznowiono, okazało się, iż część radnych nie wróciła na salę, co miało związek z obecnością w Ratuszu Roberta Bąkiewicza i Jacka Wrony z Ruchu Obrony Granic, mieszkańców oraz ekipy TV Republika. Przewodniczący RM Zamość, Piotr Błażewicz (PiS), zarządził kilkugodzinną przerwę. W tym czasie Bąkiewicz i Wrona informowali zebranych mieszkańców oraz pozostałych na sali obrad radnych o konsekwencjach nielegalnej imigracji. Później pojawili się strażnicy miejscy z żądaniem opuszczenia sali obrad przez wszystkich, co spotkało się ze sprzeciwem mieszkańców, którzy skandowali: „Hańba” i „Tchórze”.PRZECZYTAJ TEŻ: Lubelskie: 44-latek po ataku na
biuro PO usłyszy zarzuty. Wcześniej wysyłał pornografię [WIDEO]Ostatecznie Bąkiewicz opuścił salę, sesja została dokończona, a prezydent Rafał Zwolak (nieobecny na sesji, gdyż wyjechał służbowo do Lublina) oraz radni Koalicji Obywatelskiej nie kryli oburzenia zajściami, wydając oświadczenia m.in. w mediach społecznościowych.Uznali, iż w Ratuszu doszło do agitacji wyborczej i zawiadomili o tym fakcie organy ścigania: prezydent – policję, a radni – prokuraturę. Organem adekwatnym do prowadzenia postępowań w sprawach wykroczeń jest odpowiednia miejscowo jednostka policji, dlatego postępowanie wszczęła Komenda Miejska Policji w Zamościu (postępowanie w tej sprawie prowadził Zespół ds. Wykroczeń Wydziału Prewencji KMP w Zamościu – przyp. red.). Funkcjonariusze nie dopatrzyli się jednak w wystąpieniach Roberta Bąkiewicza agitacji wyborczej. Uznano, iż nie zakłócał on przebiegu sesji, ponieważ zabierał głos w przerwach obrad. Postępowanie w kierunku prowadzenia agitacji wyborczej zostało więc 9 lipca umorzone.PRZECZYTAJ TEŻ: Co Karol Nawrocki zrobiłby, gdyby wybuchła wojna? Młodzież pytała na konferencji w Tomaszowie Lubelskim [ZDJĘCIA]Skuteczne zażalenieZażalenie na to postanowienie złożyli w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Lublinie zamojscy radni KO. Dzięki temu sprawa wróciła do Zamościa i tym razem zakończyła się skierowaniem 16 października do sądu wniosku o ukaranie Roberta Bąkiewicza.– Wniosek dotyczy naruszenia przepisów art. 494 § 1 pkt 1 ustawy Kodeks wyborczy, czyli prowadzenia agitacji wyborczej na terenie urzędów administracji rządowej lub administracji samorządu terytorialnego bądź sądów – poinformowała nas podkom. Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka zamojskiej policji.Powyższy czyn jest wykroczeniem, za które grozi kara grzywny. Wiadomo, iż prawicowy działacz został wcześniej przesłuchany, a po ponownej analizie i weryfikacji zgromadzonego materiału stróże prawa podjęli decyzję o przesłaniu wniosku do sądu, który rozstrzygnie, czy 26 maja w Urzędzie Miasta Zamość doszło do naruszenia przepisów wzmiankowanej ustawy.Termin pierwszej rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.