Biały Dom próbuje zatrzymać rosnącą burzę wokół nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego USA. Po publikacji tekstu serwisu Defense One o rzekomej "dłuższej, wewnętrznej wersji" dokumentu, w której padały kontrowersyjne zapisy dotyczące Polski i Unii Europejskiej, zastępczyni rzeczniczki Białego Domu Anna Kelly w rozmowie z PAP, co cytuje portal Interia, określiła te doniesienia jednoznacznie: "fake newsy".
– To fake news. Strategia Bezpieczeństwa Narodowego Prezydenta – opublikowana na stronie internetowej Białego Domu – została zatwierdzona przez prezydenta, przekazana jego gabinetowi, rozesłana do departamentów i agencji oraz przekazana Kongresowi. Nie istnieje żadna alternatywna, prywatna ani tajna wersja – powiedziała Anna Kelly.
W kolejnym zdaniu poszła jeszcze dalej, uderzając bezpośrednio w źródło doniesień. Stwierdziła, iż Trump jest w pełni transparentny i złożył swój podpisy pod jednym dokumentem NSS, który nakazuje rządowi USA realizację jego określonych zasad i priorytetów. Dodała także, iż inne wersje dokumentu zostały ujawniane przez osoby, które nie mają pojęcia, o czym mówią. To ostry komunikat, mający de facto odciąć administrację od wszelkich "przecieków" i interpretacji, które nie znajdują się w oficjalnie podpisanym tekście strategii.
Skąd ten spór? Doniesienia o tajnej strategii z Polską w roli wybranej
Ogień pod Białym Domem roznieciła publikacja portalu Defense One, o której pisaliśmy wczoraj na łamach naTemat.pl. Według serwisu ma istnieć dłuższa, nieopublikowana wersja Strategii Bezpieczeństwa Narodowego, krążąca przed upublicznieniem jawnego dokumentu. To właśnie w niej miały się znaleźć bardziej szczegółowe zapisy dotyczące przyszłej linii Waszyngtonu wobec Europy i Unii Europejskiej.
Polityka USA wobec Europy miałaby skupić się na współpracy z wybranymi państwami w celu odciągnięcia ich od Unii Europejskiej. Na tej liście znalazły się Polska, Austria, Węgry i Włochy.
Opisywana strategia zakładała również, iż USA nie muszą już samodzielnie dźwigać ciężaru światowego przywództwa, ale jednocześnie nie chcą oddać pola Chinom czy Rosji. Rozwiązaniem miałoby być stworzenie nowego formatu globalnego przywództwa, tzw. Core 5, w uproszczeniu C5, w którego skład miałyby wejść Stany Zjednoczone, Chiny, Rosja, Indie i Japonia. Biały Dom zapewnia jednak, iż takie zapisy nie istnieją w żadnym obowiązującym dokumencie, a rozmowy o tajnej wersji to wyłącznie spekulacje i bardzo mocne nadinterpretacje.

1 godzina temu









