Byłem tego dnia w Warszawie. Na Zamku Królewskim o 8 rano miało się rozpocząć posiedzenie senatu Stowarzyszenia Potomków Sejmu Wielkiego, organizacji jednoczącej tych, których przodkowie zasiadali w Sejmie, którego celem było uchwalenie pierwszej w
Europie nowoczesnej Konstytucji
jaka przeszła do historii pod nazwą Konstytucja 3 Maja. Mieliśmy omówić zbliżającą się rocznicę tego arcyważnego dla Polaków wydarzenia. Dziwne. Punktualny zwykle Staś Czartoryski (były ambasador Rzeczpospolitej w Holandii) spóźniał się. Patrzyliśmy niecierpliwie na zegarki. Nagle otwierają się drzwi do
sali konferencyjnej
i wchodzi blady jak papier kanclerz SPSW. -Prezydent nie żyje – mówi. Wiedzieliśmy, iż leci do Smoleńska. A dalej do Katynia. Że Tusk rozdzielił obie wizyty… Tak zwany Zachód nie wierzył w zamach ze strony Putina. Demokraty czystego jak brylant (jak mówił kanclerz Schroeder). Jak latami w sprawstwo ludobójstwa w Katyniu. Z małymi wyjątkami, jednakowoż.
]]>https://www.youtube.com/embed/YMYpcpnGD3Y]]>
Jan Bogatko
Ps.: Polityka Kremla jest niezmienna od epoki Iwana Groźnego. Tym razem mało (albo bardzo) inteligentni politycy nie wierzą w sprawstwo Putina. Wierzą w raport Anodiny. Jak swego czasu w raport Burdenki. Wiara czyni cuda.