Zainstalowałeś to w domu? Nie mamy dobrych informacji, dla Twojego portfela

6 godzin temu

Około dwóch milionów polskich gospodarstw domowych ogrzewa swoje domy gazem, a niemal cztery miliony korzysta z węgla. Wiele z nich dopiero niedawno wymieniło stare piece na nowe, często z pomocą rządowych dotacji. Teraz jednak okazuje się, iż za kilkanaście lat te inwestycje przestaną być opłacalne, a wymiana urządzeń grzewczych może kosztować więcej niż zakup luksusowego samochodu.

Fot. Shutterstock

Wsparcie dla kotłów gazowych zakończyło się bez większego rozgłosu. Od stycznia 2025 roku z programu Czyste Powietrze zniknęły dopłaty do samodzielnych kotłów gazowych, a od marca nie są już dotowane również urządzenia olejowe i węglowe. Program skupia się w tej chwili wyłącznie na rozwiązaniach nisko- i bezemisyjnych, takich jak pompy ciepła, kotły na biomasę czy instalacje fotowoltaiczne. Najbardziej poszkodowani mogą się czuć właściciele około 230 tysięcy kotłów gazowych zakupionych wcześniej dzięki rządowym dopłatom – wielu z nich wierzyło, iż inwestuje w ekologiczne i przyszłościowe źródło ciepła.

Od 2027 roku zacznie obowiązywać unijny system ETS2, czyli nowy mechanizm handlu emisjami obejmujący ogrzewanie i transport. To on wywoła największy w historii wzrost kosztów energii dla polskich rodzin. Według raportu Wandy Buk i Marcina Izdebskiego, przeciętne gospodarstwo ogrzewające dom gazem zapłaci między 6300 a 24 tysiącami złotych więcej w ciągu pierwszych lat funkcjonowania systemu. W przypadku węgla dopłaty mogą sięgnąć choćby 39 tysięcy złotych, a dla domów nieocieplonych – jeszcze więcej, choćby 77 tysięcy złotych. Polska, jako kraj silnie uzależniony od paliw kopalnych, odczuje skutki ETS2 najbardziej w całej Unii.

Rząd stara się o przesunięcie wejścia systemu w życie. Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała w 2025 roku, iż Polska będzie przez cały czas walczyć o odroczenie terminu. Nasz kraj już wcześniej proponował, by ETS2 zaczął obowiązywać dopiero w 2030 roku, a fundusz wspierający transformację działał w międzyczasie. Choć przepisy dopuszczają jednoroczne opóźnienie w razie wyjątkowo wysokich cen energii, eksperci uznają taki scenariusz za mało realny.

ETS2 uderzy też w kierowców – już w 2027 roku ceny paliw mają wzrosnąć o około 30 groszy na litrze, co oznacza dla rodzin posiadających dwa samochody choćby tysiąc złotych rocznie dodatkowych wydatków. Wraz z kolejnymi latami i połączeniem systemów ETS1 i ETS2 ceny emisji mają dalej rosnąć, co jeszcze bardziej podbije koszty życia.

Wymiana pieca na nowoczesny system grzewczy będzie dla wielu rodzin ogromnym obciążeniem. Kompleksowe przejście na pompę ciepła wraz z modernizacją budynku to koszt od 80 do choćby 150 tysięcy złotych. Sama pompa to 50–80 tysięcy, do tego dochodzi wymiana grzejników, ocieplenie domu i przebudowa instalacji. Bez fotowoltaiki rachunki za prąd mogą sięgnąć 18 tysięcy złotych rocznie, dlatego pełna modernizacja wymaga ogromnych nakładów finansowych.

Rozwiązaniem pośrednim mogą być systemy hybrydowe, które łączą pompę ciepła z dotychczasowym kotłem. Takie instalacje są tańsze, kwalifikują się do dotacji i pozwalają ograniczyć zużycie paliwa choćby o połowę. Kosztują średnio około 60 tysięcy złotych, z czego połowę można sfinansować z dotacji.

Unia Europejska planuje wspomóc transformację energetyczną poprzez Społeczny Fundusz Klimatyczny o wartości 86,7 mld euro, z czego Polska ma otrzymać około 11,4 mld euro. Środki te trafią głównie do gospodarstw o najniższych dochodach, by złagodzić skutki nowych opłat. Równocześnie w kraju działają programy takie jak Moje Ciepło, wspierające zakup pomp ciepła w nowych domach.

Dla przeciętnej rodziny oznacza to konieczność przygotowania się na znaczące zmiany. Ci, którzy mają młodsze kotły, mogą jeszcze przez dekadę odkładać środki na przyszłą wymianę – eksperci radzą oszczędzać co najmniej 400–600 zł miesięcznie. Osoby z przestarzałymi piecami powinny już teraz rozważyć przejście na system hybrydowy. Właściciele starych, nieocieplonych domów będą musieli liczyć się nie tylko z wymianą źródła ciepła, ale też z pełną termomodernizacją budynku.

Eksperci podkreślają, iż nie warto panikować, ale trzeba działać z wyprzedzeniem – monitorować programy dopłat, planować modernizacje i stopniowo gromadzić środki. Zmiany są nieuniknione i w dłuższej perspektywie mogą przynieść Polsce czystsze powietrze i bardziej nowoczesną infrastrukturę energetyczną. Jednak zanim to nastąpi, miliony rodzin staną przed ogromnym wyzwaniem finansowym, które stanie się jednym z głównych tematów społecznych i politycznych nadchodzącej dekady.

Idź do oryginalnego materiału