Zadłużeni lokatorzy tracą ochronę. Będą eksmitowani

3 godzin temu
Zdjęcie: Nowe zasady wynajmu mieszkań. Koniec z lokatorami, którzy nie płacą latami | foto PIxabay


Obowiązująca od 2001 roku ustawa o ochronie praw lokatorów, uzupełniona przepisami Kodeksu postępowania cywilnego, miała zapewnić bezpieczeństwo osobom w trudnej sytuacji życiowej. Z czasem jednak stała się dla wielu dłużników parasolem ochronnym. Jak stwierdza autor petycji, „w praktyce nadmiernie chronią lokatorów-dłużników, choćby w przypadkach długotrwałego uchylania się od płacenia czynszu”.

Właściciele nieruchomości płacą za to wysoką cenę. Latami czekają na eksmisję, finansują utrzymanie lokalu i tracą możliwość jego wynajmu lub sprzedaży. W konsekwencji – jak podkreślono w dokumencie – powstają „wieloletnie zaległości czynszowe, generujące poważne straty finansowe po stronie właścicieli nieruchomości, obciążające budżety gmin oraz prowadzące do zatorów w sądach”.


Nowe prawo mieszkaniowe – szybciej, konkretniej, sprawiedliwiej

Autorzy petycji nie owija w bawełnę: czas na gruntowną reformę. Polska – w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej – wypada słabo, jeżeli chodzi o tempo postępowań i skuteczność egzekucji. W wielu państwach Zachodu eksmisja niepłacącego lokatora to kwestia tygodni, nie lat.

Dlatego kluczowym punktem zmian ma być przyspieszenie procedur. Sąd będzie musiał wyznaczyć termin rozprawy w ciągu 30 dni od doręczenia pozwu i zakończyć sprawę w 60 dni. To rewolucja, która ma „ograniczyć długotrwałe postępowania i zwiększyć poczucie bezpieczeństwa właścicieli nieruchomości”.


Granica ochrony lokatorów – dwa miesiące i koniec pobłażania

Projekt zakłada również wprowadzenie jasnej granicy odpowiedzialności. Osoba, która zalega z płatnością czynszu dłużej niż dwa okresy rozliczeniowe, może stracić prawo do dalszej ochrony. To rozwiązanie, które – według autorów petycji – ma „zapobiegać nadużywaniu przepisów chroniących lokatorów przed eksmisją”.

Co więcej, w przypadku długów przekraczających sześć miesięcy, sąd będzie mógł przyjąć domniemanie braku uprawnienia do zawarcia umowy najmu socjalnego. Wyjątek stanowić mają jedynie osoby faktycznie potrzebujące – te, które nie są w stanie samodzielnie się utrzymać.


Szybsze eksmisje bez krzywdzenia słabszych

Choć zmiany są stanowcze, nie oznaczają braku serca. Petycja wyraźnie precyzuje, iż osoby szczególnie narażone – dzieci, osoby z niepełnosprawnościami oraz wymagające stałej opieki – przez cały czas pozostaną pod ochroną.
„Sąd nie może orzec o braku uprawnienia do otrzymania lokalu socjalnego wyłącznie wobec: małoletnich oraz osób niepełnosprawnych wymagających stałej opieki medycznej. W pozostałych przypadkach przyznanie lokalu socjalnego jest uzależnione od możliwości gminy oraz dotychczasowego wywiązywania się lokatora z obowiązków umownych” – czytamy w treści petycji.

To oznacza, iż system ma być bardziej zrównoważony – z ochroną dla naprawdę potrzebujących, ale bez miejsca dla tych, którzy wykorzystują prawo przeciwko właścicielom.


Senat w grze – co może się zmienić w najbliższych miesiącach

Projekt ustawy trafił już do Senatu, gdzie czeka na rozpatrzenie przez komisje. W dokumencie zapisano, iż celem reformy jest „usunięcie wątpliwości interpretacyjnych, wprowadzenie poprawek redakcyjnych oraz przyznanie gminom dodatkowych instrumentów regulacyjnych umożliwiających skuteczniejsze zarządzanie posiadanym zasobem mieszkaniowym”.

Jeśli projekt uzyska poparcie, Polska może doczekać się jednej z najpoważniejszych reform prawa mieszkaniowego od dwóch dekad. To również szansa na zwiększenie zaufania inwestorów prywatnych do rynku najmu – a więc na rozwój całego sektora.


Właściciel też obywatel – nowa filozofia ochrony praw

Dotychczasowe przepisy często traktowały właściciela jak stronę silniejszą, choć w praktyce to on najczęściej staje się ofiarą systemu. Petycja przypomina, iż prawo własności jest jednym z fundamentów Konstytucji, a jego ochrona powinna być równie istotna jak ochrona najemców.

Reforma ma przywrócić tę równowagę. Dzięki niej rynek najmu może stać się bardziej przewidywalny, a relacje między stronami – oparte na uczciwości i odpowiedzialności. W końcu mieszkanie to nie tylko dach nad głową, ale i dobro, które powinno być chronione przez państwo – niezależnie od tego, po której stronie umowy stoimy.

Idź do oryginalnego materiału