Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych "Konfederacja Pracy" zapowiedziało strajk ostrzegawczy w marketach Kaufland.
To nie pierwszy wyraz sprzeciwu wobec działań sieci - podobne protesty były już organizowane, również w sklepie w Płocku.
- Ten strajk to sygnał: pracownicy mają dość. Razem walczmy o godne wynagrodzenie, normalne warunki pracy i szacunek - podkreślają związkowcy.
Co postulują?
Głównym z postulatów jest podwyżka pensji o 1200 zł od 1 stycznia 2026 r. dla każdej zatrudnionej osoby. Obecne wynagrodzenie - jak alarmują związkowcy - jest kilka wyższe niż pensja minimalna.
- Nie godzimy się na pracę ponad siły za pensje ledwo przekraczające najniższą krajową - zwłaszcza gdy firmy, dla których wykonujemy ciężką, odpowiedzialną pracę, notują ogromne zyski. To my tworzymy ten biznes. Bez nas sklepy, magazyny i cała sieć nie istnieją - akcentuje OPZZ KP.
Strajk ma również zwrócić uwagę na kwestię poszanowania praw pracownika.
- Sieć kieruje wobec działaczy związkowych kolejne bezpodstawne pozwy w trakcie trwania sporu zbiorowego. Nie damy się uciszyć! To pokazuje brak dobrej woli i realnych działań pracodawcy na rzecz poprawy warunków pracy i płacy - kontynuują.
Strajk już w najbliższą niedzielę
Protest rozpocznie się w niedzielę, 14 grudnia, o godz. 12:00. Zgodnie z planem potrwa około dwóch godzin, a zaangażować ma nie tylko pracowników sklepów, ale również magazynierów.
W samo południe zabezpieczą oni swoje stanowiska i - informując o tym przełożonego - odejdą od swoich obowiązków. Konfederacja Pracy rekomenduje ustawianie się przed wejściem do marketów lub magazynów.
Co warto dodać, strajk odbędzie się w przeddzień kolejnej tury mediacji. Te zaplanowano na 15 grudnia.
Przedstawiciele sieci sceptyczni. Związkowcy apelują o mobilizację
Przedstawiciele sieci powątpiewają w zapowiadaną masową skalę protestów.
- Zakładamy, iż ewentualny strajk ostrzegawczy będzie miał charakter ograniczony i obejmie jedynie część marketów - mówił w rozmowie z "Faktem" Jakub Mazur, senior Account Manager w Kaufland.
Mimo to związkowcy nie ustępują i wciąż apelują o mobilizację.
- To nasza presja zdecyduje, czy będzie porozumienie i realna podwyżka, czy wchodzimy w referendum i strajk generalny. Nie ma już na co czekać. Tak pracować się dłużej nie da - zaznaczają.
Podkreślają też, iż każdemu z pracowników Kauflandu przysługuje prawo do strajku i nikt z uczestników nie może mieć z tego tytułu żadnych negatywnych konsekwencji.











