Polski sektor rolniczy stoi w obliczu bezprecedensowych zmian w systemie kontroli i nadzoru. Od 15 marca bieżącego roku Państwowa Inspekcja Pracy rozpoczęła masowe kontrole w gospodarstwach rolnych, które mogą doprowadzić do poważnych konsekwencji finansowych dla wielu rolników. Nowe przepisy, wprowadzone na mocy nowelizacji ustawy z 4 lutego 2025 roku, dają inspektorom PIP szerokie uprawnienia do weryfikacji przestrzegania zasad bezpieczeństwa i higieny pracy oraz przepisów prawa pracy w polskich gospodarstwach. Co istotne, wykryte nieprawidłowości mogą skutkować nie tylko bezpośrednimi karami finansowymi, ale również zmniejszeniem, a choćby całkowitym cofnięciem dopłat bezpośrednich wypłacanych przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Fot. Shutterstock
Wprowadzone zmiany stanowią prawdziwą rewolucję w polskim rolnictwie, które dotychczas funkcjonowało w nieco odmiennym reżimie prawnym niż inne sektory gospodarki. Gospodarstwa rolne, szczególnie te prowadzone przez indywidualnych rolników, przez lata cieszyły się pewnym stopniem autonomii w kwestiach organizacji pracy i stosowania przepisów BHP. Nowa rzeczywistość prawna wymaga jednak od nich dostosowania się do standardów obowiązujących w pozostałych gałęziach gospodarki, co dla wielu gospodarstw może oznaczać konieczność przeprowadzenia znaczących zmian organizacyjnych i inwestycji w poprawę warunków pracy.
Według informacji przekazanych przez branżowy portal cenyrolnicze.pl, w pierwszej kolejności kontrolą objęte zostaną te gospodarstwa, w których wcześniej wykryto już nieprawidłowości lub na które wpłynęły skargi. Inspektorzy PIP będą zwracać szczególną uwagę na podmioty z kontrowersyjną historią kontroli, co oznacza, iż rolnicy, którzy w przeszłości mieli problemy z przestrzeganiem przepisów, powinni liczyć się z wizytą kontrolerów w najbliższym czasie. Taka strategia ma na celu maksymalizację efektywności kontroli i skupienie zasobów PIP na obszarach, gdzie ryzyko wystąpienia naruszeń jest największe.
Zakres kontroli przeprowadzanych przez Państwową Inspekcję Pracy będzie niezwykle szeroki. Inspektorzy będą weryfikować nie tylko formalne aspekty zatrudnienia pracowników, takie jak umowy o pracę, ewidencja czasu pracy czy terminowość wypłaty wynagrodzeń, ale również faktyczne warunki, w jakich wykonywana jest praca. Szczególną uwagę poświęcą kwestiom bezpieczeństwa i higieny pracy, które w sektorze rolniczym wciąż pozostawiają wiele do życzenia. Statystyki wypadków w rolnictwie są alarmujące – każdego roku w polskich gospodarstwach dochodzi do kilku tysięcy wypadków, w tym wielu ze skutkiem śmiertelnym.
Nowelizacja ustawy nakłada na rolników szereg nowych obowiązków związanych z bezpieczeństwem pracy. Przede wszystkim, każdy pracownik zatrudniony w gospodarstwie, niezależnie od formy zatrudnienia, musi przejść odpowiednie szkolenie z zakresu BHP. Szkolenia te powinny być dostosowane do specyfiki prac wykonywanych w gospodarstwie i uwzględniać wszystkie potencjalne zagrożenia, z jakimi może zetknąć się pracownik. Ponadto, rolnicy zobowiązani są do zapewnienia swoim pracownikom wszelkich niezbędnych środków ochrony indywidualnej, takich jak rękawice ochronne, maski przeciwpyłowe, kaski czy ochronniki słuchu.
Istotnym elementem nowych regulacji jest również obowiązek przeprowadzenia oceny ryzyka zawodowego dla wszystkich stanowisk pracy w gospodarstwie. Taka ocena powinna identyfikować potencjalne zagrożenia występujące przy wykonywaniu konkretnych zadań oraz określać środki zapobiegawcze, które należy zastosować, aby zminimalizować ryzyko wypadków. Dla wielu rolników, szczególnie tych prowadzących mniejsze gospodarstwa, opracowanie profesjonalnej oceny ryzyka zawodowego może stanowić poważne wyzwanie, zarówno pod względem merytorycznym, jak i finansowym.
Konsekwencje wykrycia nieprawidłowości podczas kontroli PIP mogą być niezwykle dotkliwe dla rolników. W przypadku stwierdzenia naruszeń, informacja o tym fakcie zostanie przekazana do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która odpowiada za wypłatę dopłat bezpośrednich i innych form wsparcia finansowego dla sektora rolniczego. ARiMR będzie miała prawo do zmniejszenia wysokości przyznanych świadczeń w zależności od charakteru i skali wykrytych nieprawidłowości.
Zgodnie z nowymi przepisami, pierwsze stwierdzone naruszenie może skutkować redukcją dopłat bezpośrednich o 3 procent. Może się to wydawać niewielką karą, jednak biorąc pod uwagę skalę dopłat otrzymywanych przez większe gospodarstwa, choćby taki odsetek może przekładać się na znaczące kwoty. W przypadku wielokrotnego przyłapania na tym samym uchybieniu, kara wzrasta do 10 procent całej kwoty dopłat, co dla wielu gospodarstw może oznaczać utratę dziesiątek, a choćby setek tysięcy złotych rocznie. Szczególnie surowo traktowane będą przypadki celowego zaniedbania przepisów BHP – w takiej sytuacji rolnik może stracić aż 15 procent świadczeń rolniczych.
W skrajnych przypadkach, gdy inspektorzy stwierdzą umyślne i rażące nieprzestrzeganie przepisów, ARiMR będzie uprawniona do całkowitego cofnięcia dopłat. Dla wielu gospodarstw, które w znaczącym stopniu uzależnione są od wsparcia finansowego z Unii Europejskiej, taka decyzja może oznaczać poważne problemy finansowe, a choćby zagrożenie dalszego funkcjonowania. Warto podkreślić, iż oprócz sankcji nakładanych przez ARiMR, również sama Państwowa Inspekcja Pracy posiada uprawnienia do karania rolników za naruszenie przepisów prawa pracy i BHP, co dodatkowo zwiększa potencjalne koszty nieprzestrzegania nowych regulacji.
Wprowadzenie tak restrykcyjnego systemu kontroli i kar spotkało się z ostrym sprzeciwem ze strony środowiska rolniczego. Organizacje zrzeszające rolników podkreślają, iż nowe przepisy nakładają na nich dodatkowe obciążenia administracyjne i finansowe, nie uwzględniając specyfiki pracy w rolnictwie i trudnej sytuacji ekonomicznej wielu gospodarstw. Szczególnie krytykowany jest fakt powierzenia kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, podczas gdy w opinii rolników bardziej odpowiednim podmiotem do sprawowania nadzoru nad pracą w gospodarstwach rolnych byłaby Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS).
Świętokrzyska Izba Rolnicza, jedna z wielu organizacji wyrażających sprzeciw wobec nowych przepisów, argumentuje, iż KRUS, dysponując pełną informacją o rolnikach zatrudniających pomocników, jest instytucją znacznie lepiej przygotowaną do przeprowadzania takich kontroli. Rolnicy obawiają się, iż inspektorzy PIP, przyzwyczajeni do kontrolowania przedsiębiorstw przemysłowych i usługowych, mogą nie rozumieć specyfiki pracy w rolnictwie i stosować te same kryteria oceny, co w przypadku innych sektorów gospodarki.
Kolejnym argumentem podnoszonym przez środowisko rolnicze jest brak odpowiedniego okresu przejściowego, który pozwoliłby gospodarstwom na dostosowanie się do nowych wymogów. Rolnicy wskazują, iż wprowadzenie tak daleko idących zmian bez zapewnienia czasu w ich implementację oraz wsparcia merytorycznego i finansowego w tym procesie jest nieuzasadnione i może prowadzić do chaosu organizacyjnego oraz niepotrzebnych napięć między kontrolującymi a kontrolowanymi.
Warto zauważyć, iż problem bezpieczeństwa pracy w rolnictwie jest realny i wymaga systemowego podejścia. Według danych KRUS, każdego roku w polskich gospodarstwach rolnych dochodzi do ponad 10 tysięcy wypadków przy pracy, z czego około 70-80 kończy się śmiercią poszkodowanego. Główne przyczyny wypadków to niewłaściwa obsługa maszyn i urządzeń rolniczych, upadki z wysokości oraz pogryzienia przez zwierzęta gospodarskie. Wiele z tych zdarzeń można by uniknąć, stosując odpowiednie procedury bezpieczeństwa i środki ochrony indywidualnej.
Z drugiej strony, eksperci zwracają uwagę na fakt, iż wprowadzenie restrykcyjnych kontroli i kar finansowych nie rozwiązuje fundamentalnego problemu, jakim jest niedostateczna świadomość zagrożeń wśród rolników oraz brak środków finansowych na inwestycje w poprawę bezpieczeństwa pracy. W ich opinii, bardziej efektywne byłoby połączenie działań kontrolnych z szerokim programem edukacyjnym i systemem wsparcia finansowego dla gospodarstw, które chcą podnieść standard bezpieczeństwa, ale nie dysponują wystarczającymi zasobami.
Kontrole PIP w gospodarstwach rolnych wpisują się w szerszy trend zaostrzania nadzoru nad warunkami pracy we wszystkich sektorach gospodarki. Jest to częściowo wynik implementacji dyrektyw unijnych dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy, które zobowiązują państwa członkowskie do zapewnienia wysokiego poziomu ochrony pracowników, niezależnie od branży, w której są zatrudnieni. Polska, jako jedno z największych państw rolniczych w Unii Europejskiej, musi dostosować swoje przepisy do standardów obowiązujących w całej Wspólnocie.
Dla wielu gospodarstw, szczególnie tych mniejszych i średnich, dostosowanie się do nowych wymagań może stanowić poważne wyzwanie finansowe i organizacyjne. Koszty związane z przeprowadzeniem szkoleń BHP, zakupem środków ochrony indywidualnej, modernizacją maszyn i urządzeń czy poprawą infrastruktury gospodarstwa mogą sięgać dziesiątek tysięcy złotych. W sytuacji, gdy wiele gospodarstw boryka się z problemami finansowymi wynikającymi z niskich cen produktów rolnych, rosnących kosztów produkcji czy niekorzystnych warunków pogodowych, dodatkowe obciążenia mogą stanowić przysłowiową „kropkę nad i”, przesądzającą o zaprzestaniu działalności rolniczej.
Z perspektywy pracowników zatrudnionych w gospodarstwach rolnych, nowe przepisy i kontrole PIP mogą przynieść wymierne korzyści w postaci poprawy warunków pracy i zwiększenia poziomu bezpieczeństwa. Rolnictwo od lat pozostaje jednym z najbardziej niebezpiecznych sektorów gospodarki, a pracownicy rolni często narażeni są na poważne ryzyko zdrowotne związane z obsługą maszyn rolniczych, kontaktem z niebezpiecznymi substancjami chemicznymi czy pracą na wysokości. Skuteczne egzekwowanie przepisów BHP może przyczynić się do zmniejszenia liczby wypadków i chorób zawodowych w tej grupie zawodowej.
W najbliższych miesiącach można spodziewać się intensywnych działań kontrolnych ze strony Państwowej Inspekcji Pracy, zwłaszcza w okresie wiosennych i letnich prac polowych, kiedy aktywność w gospodarstwach osiąga szczyt. Dla rolników oznacza to konieczność szybkiego zapoznania się z nowymi przepisami i podjęcia działań mających na celu dostosowanie gospodarstw do obowiązujących wymogów. Szczególnie istotne będzie przeprowadzenie szkoleń BHP dla wszystkich pracowników, uporządkowanie dokumentacji pracowniczej oraz zapewnienie odpowiednich środków ochrony indywidualnej.
Jednocześnie organizacje zrzeszające rolników zapowiadają dalsze działania mające na celu złagodzenie nowych przepisów lub przynajmniej wydłużenie okresu przejściowego na ich wdrożenie. Niektóre z nich rozważają również wystąpienie do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie zgodności nowych regulacji z Konstytucją RP, argumentując, iż nakładają one nieproporcjonalne obciążenia na rolników i naruszają zasadę wolności prowadzenia działalności gospodarczej.
Niezależnie od dalszego rozwoju sytuacji, jedno jest pewne – polski sektor rolniczy stoi w obliczu poważnych zmian, które mogą w istotny sposób wpłynąć na jego funkcjonowanie w najbliższych latach. Zdolność gospodarstw do adaptacji do nowych wymagań będzie jednym z kluczowych czynników decydujących o ich konkurencyjności i perspektywach rozwoju w coraz bardziej wymagającym środowisku regulacyjnym.
źródło: Biznes Interia/Warszawa w Pigułce