Wakacje w Turcji niebezpieczne. Polska ambasada apeluje do turystów

5 godzin temu
Nastroje w Turcji, a dokładnie w Stambule pozostają napięte. Na ulice wbrew zakazom kolejny wieczór z rzędu wyszli protestujący. Na sytuację szybkim ostrzeżeniem zareagowała polska ambasada.


Protesty w Stambule nie dobiegły końca. Przypomnijmy, iż ludzie wyszli tam na ulice po tym, jak w środę 19 marca doszło do zatrzymania prezydenta tego miasta Ekrema Imamoglu. W tym i innych miastach Turcji przez cały czas jest niebezpiecznie, dlatego polska ambasada zaapelowała do Polaków przebywających tam na wakacjach.

Wakacje w Turcji ryzykowne. Polska ambasada apeluje do turystów


W czwartek 20 marca polska ambasada w Turcji wydała oficjalny komunikat ws. protestów w Turcji. "Uprzejmie informujemy, iż na stronie internetowej KG RP w Stambule opublikowany został komunikat dla ob. RP dot. protestów i zgromadzeń w miastach w Republice Turcji" – informował w mediach społecznościowych polski konsulat w Stambule.

W komunikacie, do którego odsyłał konsulat i ambasada można przeczytać, iż Polacy powinni trzymać się z dala od protestów. Te mogą przechodzić nie tylko ulicami Stambułu, ale i wielu innych dużych miast w Turcji.



"W tureckich miastach, z uwagi na sytuację polityczną, spodziewane są kolejne protesty i demonstracje. Rekomendujemy unikanie zgromadzeń i stosowanie się do zaleceń władz miejscowych. Prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności. W dniach 19-23 marca 2025 r. w Stambule wprowadzono zakaz zgromadzeń. Zamknięte zostały niektóre ulice oraz niektóre stacje metra" – przekazano w oficjalnym komunikacie polskiej dyplomacji.

Setki zatrzymań w Turcji. Do stłumienia protestów użyto gazu łzawiącego i gumowych kul


Ostatnia noc w Stambule znów nie należała do spokojnych. Po opublikowaniu na profilu burmistrza miasta w serwisie X wpisu wzywającego do protestów ludzie znów wyszli na ulice. W poście Imamoglu nie stwierdził wprost, iż jest więźniem politycznym Erdogana, ale jego słowa można w ten sposób interpretować.

"Powiedziałem mojemu narodowi i ostrzegłem go, iż ten umysł, który skonfiskował mój dyplom, przejmie waszą własność, cześć i honor, i dopuści się wszelkiego rodzaju uzurpacji i gwałtu. Jako naród musimy być przeciwko temu złu. To jest moje wezwanie do mojego narodu. Naród jest wielki" – przekazał polityk, który planował wystartować w wyborach prezydenckich w Turcji.

Ludzie posłuchali i wyszli na ulice. W Stambule zrobili to wbrew przepisom, a protest został tam brutalnie stłumiony. Jak podaje BBC, w kierunku tłumu policja wystrzeliła gumowe kule. Użyto także gazu łzawiącego.

Przypominamy, iż burmistrz Stambułu jest także liderem tureckiej opozycji. W środę został zatrzymany wraz z ponad setką innych osób. Jest podejrzany o korupcję i wspieranie grup terrorystycznych. Na razie nie postawiono mu zarzutów.

Idź do oryginalnego materiału