Zaczęło się. Polacy coraz mniej kupują. Z niepokojem zaglądają do portfela

4 godzin temu

W marcu sprzedaż detaliczna w Polsce spadła o 0,3% rok do roku – wynika z danych opublikowanych przez analityków PKO Banku Polskiego. To wynik lepszy od ich prognoz (PKOe: -1,5% r/r), choć zgodny z ogólnym trendem przewidywanego osłabienia konsumpcji (konsensus: -0,4% r/r).

Fot. DALL·E 3 / Warszawa w Pigułce

Na wynik ten istotny wpływ miała późna Wielkanoc, która w 2024 roku przypadła dopiero w kwietniu. Oznacza to, iż część zakupów świątecznych – tradycyjnie silny impuls dla sprzedaży detalicznej – przesunęła się na kolejny miesiąc. Tym samym marcowe dane nie odzwierciedlają w pełni rzeczywistego obrazu konsumpcji.

Wstępne dane z pierwszego kwartału 2024 roku wskazują, iż tempo wzrostu PKB mogło być niższe niż wcześniej zakładano. Model nowcastowy banku pokazuje dynamikę wzrostu poniżej 3% r/r, co stanowi istotny sygnał ostrzegawczy.

Spowolnienie konsumpcji to nie tylko kwestia danych makroekonomicznych. Dla wielu gospodarstw domowych oznacza ono realne pogorszenie warunków życia, szczególnie wśród osób o niższych dochodach, które już dziś ograniczają wydatki do absolutnego minimum.

Możliwe skutki społeczne osłabienia sprzedaży

Eksperci wskazują, iż spadek sprzedaży detalicznej może zwiastować szersze problemy społeczne:

  • Wzrost niepewności konsumenckiej – jeżeli konsumenci ograniczają zakupy, obawiając się przyszłości, może to oznaczać utratę zaufania do stabilności gospodarki i obawę przed wzrostem bezrobocia lub inflacji.

  • Problemy małych przedsiębiorstw – lokalne sklepy i usługi, uzależnione od bieżącej konsumpcji, mogą doświadczać spadku przychodów, co w skrajnych przypadkach prowadzi do likwidacji działalności.

  • Presja na rynek pracy – jeżeli sprzedaż w handlu i usługach dalej będzie malała, może to przełożyć się na redukcje zatrudnienia w tych sektorach.

  • Nastroje społeczne – ograniczona konsumpcja często idzie w parze z pogorszeniem nastrojów społecznych, wzrostem frustracji oraz spadkiem aktywności obywatelskiej.

Czy to tylko chwilowe osłabienie?

Niektórzy ekonomiści podkreślają, iż sytuacja może poprawić się już w kwietniu, kiedy w danych pojawi się efekt świąteczny. Jednak wielu z nich zachowuje ostrożność – tempo odbicia zależy od stabilności inflacji, kosztów kredytów oraz realnych dochodów Polaków.

Choć spadek sprzedaży detalicznej w marcu okazał się mniejszy niż zakładano, sygnały płynące z gospodarki nie są jednoznacznie optymistyczne. Warto obserwować kolejne miesiące, by ocenić, czy mamy do czynienia z przejściowym osłabieniem, czy początkiem poważniejszego spowolnienia gospodarczego, które odbije się na codziennym życiu Polaków.

źródło: Centrum Analiz PKO BP

Idź do oryginalnego materiału