Zaczęła się dramatyczna sytuacja milionów Polaków. Tak źle nie było od 15 lat

2 miesięcy temu

Najnowsze badania i statystyki malują ponury obraz sytuacji finansowej polskich gospodarstw domowych. Wyniki „Barometru Oszczędności 2023” przeprowadzonego przez Krajowy Rejestr Długów wskazują na pogłębiające się problemy ekonomiczne znacznej części społeczeństwa. Może być jeszcze gorzej, bo na horyzncie widać kolejne podwyżki, które już weszły w życie.

Fot. Pixabay / Warszawa w Pigułce

Brak oszczędności i rosnące zadłużenie

Aż 20% Polaków nie posiada żadnych oszczędności, co stawia ich w niezwykle trudnej sytuacji w przypadku nieprzewidzianych wydatków lub utraty źródła dochodu. Dodatkowo, 25% obywateli dysponuje zaledwie kwotą do 5 tys. zł oszczędności, co w najlepszym przypadku wystarczyłoby na pokrycie miesięcznych wydatków.

Sytuację pogarsza rosnące zadłużenie. KRD alarmuje, iż średnie zadłużenie konsumenta wynosi w tej chwili 20,5 tys. zł, a łączna kwota zaległości sięgnęła astronomicznej sumy 44,2 mld zł. Rok 2023 przyniósł rekordową liczbę 21 tys. upadłości konsumenckich.

Główną przyczyną pogarszającej się sytuacji finansowej Polaków jest utrzymująca się wysoka inflacja. Mimo nominalnych wzrostów wynagrodzeń, realna siła nabywcza zarobków spada, co prowadzi do paradoksalnej sytuacji, w której mimo wyższych płac, Polacy stają się coraz biedniejsi.

Rekordowa liczba bankructw. Może być jeszcze gorzej

BIK podaje z kolei, iż drugi kwartał 2024 roku przyniósł rekordową liczbę ogłoszeń bankructw – 5442 osoby skorzystały z tej opcji, co jest najwyższym kwartalnym wynikiem w historii. W całym pierwszym półroczu zarejestrowano łącznie 10 844 bankructwa osób fizycznych. To najgorsza sytuacja od 15 lat.

Sytuacja może ulec dalszemu pogorszeniu od 1 lipca, kiedy to wygaśnie tarcza antyinflacyjna, która do tej pory chroniła polskie gospodarstwa domowe przed gwałtownym wzrostem cen energii, gazu i ciepła. Eksperci przewidują, iż konsekwencje tych zmian będą dotkliwe. Wzrost cen gazu i prądu może spowodować podwyższenie rachunków choćby o kilkaset, a w przypadku osób ogrzewających się zimą prądem, choćby o ponad 1000 zł w ciągu następnego półrocza. To nie wszystko. Ekonomiści ostrzegają, iż dalsze podwyżki wpłyną na ceny produktów szczególnie w kontekście tych, które wymagają chłodzenia.

Ubóstwo energetyczne staje się realnym zagrożeniem dla milionów polskich gospodarstw domowych. Rosnące ceny energii mogą sprawić, iż coraz więcej osób będzie miało trudności z opłaceniem rachunków za prąd, gaz czy ogrzewanie.

Ile dokładnie zapłacimy? Pierwsze faktury już za miesiąc

Policzyliśmy o ile mogą wzrosnąć Wasze rachunki. Urząd Regulacji Energetyki (URE) zatwierdził nowe taryfy na sprzedaż gazu i energii elektrycznej, które przyniosą znaczące podwyżki dla gospodarstw domowych i innych odbiorców. PGNiG Obrót Detaliczny otrzymało zgodę na 20-procentową podwyżkę cen gazu, co przekracza wcześniejsze szacunki Ministerstwa Klimatu mówiące o 15-procentowym wzroście. W praktyce oznacza to, iż przy miesięcznym rachunku 100 zł, wzrost o 20 zł. Dla gospodarstw ogrzewających domy gazem, przy sezonowym rachunku 2000 zł, podwyżka sięgnie 400 zł.

W przypadku energii elektrycznej sytuacja wygląda nieco lepiej, choć wzrosty są przez cały czas odczuwalne. Koszt 1 MWh wzrośnie z 412 zł do 500 zł dla gospodarstw domowych. Dla samorządów, obiektów użyteczności publicznej oraz małych i średnich firm cena wzrośnie do 693 zł za MWh. URE szacuje, iż maksymalny wzrost rachunków za prąd wyniesie 23%, co jest niższe niż początkowo przewidywane 30%. Przy miesięcznym rachunku 200 zł oznacza to dodatkowy wydatek około 46 zł.

Reasumując, o ile nie musicie ogrzewać prądem lub gazem Waszych domów i mieszkań podwyżka i tak może wynieść około 400 zł w ciągu następnych sześciu miesięcy. Podwyżka będzie dużo większa o ile sezon grzewczy oznacza dla Was spalanie gazu lub ogrzewanie się z wykorzystaniem energii elektrycznej.

Dokładne obliczenie wzrostu rachunków jest skomplikowane ze względu na różnice w taryfach u poszczególnych operatorów i dodatkowe opłaty. Te podwyżki mogą znacząco wpłynąć na budżety polskich rodzin, szczególnie tych, które używają gazu lub prądu do ogrzewania domów.

Eksperci podkreślają, iż bez szybkich i zdecydowanych działań sytuacja może się jeszcze pogorszyć. Konieczne są kompleksowe rozwiązania, które nie tylko złagodzą bieżące problemy, ale też stworzą fundamenty pod stabilny wzrost gospodarczy i poprawę sytuacji finansowej obywateli. Rząd wprowadził bon energetyczny, ale dla osób, które już borykają się ze spłatą swoich zobowiązań może to nie wystarczyć.

Idź do oryginalnego materiału