
Salonowiec to taka elegancka zabawa
Klaps z lewa klaps z prawa
Argumenty spadają na część ciała intymną
A wokół bliźni, a wokół bliźni
Każdy szczerzy się z miną niewinną
Zbulwersowani i przerażeni strachami wypływającymi z mrocznych, czarnych (węglem) głębin mieleckiej Elektrociepłowni, jak z mitycznego Tartaru, w którym tylko dusze potępione, niektórzy bardziej strachliwi, lub bardziej nie lubiący mieleckiego prezydenta przedstawiciele samorządów osiedlowych wybrali się na wycieczkę do krakowskiej spalarni śmieci, nazywanej w propagandowym języku miłośników spalania śmieci EKOSPALARNIĄ.
Wybrali się na wycieczkę dla utwierdzenia w sobie (moim zdaniem) przerażających informacji, podanych im na tacy przez kierownictwo, bardzo zainteresowanej spalaniem śmieci, mieleckiej Elektrociepłowni, iż jak się nie będzie w Mielcu spalało śmieci, to grób, .. i mogiła. A biedni mielczanie po 2030 roku będą siedzieli w zimie w nieogrzewanych mieszkaniach, przynosili wyrąbane ukradnie drewno i w miednicach stalowych podgrzewali wodę do mycie. Bo ciepłej wody też nie będzie.
Przed wycieczką do Krakowa, w którym wspaniała, kolorowa, futurystyczna jak w Wiedniu, spalarnia została wybudowana przez Gminę Kraków daleko od centrum większych osiedli i spala się w niej śmieci krakowian (wyłącznie), można było oczywiście wybrać się do Prezydenta Swoła, którego mamy na miejscu, by go zapytać, jakie ma pomysły, żeby nie było nam zimno, gdy jednak spalarnia nieme zostanie wybudowana.
Można było, ale prezydenta – iż tak powiem – zlekceważono i wybrano się na wycieczkę. Już nawet nie zapytam, kto organizował i kto płacił, bo to drobny szczegół. Pewnie gdyby płacił bogaty, zabrałby chętnych do spalarni w Wiedniu. A tak tylko Kraków
A tak zainteresowani wrócili z Krakowa i Korso opublikowało informację o tej wyprawie. Zatytułowano ją: „Opinia Radnych Osiedli i Elektrociepłowni Mielec po wizycie w Ekospalarni Kraków”. Już sam skład opiniodawców jest ciekawy: radni i Elektrociepłownia. Czyżby ta druga dla utwierdzenia się w stanowisku także musiała zobaczyć coś, co działa?
Ale ta tzw. „Opinia” Korsa kończy się stwierdzeniem: „Opinie dostaliśmy od niektórych przewodniczących rad osiedli po zwiedzaniu”.
No więc jak to jest? Czyja to opinia?
Bo ja dostałem na Facebooku całkiem inną opinię, od uczestnika wycieczki, którego nikt z Korsa nie zapytał o zdanie. A jest to interesująca i wyważona opinia. Publikuję ją poniżej, bez podawania nazwiska autora, które można odszukać na Facebooku.
Andrzej Talarek byłem tam jako mieszkaniec. Mogę powiedzieć tak. Zdania samych mieszkańców, uczestników wycieczki, były podzielone, z przewagą na Nie. Dominował pogląd, że jeśli już jakaś spalarnia miałaby powstać to gdzieś dalej, na obrzeżach miasta, przy obwodnicy i wysypisku, tak jak w Krakowie, a nie tak blisko osiedli etc. Krakowska spalarnia spala niemal wszystkie śmieci z Krakowa, więc przede wszystkim rozwiązuje problem dużej ilości śmieci, które generuje ta duża aglomeracja, a i tak daje to tylko 20% ciepła dla miasta. Pozostałe 80% wytwarza głównie elektrociepłownia, przez cały czas z węgla i gazu. Projektowana przez firmę Remondis spalarnia w Mielcu miałaby spalać jakieś 140 tyś. ton śmieci rocznie, co oznacza, iż ponad 80% śmieci byłoby zwożone do Mielca, bo mieszkańcy generują stosunkowo niewielkie ilości. Jak informował Pan z Elektrociepłowni Mielec, śmieci będą sprowadzane z okolicy, głównie od producentów paliwa RDF zlokalizowanych, w promieniu do 250 km. Na moje pytanie w jaki sposób miałyby być transportowane odpowiedział, iż szacują ok. 15 Tirów na dobę. jeżeli dobrze zrozumiałem instalacja miałaby być przygotowana do spalania zarówno śmieci nieprzetworzonych komunalnych jak i paliwa RDF. W ten sposób aby zastąpić obecne bloki na węgiel, Mielec zostałby importerem dużej ilości śmieci. To trochę absurdalne, ale biorąc pod uwagę, iż śmieci mają 3 x mniejszą wartość energetyczną potrzebne byłyby naprawdę bardzo duże ilości. Spalarnia w Krakowie jest w pełni kontrolowana przez miasto, co nie jest bez znaczenia. Inwestycja kosztowała kilka lat temu dość specyficzną kwotę 666 mln zł netto. Choć zdaniem specjalistów była przepłacona dwukrotnie. I tak na ten cel władze Krakowa otrzymały dotacje 50%, na pozostałe 50% uzyskały preferencyjny kredyt z NFOŚiGW. Tamta spalarnia jest większa od tej którą planuje Remondis bowiem spala, aż 220 tys ton, ta Remondisa miałaby spalać ok.140 tys. ton. Tak więc koszt wybudowania takiej spalarni w Mielcu powinien być (pomimo upływu kilku lat) znacząco mniejszy. Ponadto biorąc pod uwagę fakt, iż w tej chwili NFOŚiGW dysponuje rekordowym budżetem na tzw. zielone inwestycje, zakładam, iż z różnych programów można by uzyskać 80-100% dotacji. Może miasto powinno rozważyć budowę mniejszej spalarni w okolicy PSZOKa, przy obwodnicy, głównie by rozwiązać problem ze składowaniem odpadów w powiecie i uzyskać jako podmiot publiczny wysokie dofinansowanie, zaś jeżeli chodzi o ogrzewanie rozważyć decentralizację całego systemu wytwarzania ciepła na potrzeby mieszkańców. Obecnie PL ma rekordowe środki na takie inwestycje.
Ja dodam
ostatnią aktualność, już bez komentarza, że: Wiceminister Klimatu i
Środowiska Anita Sowińska podkreśla, iż
Obecnie w
Polsce istnieje lub powstaje blisko 80 instalacji mogących spalać odpady
(spalarnie, cementownie), a ich łączna przepustowość znacznie przekracza
krajowe potrzeby (7 mln ton vs. 4 mln ton). Nadpodaż mocy przerobowych już
skłoniła m.in. Kraków do
Dotychczas
rozdysponowano 3 mld zł z funduszy pochodzących z opłat za emisje CO2 (a nie
bezpośrednio z UE) na budowę 18 spalarni, mimo iż
Sytuację
pogorszyło
https://www.facebook.com/stopspalarni.wro/posts/pfbid0E5nZn6kPYAt39zjGHH7QRgNkTupLQEopW4XwqLw9NfS288FJhGfRNFMxJHtJrQktl
No i na koniec panom i paniom z rad osiedli proponuję, by zaczęli grać w ciuciubabkę i tego, na kogo wypadnie, wysłali na przepytki do Prezydenta Swoła, który prawdopodobnie powie im, jak to z tym ciepłem w Mielcu będzie.
PS. Tym, którzy nie załapali się na wycieczkę do Krakowa podaję linki, pod którymi dokładnie dowiedzą się, jak krakowska spalarnia, zwana EKOSPLARNIĄ działa.